Kryzys mieszkaniowy w Europie. To wymierne straty dla gospodarki
W styczniu 2023 r. prawie połowa (47,1 proc.) średnich wydatków gospodarstw domowych w UE została przeznaczona na trzy rodzaje wydatków, które odnotowały największy wzrost, a mianowicie rachunki za wynajęcie i utrzymanie mieszkania, transport i żywność. Niska dostępność i jakość, wysokie ceny kupna lub najmu czy przeludnienie mieszkań to objawy kryzysu mieszkaniowego, który występuje współcześnie w wielu krajach UE.
2024-01-05, 10:45
Według danych opublikowanych dziś przez Eurostat, rezultatem jest pogłębiający się kryzys kosztów utrzymania. W ubiegłym roku 21,6 proc. populacji UE, czyli około 95,3 mln osób, było zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. Odsetek ten był najwyższy w Rumunii (34,4 proc.) i Bułgarii (32,2 proc.).
Prawie jedna trzecia ludności UE nie była w stanie stawić czoła nieoczekiwanemu rachunkowi w 2022 r., O 1,3 proc. więcej niż w roku poprzednim. Liczba ta była również najwyższa w Rumunii, gdzie prawie połowa (47,9 proc.) nie była w stanie pokryć nieprzewidzianych wydatków.
W debacie publicznej opisane zjawisko przedstawia się głównie jako element składowy tzw. kryzysu kosztów życia (cost of living crisis).
Ale stosunkowo niewiele pisze się o jego niefinansowych skutkach. Walka z kryzysem mieszkaniowym w nadchodzącym roku jest bardzo ważna z punktu widzenia ogólnego dobrostanu obywateli.
REKLAMA
Wpływ na zdrowie
Istnieje potwierdzony różnym badaniami wpływ sytuacji mieszkaniowej na ogólnie pojmowany dobrostan (well-being). Przykładowo, badanie na 27 krajach UE pokazuje, że wpadnięcie w zaległości w płatnościach za mieszkanie prowadzi do spadku ogólnego poziomu zdrowia porównywalnego do utraty pracy.
Z kolei analiza kilkuset gospodarstw w USA o niskich dochodach pokazała, że jeśli koszty mieszkania są wyższe niż 30 proc. budżetu domowego, to pojawiają się problemy z zapewnianiem żywności (food insecurity).
Niestabilność mieszkaniowa, złe warunki i przeludnienie mieszkań negatywnie odbijają się na fizycznym zdrowiu obywateli i mogą wiązać się z większym ryzykiem występowania lub ujawniania się chorób przewlekłych, astmy czy trudnościami z dochodzeniem do sprawności po urazach u dzieci. Pod tym względem występują także różnice między właścicielami mieszkań a osobami najmującymi.
Kwestia zdrowia psychicznego
Metaanaliza badań z ostatnich dekad zidentyfikowała szereg skutków złych warunków mieszkaniowych dla zdrowia psychicznego. Dzieci i nastolatkowie mieszkający w dzieciństwie w mieszkaniach przeludnionych, zaniedbanych lub o bardzo niskim standardzie mogą częściej zmagać się z objawami depresji, lęku (anxiety) czy agresją, a także częściej doświadczać depresji i stresu w dorosłym życiu.
REKLAMA
Skutek w postaci depresji wykazało też badanie analizujące wpływ zalegania z płatnościami rat kredytów hipotecznych. Badanie na osobach, które przeprowadziły się do mniejszego mieszkania, wykazało wzrost wskaźnika stresu/obciążenia psychicznego (mental strain) u tych osób. Jakość warunków mieszkaniowych przekłada się także na poziom satysfakcji z życia, poczucie kontroli i samoocenę.
Kryzys mieszkaniowy może wpływać także na wyniki edukacyjne. Niektóre gospodarstwa domowe muszą często przeprowadzać się z powodu rosnących cen, co może wiązać się z zaburzeniem rytmu uczenia się i np. zmianą szkoły u dzieci i nastolatków. Z kolei rosnące ceny najmu w dużych miastach mogą odstraszać ludzi, którzy chcieliby iść na studia.
Straty dla gospodarki
Problemy wywołane kryzysem mieszkaniowym, w tym spadek dobrostanu, powodują realne straty dla gospodarki. Z jednej strony, mogą powodować pogłębianie się ogólnego rozwarstwienia ekonomiczno-społecznego. Osoby, których dotyka kryzys mieszkaniowy, nie tylko biednieją, lecz mogą z tego powodu doświadczać dalszych trudności i wykluczenia społecznego.
Z perspektywy makroekonomicznej sam niedostatek podaży mieszkań - który wpływa na możliwości migracji wewnętrznej siły roboczej (z regionów o niższej produktywności gospodarki głównie do większych miast) - mógł zmniejszyć tempo wzrostu gospodarczego USA o 36 proc. w ciągu 55 lat (1964-2009). Niektórzy łączą też kryzys na rynku nieruchomości ze wzrostem popularności polityków i ugrupowań populistycznych na Zachodzie. Wszystkie te czynniki pokazują, dlaczego tak ważny jest nacisk na politykę publiczną walczącą zarówno z przyczynami, jak i skutkami kryzysu mieszkaniowego.
REKLAMA
PR24/IAR/PIE/Euractiv/mib
REKLAMA