Zagrożenie rośnie. Ukraiński pułkownik: Rosja nie zaprzestanie wojny, ale wiemy, jak wygrać

-  Wojna stała się dla Kremla wygraną na loterii, bo pozwala wyeliminować nawet drobne przejawy działalności demokratycznego społeczeństwa, przejąć kontrolę absolutnie wszystkich przepływów finansowych państwa i wykorzystywać je według własnego uznania - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl pułkownik ukraińskich sił zbrojnych Serhij Hrabski. Podkreślił, że zagrożone są wszystkie państwa regionu, także kraje NATO. Dodał, że dobre efekty przynoszą uderzenie w elektrownie, rafinerie: Moskwa w styczniu musiała ograniczyć eksport benzyny o 37 procent. - Wojnę można wygrać - podkreśla.

2024-02-25, 13:40

Zagrożenie rośnie. Ukraiński pułkownik: Rosja nie zaprzestanie wojny, ale wiemy, jak wygrać
Ukraina broni się przed rosyjską agresją od 732 dni. Foto: Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych
  • Rosja nie jest w stanie zatrzymać machiny wojennej - mówi Portalowi PolskieRadio24.pl płk Serhij Hrabski
  • Wojska Rosji mogą być przegrupowane, w ciągu pół roku skierowane na państwa bałtyckie czy Polskę. Tylko pod Awdijiwką walczyło 40 tys. żołnierzy
  • Wojnę można wygrać. Skuteczne są m.in. uderzenia w elektrownie, rafinerie. W styczniu Rosja musiała ograniczyć eksport benzyny o blisko 40 procent w związku z naprawami - zauważył nasz rozmówca.

- Być może część sił w Rosji chciałaby się zatrzymać, wrócić do stabilności, ale machina państwowa, instytucje obecnego reżimu Kremla, nie chcą i nie mogą się już cofnąć - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl pułkownik rezerwy ukraińskich sił zbrojnych Serhij Hrabski, pytany o perspektywy wojny.

- Dla przywódców Kremla, wojna jest sytuacją absolutnie korzystną, a nawet bardziej, jej zatrzymanie byłoby czymś szkodliwym. Gdyby doszło do zatrzymania wojny na tym etapie, doprowadziłoby do tego, że społeczeństwo zada pytanie: "Dlaczego wojna się skończyła, wy ogłosiliście zwycięstwo, a nasza sytuacja się pogarsza. Dlaczego nie mamy możliwości, by poprawiać naszą sytuację?".

- Dlatego dla rosyjskich przywódców istnieje tylko jedna droga: kontynuowania działań wojennych. Nie są w stanie się zatrzymać. Podkreślam, że nie chodzi tylko o sytuację bezpieczeństwa na Ukrainie. Chodzi o bezpieczeństwo tego regionu, począwszy od Norwegii, a skończywszy na Bułgarii - przekazał pułkownik.

Plany Rosji

Zdaniem pułkownika armia Rosji to obecnie w dużej mierze armia nastawiona na grabież. Na Ukrainie trudno jest jej zdobywać kolejne terytoria.

REKLAMA

- Federacja Rosyjska formułuje pewne oświadczenia, które wyraźnie wskazują na jej chęć podjęcia agresywnych działań nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko innym krajom. Podejmuje też konkretne działania - przekazał wojskowy.

-  Profesjonalna zawodowa armia, z którą Rosja rozpoczęła wojnę, batalionowe grupy taktyczne, już dawno została na Ukrainie zniszczona. Została jednak zastąpiona powolną, mało wydajną, ale olbrzymią armią mobilizacyjną, którą dziś, co podkreślę, zasilają także ochotnicy. Są ludzie, którzy świadomie podpisują kontrakt z siłami zbrojnymi, i to daje nam powód, by być bardziej ostrożni, co do tego, dokąd ta armia pójdzie dalej - zaznaczył wojskowy.

- Ta armia ma doświadczenie bojowe, wie, jak walczyć, i co najważniejsze, wie, czego chce. Chcą dojść do Wilna, Tallina, Rygi, przejść przez korytarz suwalski i dotrzeć do Warszawy, Bratysławy itd., I niestety trzeba zrozumieć, że w tej krótkiej perspektywie historycznej mają podstawy, aby tak sądzić, bo liczebność sił zbrojnych krajów, które stoją obecnie w obliczu potencjalnego zagrożenia ze strony Moskwy, jest znacznie mniejsza - ocenił pułkownik.

Jak powiedział, obecnie Rosja ponosi olbrzymie straty w Ukrainie i styka się tam z przygotowanym do walk armią i społeczeństwem. - Uderzenie na miasto wschodniej Europy oznaczałoby tragedię, grabieże, morderstwa i inne zbrodnie, ostrzegał pułkownik. Powiedział, że wojska są zmobilizowane, przygotowane, mogą być przerzucone na inny kierunek w dowolnym momencie. Mogą być przegrupowane w ciągu pół roku, jak miało to miejsce w przypadku Ukrainy - stwierdził.

REKLAMA

Zaznaczył, że tylko pod Awdijiwką walczyło 40 tysięcy sił wroga.

Co można zrobić, by wygrać wojnę?

- Mamy teraz  wyjątkową sytuację, kiedy Ukraina może rozwiązać ten problem, oczywiście przy pomocy całego cywilizowanego świata - ocenił pułkownik, pytany o to, czy zwycięstwo jest możliwe.

Pułkownik ocenił, że wojnę z Rosją można wygrać.

- Ukraina wybrała taktykę nieliniowego oporu wobec wroga, używa swoich sił i środków do przeprowadzania uderzeń na terytorium Federacji Rosyjskiej. I tylko w styczniu eksport benzyny z Rosji zmniejszył się o 37 procent, eksport oleju napędowego o 23 procent. Federacja Rosyjska zmuszona jest zatem do tego, by przekierować te zasoby materialne na popyt krajowy. By podtrzymywać presję na Ukrainę, musi kupować drony z Iranu - placąc złotem. Rosja wyczerpuje się tym samym w bardzo szybkim tempie - powiedział nasz rozmówca. 

REKLAMA

Jak podał 31 stycznia Reuters, Rosja ograniczyła eksport benzyny do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw, aby zrekompensować nieplanowane naprawy w rafineriach. Informowało o tym ministerstwo energii Rosji. https://www.reuters.com/business/energy/russia-cuts-gasoline-diesel-exports-offset-refinery-outages-2024-01-31/

Stwierdzono, że eksport benzyny i oleju napędowego zmniejszył się w styczniu odpowiednio o 37% i 23% w porównaniu z tym samym miesiącem 2023 r.

- Proszę sobie wyobrazić, o ile skuteczniejsza byłaby ta walka, gdyby Ukraina otrzymała już wcześniej zachodnie systemy ataku dalekiego zasięgu, które pozwoliłyby nam kategorycznie zniszczyć ważne obiekty infrastruktury na terytorium Federacji Rosyjskiej - ocenił pułkownik.

- Dziś to niemożliwe i bardzo nieopłacalne, by niszczyć każdy czołg, który jest na linii frontu między Ukrainą a Rosją. Bowiem Rosja może je zbudować, naprawić. Na marginesie, Rosja buduje i modernizuje ich bardzo dużo, twierdzi się, że może teraz zaopatrzyć armię w  półtora tysiąca czołgów rocznie. https://zbiam.pl/rosja-zwieksza-produkcje-czolgow-wideo/ Proszę porównać to z tym, ile czołgów mają inne państwa, w tym Polska. Widzimy, że Rosja może natychmiast pokryć wszystkie swoje potrzeby, jeśli nie zostanie zniszczony jej potencjał wojskowo-przemysłowy. Zniszczenie potencjału wojskowo-przemysłowego jest możliwe poprzez uderzenia w ważne obiekty infrastrukturalne i energetyczne na terytorium Federacji Rosyjskiej - przekazał wojskowy.

REKLAMA

Jak dodał, zakład może pracować tylko tak długo, jak długo jest zasilany energią elektryczną.

- Zachód powinien wyzbyć się fałszywej opinii, że użycie zachodniej broni przeciwko Federacji Rosyjskiej doprowadzi dziś do dalszej eskalacji. Wszystkie czerwone linie zostały już dawno przekroczone i nie może być dalszej eskalacji, chyba że kolejnym logicznym krokiem wojsk rosyjskich będzie kontynuowanie działań wojennych już na terytorium innych krajów, gdzie w przeciwieństwie do Ukrainy mogą uzyskać większe dobra, a armia rosyjska żywi się rabunkiem - stwierdził.

- Teraz intensywnie robi się pranie mózgów rosyjskim żołnierzom, mówi się im: "Pojedziecie nad Bałtyk, pojedziecie do Polski, tam dostaniecie wszystko, czego potrzeba, domy, samochody, telefony, co tam można powiedzieć, pralki , toalety, przepraszam, to wszystko będzie wasze". To im wystarczy, oni nie myślą, co dalej.

Sytuacja dwa lata po wojnie

Jaka jest sytuacja po zakończeniu dwóch lat wojny?

REKLAMA

- Pomimo tego, że Federacja Rosyjska pozycjonowana jest jako państwo posiadające drugą co do wielkości armię na świecie, okazało się, że była zupełnie nieprzygotowana na wojnę na dużą skalę - ocenił pułkownik.  Podkreślił, że Rosja "dokonała aktu barbarzyńskiej agresji, nie mając na to środków, nie biorąc pod uwagę absolutnie elementarnych parametrów i czynników, które należało wziąć pod uwagę, gdyby faktycznie przygotowywała inwazję".

Jednak z biegiem czasu nabiera doświadczenia.

- Federacja Rosyjska realizuje agresję, której celem jest na pierwszym zniszczenie państwa ukraińskiego, na drugim etapie przyłączenie wszystkich krajów, które były częścią Związku Radzieckiego, na trzecim etapie, jak to oni sobie wymyślili - przywrócenie status quo, które istniało pod koniec lat 80-tych. To oznacza, że istnieje bezpośrednie i wyraźne zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich krajów naszego regionu - mówił wojskowy.

Federacja Rosyjska nie osiągnęła jeszcze żadnego celu strategicznego na Ukrainie, podkreślił pułkownik.

REKLAMA

- Do chwili obecnej Federacja Rosyjska nie okupowała, nie posiada, nie kontroluje żadnego większego ośrodka regionalnego, który znajdował się pod kontrolą Ukrainy według stanu na 24 lutego 2020 r. Federacja Rosyjska nie była w stanie zmaksymalizować wysiłków swojego kompleksu wojskowo-przemysłowego, by prowadzić skuteczną, agresywną wojnę z Ukrainą. Jednak zasoby i potencjał bojowy Federacji Rosyjskiej są wystarczające, aby prowadzić, jak oni zadeklarowali, tzw. wojnę na wyniszczenie - przekazał nasz rozmówca.

- I tutaj trzeba zrozumieć, że Rosja ma jasny cel przeprowadzenia takiej operacji, realizacji planów, dlatego wszystkie rozmowy, wszystkie komunikaty, które płyną ze strony rosyjskiej w sprawie gotowości do negocjacji, są nic nie warte - przekazał nasz rozmówca.

- Jak pisali wybitni politycy minionego i minionego stulecia pisali, że jakiekolwiek porozumienie z Rosją nie jest warte nawet ceny wydanej na papier, na którym spisano to porozumienie - dodał.

***

REKLAMA

Wkrótce druga część wywiadu.

***

24 lutego 2022 roku nieoczekiwanie dla wszystkich zaczęła się pełnoskalowa wojna Rosji przeciwko Ukrainie. Moskwa zaatakowała Ukrainę z trzech kierunków.

***

REKLAMA

***

Czytaj także:

***

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej