Lech Piwowar. Opowieść o zamordowanym w Charkowie poecie
– W obozie w Starobielsku poznałem Piwowara. Mam jeszcze na papierkach do zawijania papierosów napisane jego wiersze, które mi zadedykował i ofiarował w dzień imienin – opowiadał w archiwalnej radiowej audycji Józef Czapski. Dziś mija 116. rocznica urodzin Lecha Piwowara, awangardowego twórcy, ofiary zbrodni katyńskiej.

Jacek Puciato
2025-02-07, 05:55
Są, którzy wciąż odchodzą, odchodzą bez żalu (…).
Są, którzy nie chcą ginąć na dostrzeganych gwiazdach.
I kryją swą wielką śmierć w swym sercu niewypowiedzianym.
(Lech Piwowar, "Elegia o ginących", fragm.)
REKLAMA
Awangardzista ze Śląska
Urodzony 7 lutego 1909 roku Lech Piwowar zapisał się w historii polskiej literatury jako twórca poezji zaangażowanej, łączącej styl awangardowy i tematy społeczne. Na taką postawę miała z pewnością wpływ "robotnicza" kraina dzieciństwa i młodości przyszłego poety, w której ważnymi miastami były Dąbrowa Górnicza, Ząbkowice Będzińskie i Olkusz. W tym ostatnim Lech Piwowar skończył gimnazjum, w 1928 roku zdał maturę.
Rok później przyszedł czas na większe miasta i większe możliwości.
- Piwowar urodził się w Krakowie, tu studiował. Był on wiecznym czy też żelaznym studentem: lata od 1929 do 39 wypełniły mu studia – opowiadał w 1995 roku w Polskim Radiu literaturoznawca prof. Tadeusz Kłak.
A na liście tych długich studiów była geologia, filozofia, później szkoła nauk politycznych i społecznych.
REKLAMA
– Widać, że studia nie były dla niego sprawą tak istotną jak inne: poezja, kwestie ideowe. Był bowiem bardzo radykalnie nastawiony – podkreślał badacz.
Ów ideowy radykalizm, wypływający i z przyczyn biograficznych (ojciec poety, Adam, był działaczem niepodległościowym zbliżonym do Polskiej Partii Socjalistycznej), wiązał się u Lecha Piwowara z ważnymi nowatorskimi ruchami literackimi tego czasu.
- Przypomnijmy, w Krakowie rodził się futuryzm. To była awangarda, ale raczej burząca. Wkrótce jednak przyszedł Tadeusz Peiper, założyciel czasopisma "Zwrotnica", i głosił już nowe, inne hasła. Bardziej konstruktywne: uścisku z teraźniejszością, aprobaty dla teraźniejszości – tłumaczył prof. Tadeusz Kłak.
- To znane i głośne hasło Peipera: "miasto, masa, maszyna" wyrażało istotę jego nastawienia wobec rzeczywistości – dodawał literaturoznawca. - Podkreślało potrzebę postawy budowania, tworzenia. Peiper starał się zjednać sobie nowych zwolenników. I Lech Piwowar był jednym z nich.
REKLAMA
Tu wrastam, gdzie się żyła spod ziemi wypruwa,
ponura żyła krwi wzburzonej,
gdzie pochmurne Zagłębie dłonią szorstką od blizn szwów,
kładzie swój ucisk na pierś październikowej narzeczonej.
REKLAMA
(Lech Piwowar, "Flaga", fragm. )
Posłuchaj
"Natchnienie, które się raz zdarzy"
Jaka zatem była poezja Lecha Piwowara?
- Występował w kontrze do poezji żagarystów, Miłosza i Czechowicza, którą oceniał bardzo krytycznie ze względu na jej pesymizm, katastrofizm, [tematy] metafizyczne – opowiadał prof. Tadeusz Kłak. – Piwowar sądził, że to jest wyraz kapitulacji wobec rzeczywistości. A jemu chodziło o to, aby poezja przetwarzała i wyrażała wszystko to, co twórcę otacza. On chciał, aby poprzez wiersz, poprzez dzieło sztuki stwarzać nowy świat.
REKLAMA
Lech Piwowar wydał w dwudziestoleciu międzywojennym trzy tomy wierszy. Debiutował "Rajem w nudnym zajeździe" w 1932 roku, dwa lata później opublikował "Śmierć młodzieńca w śródmieściu", a w 1936 – "Co wieczór", uznawany za jego książkę najlepszą.
Świadectwem zainteresowania twórczością awangardową była również działalność translatorska Lecha Piwowara. Wspólnie z żoną Wandą Markiewicz, malarką i tłumaczką, którą poślubił w lipcu 1939 roku, przekładał m.in. Apollinaire’a.
Jesteśmy twoim obliczem, o Francjo,
Obliczem odbitym w lustrze poezji Apollinaire’a
REKLAMA
i cennym jak każdy centymetr płótna zaludniony kolorami twoich malarzy!
Jesteśmy twoim obliczem, natchnieniem, które się raz zdarzy.
(Lech Piwowar, "Jesteśmy twoim obliczem, o Francjo")

"Idziemy dawną waszą drogą"
Wieczne studiowanie, liryczne i publicystyczne bojowanie o "lepszą przyszłość", fascynację poetami francuskimi i ich wyobraźnią – wszystko to przerwała wojenna apokalipsa.
REKLAMA
Lech Piwowar - który jeszcze po maturze zgłosił się na ochotnika do Szkoły Podchorążych w Krakowie, odbył służbę wojskową w I Pułku Strzelców Podhalańskich, otrzymał stopień podporucznika rezerwy – po ataku Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku został zmobilizowany.
Poeta brał udział w walkach 74 Pułku Piechoty na Śląsku. Na początku października, podczas wycofywania się na wschód, trafił do sowieckiej niewoli.
– 12 października 1939 roku widziano Piwowara jako jeńca bolszewickiego w Równym (dziś miasto w zachodniej Ukrainie – przyp. red.) w transporcie oficerów – opowiadał prof. Tadeusz Kłak. – Następna wiadomość była bardzo krótka. Wyrzucona kartka z okna wagonu dzięki dobrym ludziom dotarła do matki do Warszawy. Pisał tam Piwowar: "Idziemy dawną waszą drogą".
Co oznaczała to z konieczności zaszyfrowana wiadomość? Lech Piwowar, licząc na cud, że karta dostanie się w ręce jego bliskich, nawiązał w niej do rodzinnej historii. Rodzice poety bowiem byli na początku XX wieku zesłańcami - wzięli ślub w Archangielsku, gdzie znaleźli się skazani za tajną działalność niepodległościową prowadzoną w organizacjach socjalistycznych.
REKLAMA
Lech Piwowar wówczas jedynie wiedział, że – wraz z innymi polskimi oficerami – wiozą ich z Równego również "gdzieś na wschód". Podróż ta zakończyła się na południowy wschód od Charkowa, w Starobielsku.
Tomik na papierosowych bibułkach
Lech Piwowar stał się więźniem obozu jenieckiego ulokowanego w zaniedbanych budynkach byłego żeńskiego klasztoru prawosławnego w Starobielsku. Wraz z nim przetrzymywano tu prawie 4 tysiące żołnierzy. Wśród nich był malarz Józef Czapski.
– W obozie zbliżyłem się do poety Piwowara. Ten poeta, skrajnie lewicowy przed wojną, tam na miejscu jeszcze pisał poezję. Marzył o wydawnictwach w Polsce – wspominał Józef Czapski w radiowym archiwalnym nagraniu.
REKLAMA
– Mam u siebie na papierkach do zawijania papierosów napisane jego wiersze, które mi zadedykował i ofiarował w dzień imienin. Te wiersze świadczą o jego ówczesnym nastroju. I dziś, patrząc na nie, odwracam te bibułki, stronice: "Kiedy konało serce kompanii, i wróg z obłoków ogniem bił w nas, nam, w wężowisku dróg wplątanym, nie wojna rosła, lecz ojczyzna".
Fragment wiersza Lecha Piwowara, który zacytował przed radiowym mikrofonem Józef Czapski, złożył się na ostatnią, niewielką, część twórczości tego krakowskiego poety. Dzięki Józefowi Czapskiemu (dzięki tym kruchym bibułkom do kręcenia papierosów) wiersze te ocalały.
"Ile planów, ile żywych młodych projektów miał ten niski rudy chłopak w głowie", pisał już po wojnie Józef Czapski we "Wspomnieniach starobielskich". "Debatowaliśmy nad przyszłymi wydawnictwami malarskimi i poetyckimi w Polsce, nad wielką monografią Apollinaire’a, z którego chciał zrobić nowego polskiego Conrada".
Posłuchaj
REKLAMA
"Każdy dzień naszej śmierci"
Między kwietniem a majem 1940 roku Lech Piwowar – podobnie jak prawie wszyscy więźniowie obozu w Starobielsku – został przewieziony przez Rosjan do siedziby Zarządu NKWD w Charkowie. W podziemiach tego budynku, nocami, Sowieci zabijali Polaków strzałem w kark. Zwłoki jeńców przewożono do niedalekiej, ok. półtora kilometra, wsi Piatichatki. Tam zakopywano je w przygotowanych po obu stronach żużlowej drogi dołach.
Lech Piwowar stał się jedną z blisko 22 tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Prawda o tym ludobójstwie była ze względów politycznych ukrywana przez ponad pół wieku.
"Antologie poezji polskiej podają nazwiska moich przyjaciół, Władysława Sebyły i Lecha Piwowara oraz datę ich śmierci, 1940. Jest absurdem, że nie wolno napisać jak zginęli, chociaż każdy w Polsce zna prawdę”, upominał się o pamięć o zamordowanych poetach Czesław Miłosz w swojej wygłoszonej w 1980 roku mowie noblowskiej.
REKLAMA
***
Niech serca nasze giną, niech próchnieją kości,
ale niech nas wichr śmierci jak ogień oczyści,
bo, choć z słowami w ustach mrzemy nienawiści,
REKLAMA
każdy dzień naszej śmierci jest klęską – miłości
(Lech Piwowar, "Wspomnienie Norwida", fragm.)
Źródła: Polskie Radio
Józef Czapski, "Na nieludzkiej ziemi", Kraków 2017; Czesław Miłosz, "Mowa noblowska", "Kultura", 1981/nr 1-2; Regina Lubas-Bartoszyńska, "Szkice z poezji polskiej i francuskiej", Kraków 1995; Paweł Majerski, "Nowocześni i nowoczesne. Konstelacje wyobraźni", Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2020.
REKLAMA
REKLAMA