Izera przepaliła do tej pory prawie 300 mln zł. Ważą się losy projektu
Ważą się losy Izery - polskiego auta elektrycznego, którym rząd PiS chciał przestawiać na prąd polską motoryzację. Projekt budowy fabryki samochodów czeka audyt, po którym zapadnie decyzja, czy kontynuować czy skasować przedsięwzięcie.
2024-01-30, 09:15
Kontynuacja przedsięwzięcia przyniesie najwięcej korzyści Chińczykom, którzy - produkując w Jaworznie dwa modele swoich marek - będą mogli wprowadzić je poprzez Polskę na unijne rynki.
"Rzeczpospolita" wskazała na ubiegłotygodniową wypowiedź minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która zapowiedziała na luty rewizję Krajowego Planu Odbudowy i możliwość rezygnacji z projektów, które nie przyniosą korzyści.
Przepalanie kasy
Gazeta zaznaczyła, że jak dotąd polski elektryk miał pochłonąć co najmniej 277 mln zł. "Z tego ponad trzy czwarte poszło na prace projektowe i techniczne oraz przygotowanie inwestycji. Blisko jedną czwartą wydano na koszty administracyjne, w tym wynagrodzenia. Nie wybrano jeszcze wykonawcy fabryki (umowa ma być podpisana dopiero w marcu), więc rezygnacja teraz pozwoliłaby ograniczyć straty" - wskazała gazeta.
Z drugiej jednak strony, jak wskazuje "Rzeczpospolita", to przedsięwzięcie właśnie ma się rozkręcać - realizująca go spółka ElectroMobility Poland (EMP) dopina szczegóły z chińskim partnerem Geely, dostarczającym rocznie na globalny rynek 2 mln pojazdów. Wprowadziłby on do produkcji w Jaworznie elektryki Volvo i Smarta. Nie wiadomo także, czy UE zaakceptuje zmiany w KPO.
REKLAMA
Turkom się udało
"Rz" zwraca uwagę, że Turcy ruszyli z analogicznym rządowym przedsięwzięcie e-auta Togg rok później i już jest sprzedawane; według kontrolującej komponenty motoryzacyjne firmy Exact Systems zamówienia trzykrotnie przekraczają zdolności produkcyjne.
"W opinii Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar Izera jako produkt no name nie przebije się na bardzo konkurencyjnym rynku, na który weszłaby za późno. W branży motoryzacyjnej nie brak jednak opinii, że za budową fabryki przemawia dziś obecność Geely, który obok Izery miałby produkować w Jaworznie elektryczne Volvo EX30 i Smarta, albo i własnego Zeekra, już sprzedawanego w Europie" - wskazała jednak "Rzeczpospolita".
Gazeta dodała, że korzyścią dla Polski były "magnes dużego producenta" - fabryki samochodów szybko przyciągają do swojego otoczenia kolejne inwestycje, m.in. w produkcję komponentów czy w rozwój dedykowanych im usług.
PR24/IAR/Rzeczpospolita/PAP/mib
REKLAMA