Śmierć Nawalnego. "Wydawał się niezniszczalny". Działacz Memoriału: bez wątpienia to było morderstwo

- Były dziesiątki spraw karnych przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu - taka ich liczba nie miała żadnej funkcjonalności. Były raczej kontrproduktywne. Wyglądało to na celowe, złośliwe prześladowanie, nawet nie stwarzano iluzji ścigania go za prawdziwe "przestępstwa" - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl działacz Memoriału Siergiej Dawidis, kierownik projektu "Wsparcie Więźniów Politycznych. Memoriał". Opowiedział także o represjach w Rosji, jeńcach ukraińskich i prześladowaniu działaczy Memoriału. Wśród prześladowanych są Oleg Orłow, Jurij Dmitriew, czy osoba która "miała wywozić archiwa".

Agnieszka Kamińska

Agnieszka Kamińska

2024-02-22, 15:10

Śmierć Nawalnego. "Wydawał się niezniszczalny". Działacz Memoriału: bez wątpienia to było morderstwo
Aleksiej Nawalny w kolonii karnej w Charpie 11 stycznia 2024 r. podczas rozprawy sądowej związanej z ograniczaniem dostępu do literatury religijnej. Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

PolskieRadio24.pl: To smutny moment. Świat nie ocalił Aleksieja Nawalnego. Doprowadzając do jego śmierci, reżim na Kremlu chce pokazać, że jest gotów na wszystko, nikt nie jest bezpieczny, skoro nawet Aleksiej Nawalny nie był?

Działacz Memoriału Siergiej Dawidis, kierownik projektu "Wsparcie Więźniów Politycznych. Memoriał":

Ten medal ma dwie strony. Z jednej strony znaczenie ma wyjątkowa ranga postaci Aleksieja Nawalnego, jego wpływ, rozpoznawalność, uwaga, którą mu poświęcano. To było do pewnego stopnia jego ochroną. Nikt inny nie jest w takiej sytuacji.

Jednak z drugiej strony motywacja Kremla, by go zabić, była o wiele silniejsza, niż w przypadku innych więźniów politycznych. Reżim miał ku temu poważne powody.

Nawalny to nie pierwsza osoba, którą zabito. Obecnie nie ma jednak drugiego takiego lidera, który by w tak dużym wymiarze mógł wpływać na to, co działo się w państwie. Ta dużego wpływu na sytuację nie ma nawet Władimir Kara-Murza, którego na Kremlu także nienawidzą. Kary nałożone na Kara-Murzę też wykraczają poza wszelkie racjonalne przesłanki, poza pragmatyczne interesy reżimu.

Fakt, że Kreml zdecydował się zabić Nawalnego, wpłynie na sytuację innych więźniów politycznych. Władze więzienia nie dostają raportów z informacją, że reżim chciał zabić Nawalnego i to zrobił. Jednak wiedzą, że najsłynniejszy więzień polityczny został zabity. Stąd w jeszcze mniejszym stopniu będą dbać o przestrzeganie praw innych osadzonych. To jest bardzo groźne. System więzienny w Rosji sam w sobie jest śmiertelnie niebezpieczny: zwłaszcza dla tych, którzy umieszczani są w karcerze, i dla tych, którzy mają problemy ze zdrowiem, jak w przypadku Władimira Kara-Murzy, czy Aleksieja Gorinowa (rosyjskiego deputowanego, skazanego na 7 lat kolonii karnej za to, że nazwał inwazję Rosji na Ukrainę "wojną"). Ryzyko dla innych więźniów wzrosło.

REKLAMA

 

Zabójstwo Nawalnego wywołało u wielu gniew, ale i szok. Dlaczego został zamordowany? Jakie są pana myśli w tej sprawie?

Z jednej strony można się było tego spodziewać, bo dla Kremla Nawalny był wrogiem numer 1. Działania reżimu w  ostatnich latach, począwszy od zamachu, poprzez uwięzienie, nowe wyroki, coraz cięższe warunki przetrzymywania i izolacji, prześladowanie prawników, to wszystko w dużej mierze było irracjonalne, w dużej mierze emocjonalne. Były dziesiątki spraw karnych przeciwko Nawalnemu - taka ich liczba nie miała żadnej funkcjonalności. Były raczej kontrproduktywne.

Wyglądało to na celowe, złośliwe prześladowanie, nawet nie stwarzano iluzji ścigania za prawdziwe zbrodnie. Nie mogło to przekonać nikogo. Wyglądało to tylko na przejaw nienawiści, jaki czuli do Nawalnego.

Mieli go w garści. Nie mogli go zabić, kiedy był wolny, a gdy był całkowicie pod ich kontrolą, przy tym nie został złamany, nie ulegał presji, to zapewne można było się tego spodziewać.

REKLAMA

A jednocześnie, Aleksiej miał olbrzymie znaczenie dla rosyjskiej opozycyjnej, prodemokratycznej społeczności antywojennej, dla milionów Rosjan, zarówno w Rosji, jak i poza jej granicami, a także dla świata zewnętrznego. Także jego odporność, odwaga, pewność siebie, z jaką pokonywał wszystkie trudności, w jakiś sposób zaszczepiły w nas wiarę, że będzie w stanie to wszystko przezwyciężyć, uwierzyliśmy w jakąś jego "niezniszczalność". I w tym sensie to co się stało, było nieoczekiwane.

Był to zatem swego rodzaju paradoks.

Dlaczego stało się to teraz?

Trudno powiedzieć, dlaczego teraz. Można budować różne konstrukcje, ale nie mamy wystarczających informacji.

REKLAMA

Mógł zostać zamordowany, to jest całkiem prawdopodobne, bo nie ma powodu, aby ufać wersji służb więziennych co do "skrzepu". Jakkolwiek było, to bez wątpienia i tak jest morderstwo, bo osobę, która cudem wyżyła po próbie otrucia, przez kilka lat przetrzymywano w trudnych do zniesienia warunkach, takich, które są śmiertelnie niebezpieczne dla w pełni zdrowej osoby..

Jeśli zdecydowano o zamordowaniu Nawalnego 16 lutego 2024 roku, była to decyzja szaleńców, nie według ludzkiej logiki, tylko wedle logiki tych, którzy rozpętali i prowadzą wielką wojnę, mają regularne oddziały zabójców, zabijają zarówno swoich przeciwników, jak i inne osoby.

Dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje, jaki jest bilans sił w ciałach decyzyjnych - o tym za mało wiemy.

W Rosji zbliżają się tzw. wybory - nie można wykluczyć wpływu tego czynnika, ale prawdopodobnie większą rolę odgrywają pewne wewnętrzne procesy, które zachodzą na Kremlu, wśród decydentów, a w szczególności w umysłach Putina i jego najbliższego otoczenia.

REKLAMA

Ważny jest i fakt, że nie muszą już robić dobrej miny do złej gry, udawać, i że nie boją się już piętna, które przylgnęło do nich po zamachu na Aleksieja Nawalnego. Wojna dała im status pariasów na świecie, teraz usuwają te hamulce, które ich jeszcze powstrzymywały.

To jednak w dużej mierze spekulacje, nie możemy wiarygodnie stwierdzić, dlaczego tak się stało teraz, mogą być różne przyczyny.

Pan kieruje projektem wsparcia więźniów politycznych Memoriału. Co wiemy o tych ludziach? Są wśród nich także ci, którzy sprzeciwiali się wojnie?

Od początku pełnoskalowej wojny skala represji znacznie wzrosła. Bilans ten powiększały przede wszystkim osoby, które słowem lub czynem sprzeciwiały się wojnie. Po drugie represjonowane są osoby, które prezentują inne stanowisko niż władze - warunkowa tolerancja reżimu w tej sprawie znacznie się zmniejszyła. Represjonowane są osoby, które starają się egzekwować swoje prawa, gromadzą się w celu działalności społecznej, albo modlą się inaczej niż inni. Przedmiotem prześladowań stały się także osoby, które opowiadają się za wojną, ale inaczej, niż Kreml uznaje to za słuszne. Wszystko to niesie za sobą groźbę postępowania karnego - w wielu przypadkach jest to niemal gwarantowane.

Kluczowym narzędziem ścigania za wypowiedzi są nowe artykuły antywojenne w kodeksie karnym, które karzą np. za tzw. świadome rozpowszechnianie fałszywych informacji o armii rosyjskiej, czy jej dyskredytowanie.

REKLAMA

Wraz z nimi bardzo aktywnie wykorzystywane są oskarżenia o usprawiedliwianie terroryzmu lub nawoływania do terroryzmu, za które uważana jest każda pozytywna wypowiedź na temat działań armii ukraińskiej.

Przez te dwa lata wprowadzono wiele nowych artykułów kodeksu karnego, na przykład ws. demonstrowania "ekstremistycznych symboli", za wezwanie do sankcji, za współpracę z międzynarodowymi organami ścigania, za naniesienie szkody bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej i inne. Zaostrzono odpowiedzialną karę za wiele artykułów, np. zdradę stanu, za którą wprowadzono karę dożywotniego pozbawienia wolności. Poszerzono znamiona przestępstw, corpus delicti.

Duża grupa prześladowanych to Ukraińcy. To np. zakładnicy cywilni, których według różnych szacunków jest od 4,5 do 15 tysięcy osób, a z których tylko niewielka część jest ścigana pod zarzutem szpiegostwa, terroryzmu, sabotażu, przy czym te zarzuty nie mają mocnych podstaw. Natomiast większość z tych osób została pozbawiona wolności bez żadnych formalnych podstaw prawnych i jest przetrzymywana incomuunicado. Nie ma od nich żadnych wiadomości już długie miesiące, a o niektórych przez dwa lata, od początku wojny na pełną skalę.

Są i ukraińscy jeńcy wojenni, którzy są oskarżeni zarówno o zbrodnie wojenne na całkowicie nieweryfikowalnej podstawie i sądzeni w absolutnie niesprawiedliwym procesie bez poszanowania ich praw, ta w wielu przypadkach po prostu za udział w działaniach wojennych w obronie swojego kraju, w ramach np. batalionu Azow czy batalionu Ajdar, które są przecież jednostkami Sił Zbrojnych i Gwardii Narodowej Ukrainy.

REKLAMA

Wbrew Konwencjom Genewskim osoby te są ścigane.

Ogromna liczba prześladowanych Rosjan to ci, którzy uchylają się od służby w armii rosyjskiej. To tysiące ludzi, z których wielu odmawia udziału w wojnie nie z powodów politycznych, albo nie ze względu na swoje przekonania, ale po prostu z obawy o swoje życie i zdrowie.

Gdyby nie ta agresywna, bezprawna wojna, nie byłoby i tych prześladowań. A podlegają im tysiące ludzi.

Oczywiście nie wszystkie prześladowane osoby znajdują się na naszych listach, ponieważ skala represji bardzo znacznie wzrosła. Gromadzimy informacje, ale oczywiście nie dysponujemy pełnym wglądem w sytuację, wszystkich danych prawdopodobnie nikt nie zna.

REKLAMA

Problemem jest zatem nawet znalezienie tych ludzi, że są takie przypadki.

Tak, zgadza się. O wielu osobach w ogóle niczego nie wiadomo, i tylko przez przypadek dowiadujemy się, że takie przypadki istnieją,

Wraz z początkiem wojny na pełną skalę, przyspieszyła tendencja, by coraz bardziej zamykać dostęp do informacji z systemu egzekwowania prawa i systemu sądownictwa.

I wiele informacji nie jest dostępnych. W ogóle niedostępne są na przykład informacje na temat procesów ws. zdrady państwowej. A w ciągu ostatniego roku rekordowa liczba osób w Rosji posowieckiej została oskarżona o zdradę, szpiegostwo, czy na podstawie nowego artykułu o "poufnej współpracy z zagraniczną organizacją".

To ponad sto osób i o tych sprawach praktycznie nic nie wiadomo, a często nawet nazwiska oskarżonych są nieznane.

REKLAMA

Te zaś nazwiska, które udaje się zdobyć, układane są przez Was w spisy. Można napisać do nich listy.

Staramy się zapewnić maksymalne wsparcie ze strony społeczeństwa, zarówno tym osobom, które są już na naszych listach, jak i tym, o których nie ma wystarczających informacji, ale co do których jest jasne, że ich prześladowania są motywowane politycznie.

Społeczeństwa rosyjskie, zarówno w kraju, jak i poza granicami kraju, przejawiają obecnie gotowość do takiej solidarności. Widać pragnienie okazania tej solidarności.

Przekazujemy ich kontakty, staramy się organizować grupy wsparcia, tworzyć rachunki, jeśli ktoś zbiera pieniądze, publikować adresy i zachęcać do pisania listów.

Przekazujemy dane represjonowanych społeczeństwu, a to przynosi efekty. Skala solidarności z więźniami politycznymi i ofiarami represji politycznych rośnie.

REKLAMA

Czy są oddzielne listy z osobami z Ukrainy?

Nasi ukraińscy koledzy mają takie listy. Oczywiście one nie są one kompletne, a i nie wszystkie są jawne i publiczne.

De facto zbierane są informacje o osobach, które zaginęły w okolicznościach, jakie dają podstawy do przypuszczeń, że zostali uwięzieni, wywiezieni. A takich osób, według różnych źródeł, jest od 4,5 do 15 tysięcy, wedle różnych instytucji ukraińskich, różnych szacunków ukraińskich władz obrońców praw człowieka. Potwierdzenie, że te osoby znajdują się w Federacji Rosyjskiej dotyczy niewielkiej liczby takich osób.

Bardzo często jednak np. na listy wymiany trafiają ludzie, co do których nie było potwierdzenia, że znajdują się na terenie Federacji Rosyjskiej.

Nie potwierdzono, że są w Rosji, nic o nich wcześniej nie było wiadomo, a mimo to okazało się, że są przetrzymywane przez wiele miesięcy, nawet lat, przez rosyjskie władze.

REKLAMA

To bardzo zamknięta sfera, rosyjskie władze przetrzymują ich w ogóle nie ujawniając nazwisk, nie mówi się gdzie. A i nawet nie potwierdza sie faktu, że ci ludzie są w Rosji z racji uwięzienia przez rosyjskie władze.

Dlatego praca z tymi danymi jest szczególnie trudna.

Prześladowany jest także Memoriał, jego działacze, w tym współprzewodniczący Centrum Obrony Praw Człowieka Memoriał Oleg Orłow.

W Rosji, każdy, kto ma stanowisko antywojenne, wszyscy ci, którzy opowiadają się za prawami człowieka, są zagrożeni. Nie da się tu oddzielić obrońców praw człowieka od reszty społeczeństwa,

Bachram Chamrojew z Memoriału został skazany pod śmiesznymi zarzutami organizowania działalności organizacji terrorystycznej, faktycznie za to, że pisał skargi w obronie innych. Aleksander Czernyszow z Permu przez prawie rok znajduje się w areszcie pod zarzutem rzekomego przemytu wewnętrznych archiwów Memoriału za granicę.

REKLAMA

Współprzewodniczący Memoriału Oleg Orłow został oskarżony o dyskredytację sił zbrojnych i skazany na grzywnę, ale wyrok ten został uchylony w apelacji. Jednak trwa drugi proces, w którym dodatkowo oskarżono go o wrogość wobec

***

Czytaj także:

***

REKLAMA

***

Z Siergiejem Dawidisem z Memoriału rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

W 2022 roku Stowarzyszeniu Memoriał, rosyjskiej organizacji zdelegalizowanej w Rosji, białoruskiemu opozycjoniście Alesiowi Białackiemu z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna oraz Centrum Wolności Obywatelskich z Ukrainy przyznano wspólnie pokojową Nagrodę Nobla.


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej