Ekstraklasa. "Zakurzony" klasyk wciąż spotkaniem z podtekstem. Gorąco przed meczem Widzew - Legia
Mecze Widzewa Łódź z Legią Warszawa były absolutnym klasykiem Ekstraklasy lat 90. Starcia jedynych polskich uczestników Ligi Mistrzów elektryzowały kibicowską społeczność i zdarzało się, że decydowały o losach mistrzostwa. Dziś dawny hit jest już nieco "zakurzony", ale niedzielne starcie RTS-u z "Wojskowymi" zapowiada się całkiem ciekawie.
Bartosz Goluch
2024-03-10, 09:20
Gdy w 2000 roku łodzianie wygrywali z Legią na własnym stadionie 3:2, fani Widzewa mieli świeżo w pamięci sezon 1996/97, kiedy ich klub w dramatycznych okolicznościach odrobił dwubramkową stratę i w decydującym meczu pokonał Legię, sięgając po mistrzostwo. Nikt wówczas nie podejrzewał, że to ostatnie zwycięstwo RTS-u nad "Wojskowymi" w perspektywie prawie ćwierćwiecza. W niedzielę Widzewiacy wybiegną na murawę w koszulkach nawiązujących do legendarnego starcia z 1997 roku z nadzieją na powtórkę tamtych wydarzeń.
Poturbowany degradacjami i problemami finansowymi w ostatnich dziesięcioleciach Widzew ostatecznie stanął na nogi i ponownie może mierzyć się z Legią w Ekstraklasie. Niedzielne spotkanie wydaje się doskonałą okazją, by przerwać 24-letnią passę bez zwycięstwa nad warszawianami. "Wojskowi" są bowiem nierówni i rozchwiani, a początek rundy wiosennej stanowi dla nich pasmo niepowodzeń.
Runjaić nie szuka wymówek, ale punktów
Po niezbyt przekonującym zwycięstwie nad Ruchem Legia zremisowała trzy mecze z rzędu. Najpierw dała się zaskoczyć Puszczy Niepołomice, następnie dwukrotnie wypuściła z rąk dwubramkowe prowadzenie w Kielcach, a w miniony weekend straciła punkty z Pogonią Szczecin. Do bilansu strat "Wojskowych" należy dopisać dwumecz z Molde w Lidze Konferencji, gdzie podopieczni Kosty Runjaicia spisali się fatalnie - zwłaszcza w rewanżu, gdzie zaprezentowali instruktaż zagadnienia pt. "Jak nie bronić w nowoczesnym futbolu".
REKLAMA
- Wiem, że nie realizujemy ostatnio oczekiwań kibiców. Dostaliśmy fantastyczny doping ze strony naszych fanów. Musimy podjąć wyzwanie, które przed nami stoi. Z pewnością kolejne ligowe spotkanie będzie bardzo ważne. Nie mamy wymówek, za to musimy skupić się na następnych wyzwaniach - powiedział po remisie z Pogonią szkoleniowiec Legii.
Wydaje się, że Runjaić jest świadomy swojego położenia. W mediach robi się coraz głośniej o zwolnieniu niemieckiego szkoleniowca. Z Łazienkowskiej płyną raczej sygnały wsparcia dla trenera, ale przegrana z Widzewem mogłaby skutecznie podkopać jego pozycję. W Łodzi Runjaić będzie chciał odwrócić niekorzystną passę i złapać nieco wiatru w żagle na resztę sezonu.
"Szpieg" Myśliwiec
Z kolei Widzew na wiosnę gra w kratkę - łodzianie przegrali z czołówką (1:3 z Jagiellonią i 1:2 ze Śląskiem), ale pokonali Górnik Zabrze (3:1) i, co najważniejsze, ŁKS (2:0). Ekipa z al. Piłsudskiego w kuriozalnych okolicznościach odpadła też z Pucharu Polski, ale mecz z Wisłą to temat na inne opowiadanie.
"Tajną bronią" w starciu z Legią może okazać się trener Daniel Myśliwiec, który w latach 2016-2017 był analitykiem stołecznego klubu, a w czerwcu ub. roku, jeszcze jako opiekun Stali Rzeszów, brał udział w austriackim obozie przygotowawczym "Wojskowych". "Obaj panowie dobrze się znają, cenią i szanują" - pisała wtedy legia.net.
REKLAMA
Opiekun łodzian wierzy w zwycięstwo i przełamanie prawie ćwierćwiecznej passy. - To nie jest dobry moment Legii, dlatego musimy to wykorzystać, jednak patrzymy przede wszystkim na siebie. Jeśli zagramy swój futbol, tak jak w pierwszej połowie z Górnikiem Zabrze, to jestem przekonany, że wygramy z Legią - przekonywał podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
Bitwa na komunikaty
Temperaturę przed meczem podgrzała decyzja władz Widzewa nt. oprawy, jaką na stadion mieli wnieść legioniści. "Mecze Legii Warszawa z Widzewem Łódź są świętem polskiego futbolu dla wielu pokoleń kibiców. Bardzo nam zależy, żeby nasi fani mogli obejrzeć niedzielne spotkanie i współtworzyć świetną atmosferę, z której znana jest ta rywalizacja. Z niepokojem otrzymujemy sygnały o tym, że klub gospodarz nie wyraża zgody na wejście kibiców Legii ze zgłoszoną wcześniej oprawą" - pisze w oficjalnym komunikacie stołeczny klub.
Choć na razie w tej sprawie oficjalnie głosu nie zabrali przedstawiciele łodzian, na stronie widzewtomy.net fani RTS-u odcięli się warszawianom. "Co ciekawe, sporo grup kibicowskich od dłuższego czasu zgłasza ogromne problemy z wejściem na sektor dla przyjezdnych na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. W ostatnim czasie mocno te sprawę nagłośnili kibice poznańskiego Lecha" - czytamy.
Z oprawą czy bez, pojedynek Widzewa i Legii będzie ozdobą 24. kolejki Ekstraklasy. O tym, czy ligowy klasyk spełni oczekiwania kibiców przekonamy się w niedzielę po godz. 17:30, kiedy na Stadionie Miejskim w Łodzi rozbrzmi pierwszy gwizdek.
REKLAMA
Program 24. kolejki:
piątek, 8 marca
Piast Gliwice - Radomiak Radom 2:3
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 3:1
sobota, 9 marca
Korona Kielce - Cracovia Kraków 1:1
Puszcza Niepołomice - Raków Częstochowa 1:1
Górnik Zabrze - Lech Poznań 0:0
niedziela, 10 marca
PGE FKS Stal Mielec - Ruch Chorzów (12.30)
Pogoń Szczecin - KGHM Zagłębie Lubin (15.00)
Widzew Łódź - Legia Warszawa (17.30)
poniedziałek, 11 marca
Warta Poznań - ŁKS Łódź (19.00; Grodzisk Wlkp.)
bg
REKLAMA