Tragedie na polskich drogach. Co zrobić, by spadła liczba wypadków? Ekspert apeluje do kierowców

- Wiemy m.in. ze statystyk policyjnych, że grupa kierowców w wieku 18-24 lat jest zdecydowanie najgroźniejsza w Polsce, jak i na świecie, ale przyczyny wypadków są zdecydowanie bardziej złożone niż wiek kierowców - mówi Łukasz Zboralski, redaktor naczelny serwisu brd24.pl, specjalista w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego i infrastruktury. Apeluje o rozsądek na drogach i wskazuje na elementy, które zwiększą bezpieczeństwo.

2024-02-03, 18:15

Tragedie na polskich drogach. Co zrobić, by spadła liczba wypadków? Ekspert apeluje do kierowców
Śmiertelny wypadek na trasie S5, do którego doszło 1 lutego. Jedna osoba zginęła w czołowym zderzeniu dwóch autmiędzy węzłami Czempiń i Kościan Północ.Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Polskę obiegła w czwartek wiadomość o tragicznym wypadku na trasie S5, gdzie zderzyły się dwa samochody osobowe. Jedna osoba zginęła, jedna została ranna. Jeden z pojazdów poruszał się pod prąd, drugi w wyniku zderzenia uderzył w bariery.

Policja ustaliła okoliczności zdarzenia. 73-letni mieszkaniec Kościana jechał pod prąd drogą ekspresową. Jego skoda zderzyła się z samochodem prowadzonym przez 44-letniego warszawiaka. Mieszkaniec Kościana zginął na miejscu, drugi z kierujących trafił do szpitala. Według ustaleń policji starszy mężczyzna po wjechaniu na niewłaściwą jezdnię zdołał pokonać pod prąd połowę drogi do kolejnego węzła.

To nie jedyny śmiertelny wypadek spowodowany przez seniora w ostatnim czasie, jednak eksperci wskazują, że nie sam wiek kierowcy ma znaczenie w kwestii bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Najniebezpieczniejsi najmłodsi kierowcy

Specjaliści z Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) powołując się na dane wstępne pochodzące z Systemu Ewidencji Wypadków i Kolizji ocenili, że młodzi i starsi kierowcy stanowią skrajne przeciwieństwo na drogach. Jak podaje ITS, w ubiegłym roku wskaźnik liczby wypadków na 10 tys. populacji wśród kierowców w wieku od 18 do 24 lat wyniósł 11,37. Dla porównania wśród kierowców w wieku 60 i więcej lat wskaźnik ten wyniósł 3,65.

REKLAMA

Według danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS w 2022 r. było to odpowiednio 12,1 oraz 3,64; w roku 2019, czyli sprzed ograniczeń spowodowanych pandemią koronawirusa, wskaźnik ten wynosił 17,4 dla kategorii wiekowej 18-24 oraz 4,7 dla seniorów. Według kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS Marii Dąbrowskiej-Loranc wysoki odsetek wypadków z młodymi kierowcami wiąże się z ich niedojrzałością, brakiem doświadczenia i skłonnością do ryzykownych zachowań, zwłaszcza u mężczyzn.

Problemy seniorów

- Osoby w wieku 60 lat i więcej to grupa, która statystycznie powoduje najmniej wypadków i najmniej ciężkich wypadków. Ci kierowcy mają swoje problemy, tak jak na przykład jazda pod prąd, jak rozumienie skomplikowanych skrzyżowań dróg, ale na tle grupy wszystkich kierowców rzadziej powodują wypadki. Też zresztą wiemy dlaczego - to są już doświadczeni ludzie - wyjaśnia Łukasz Zboralski, specjalista bezpieczeństwa ruchu drogowego.


Posłuchaj

Łukasz Zboralski: starszym kierowcom zdarza się wjechać pod prąd na drogach szybkiego ruchu, ale co gorsza, to nie jeden błąd - oni wtedy wpadają w jakąś panikę, kontynuują jazdę, nie wiedząc co zrobić 3:24
+
Dodaj do playlisty

Przyznaje, jednak, że dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń i wypadków powodowanych przez seniorów.

Zdaniem Ewy Odachowskiej-Rogalskiej, psycholog transportu i traumatologa z ITS, nie ma precyzyjnego wieku, w którym należy przestać prowadzić pojazd, ale wraz z wiekiem u większości ludzi obniża się sprawność psychofizyczna. - Zmniejsza się wrażliwość układu nerwowego, pogarsza się widzenie, słuch i zdolności reakcji. Badania wskazują, że największe zmiany czasu reakcji występują w wieku 50-60 lat oraz po 65. roku życia. Osoby po 75. roku życia charakteryzują się nawet dwukrotnie dłuższym czasem reakcji w porównaniu do osób młodszych – zauważa Odachowska-Rogalska.

REKLAMA

- Starszym kierowcom zdarza się wjechać pod prąd na drogach szybkiego ruchu, ale co gorsza, to nie jeden błąd - oni wtedy wpadają w jakąś panikę, kontynuują jazdę, nie wiedząc, co zrobić - mówi Łukasz Zboralski.

Brak edukacji

Gdy mówi o przyczynach takich sytuacji, wskazuje na boom budowlany w postaci dynamicznego rozwoju sieci polskich dróg szybkiego ruchu i fakt, że nie towarzyszyła mu akcja edukacji i szkoleń kierowców.

- W ciągu 15 lat powstała w Polsce sieć autostrad i dróg ekspresowych, której nie było i nikt z polskich kierowców, którzy mają prawo jazdy od 20, 30, nawet 50 lat, nigdy nie uczył się jazdy po takich drogach. Daliśmy im jednocześnie szybkie trasy i moim zdaniem państwo powinno się uderzyć w piersi. Nie zadbano o to, nie było żadnej ogólnopolskiej mocnej kampanii, która pokazałaby kierowcom, jak poruszać się po takich drogach czy np. co zrobić, jak samochód się zepsuje - mówi. 

Brawura i prędkość

Największym problemem i przyczyną wypadków jest przekraczanie prędkości. Częstym powodem jest brawura młodych kierowców.

REKLAMA

Młodzież w wieku 18 lat, nie tylko fizjologicznie, pozostaje w fazie dojrzewania, przejawiając chęć uniezależnienia się od rodziców i większą podatność na wpływ rówieśników. Młodzi kierowcy, pełni wiary we własne możliwości, często jeżdżą z nadmierną prędkością, dążąc do współzawodnictwa i dostosowania się do norm społecznych czy rówieśniczej presji - oceniła Dąbrowska-Loranc z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.

Jej zdaniem młodzi kierowcy częściej narażają się na większe ryzyko na drodze, zwłaszcza jeżdżąc w nocy, przewożąc pasażerów, rzadziej stosując pasy bezpieczeństwa oraz kierując tańszymi, a co za tym idzie starszymi pojazdami w gorszym stanie technicznym.

Jak przeciwdziałać takim sytuacjom oraz zadbać o bezpieczeństwo? Zboralski wskazuje na konieczność wyższych mandatów.

- Dobrze to wiemy i mamy dobrze zdiagnozowane, że młodzi kierowcy są najniebezpieczniejsi. Jednym ze sposobów, żeby sobie z tym poradzić, było urealnienie mandatów i punktów karnych po 30 latach - stwierdza.

REKLAMA

W ostatnim roku mamy w Polsce o 1/3 mniej zabitych na drogach. Rocznie to około tysiąca osób - to bardzo dużo. Najsilniej stawki mandatów i punktów karnych działają właśnie na najmłodszych kierowców, w wieku 18-24 lat.

Zmiana systemu egzaminowania

Aby wpłynąć na bezpieczne zachowania na drogach, powinno się zmienić także sposób prowadzenia kursów i egzaminowania młodych kierowców.

- W Polsce od 30 lat utrzymujemy niespójny system szkolenia i egzaminowania. Od początku nie projektowany tak, żeby szkolić młodych bezpiecznych kierowców, tylko żeby zapewniać dochody różnym grupom interesów, które w tym systemie żyją do dzisiaj. Myślę, że to jest jednym z ważnych punktów po urealnieniu kar w Polsce, żeby wpłynąć na najniebezpieczniejszą grupę na drogach - ocenia Zboralski. Dodaje, że to inwestycja w przyszłość, a system egzaminowania kierowców powinien zmienić się jak najszybciej.

Infrastruktura

Oprócz błędów i grzechów kierujących pojazdami trzeba zwrócić uwagę także na infrastrukturę. Ta w wielu miejscach wymaga zmiany. To choćby ilość znaków drogowych, których w wielu miejscach jest za dużo, a w niektórych punktach wskazane są dodatkowe. Za granicą wprowadzono np. dodatkowe oznaczenia na zjazdach z dróg ekspresowych, ostrzegające przed jazdą pod prąd. W niektórych miejscach zastosowano je także w Polsce.

REKLAMA


Posłuchaj

Łukasz Zboralski: w Polsce od 30 lat utrzymujemy niespójny system szkolenia i egzaminowania. Od początku nie projektowany tak, żeby szkolić młodych bezpiecznych kierowców, tylko żeby zapewniać dochody różnym grupom interesów 2:37
+
Dodaj do playlisty

Ekspert ds. bezpieczeństwa drogowego i infrastruktury dodaje, że przy zmianach lub projektach konieczne jest uwzględnianie zdarzeń na określonych odcinkach dróg. - Trzeba przemyśleć projekt, gdy więcej ludzi zaczyna popełniać jakiś błąd - zaznacza Łukasz Zboralski.

- Mamy przykład kompilacji nagrań z Dolnego Śląska - skrzyżowania z drogą podporządkowaną, ze znakami stop, na której dochodzi do dziesiątek wypadków i kolizji. Jedna firma, która ma tam kamerę, wszystko nagrywała. - Jeśli kilkudziesięciu kierowców przelatuje tam z dużą prędkością, to znaczy, że oprócz tego, że nie szanują znaków, to należałby się tam solidny nadzór. Trzeba zmienić infrastrukturę, zrobić tam rondo, którego nie da się na wprost przejechać, sprawić, żeby kierowcy bardzo zwolnili. To nie jest tak, że w systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego wymieniamy tylko jeden moduł. To znaki, edukacja, infrastruktura - trzeba wieloaspektowo patrzeć i wiele rzeczy zmienić – stwierdza szef serwisu brd24.pl.

Przepisy służą bezpieczeństwu

O czym muszą pamiętać kierujący, w każdym wieku? Przede wszystkim o obowiązku przestrzegania zasad, które stworzono, by podróże były bezpieczne. Niezbędne jest też ograniczone zaufanie wobec innych kierujących i ostrożność, ponieważ wraz z rozwojem techniki i wzrostem prędkości pojazdów to błędy człowieka mogę przyczyniać się do coraz większego odsetka najtragiczniejszych wypadków.

REKLAMA

Nie wystarczą systemy bezpieczeństwa w samochodach, lepsza kontrola trakcji czy ostrzeganie przed zmęczeniem kierowcy, jeżeli zabraknie świadomości, np. jaka jest droga hamowania przy określonych prędkościach, czy wiedzy o stanie opon lub podzespołów własnego auta lub motocykla. Pamiętać należy również o odpoczynku - przed wyruszeniem w drogę i wtedy gdy do pokonania mamy większy dystans. Nie można przeceniać własnych możliwości, bo wystarczy nie w porę zareagować na cudzy błąd i może dojść do wypadku.

Niezbędna jest także życzliwość na drogach, ponieważ jeżeli jej zabraknie, może to prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Współpraca i wyrozumiałość między kierowcami są kluczowe dla zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Pamiętajmy, że każdy z nas może mieć gorszy dzień, a życzliwość może pomóc uniknąć konfliktów i stresu. Droga jest wspólna dla nas wszystkich, więc warto dbać o nią razem.

Czytaj również:

Przemysław Goławski, policja, pap

REKLAMA

wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej