Ekstraklasa. ŁKS - Raków. Niespodzianka w Łodzi, ale ŁKS... czuje niedosyt

ŁKS Łódź zremisował 1:1 z Rakowem Częstochowa w meczu 25. kolejki Ekstraklasy. Łodzianie byli o kilka sekund od opuszczenia ostatniego miejsca w tabeli.

2024-03-17, 17:24

Ekstraklasa. ŁKS - Raków. Niespodzianka w Łodzi, ale ŁKS... czuje niedosyt
Piłkarze ŁKS sięgneli po punkt w zremisowanym 1:1 meczu z Rakowem Częstochowa. Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Ekstraklasa. ŁKS - Raków. Zadecydowała ostatnia akcja

Raków mocno rozpoczął spotkanie, spychając gospodarzy do defensywy, ale pierwsza wymarzona sytuacja należała do walczącego o utrzymanie ŁKS-u. Ramirez świetnym podaniem znalazł Dankowskiego, ale mocny strzał zawodnika trafił w słupek. W odpowiedzi mistrzowie Polski wyprowadzili kontratak, po którym Nowak znalazł się sam na sam z bramkarzem. Próba przelobowania golkipera okazała się jednak nieudana, a piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.

Po bardzo intensywnym otwarciu oba zespołu spuściły nieco z tonu, a Raków odzyskał utraconą inicjatywę i starał się kontrolować przebieg spotkania. Do przerwy żaden z zespołów nie znalazł sposobu na to, by pokonać bramkarza rywali.

Druga połowa stała już pod znakiem dominacji Rakowa. ŁKS bronił się głęboko, momentami rozpaczliwie, ale robił to skutecznie, a piłkarze mistrza Polski nie potrafili stworzyć sobie klarownej okazji do tego, by wyjść na prowadzenie.

W 68. minucie po rzucie rożnym dla łodzian ręką zagrał Berggren, a sędzia wskazał na rzut karny. Ramirez podszedł do piłki i z ogromnym spokojem trafił do siatki.

REKLAMA

Raków ruszył do ataków, nie miał tu nic do stracenia, a ten mecz był z rodzaju tych, które po prostu trzeba wygrać - zwłaszcza jeśli mowa o zespole, który ma ambicja mistrzowskie.

W 82. minucie mogło być 2:0 dla gospodarzy, Młynarczyk popędził lewym skrzydłem, ściął do środka i próbował pokonać Kovacevicia, ale trafił w słupek. Wyrównanie Rakowowi dała dopiero ostatnia akcja spotkania - rozpaczliwa akcja zakończyła się wbiciem piłki do siatki z najbliższej odległości po strzale Papanikolau. Tym razem znakomicie spisujący się w bramce Aleksander Bobek nie dał rady uratować swojej drużyny.

ŁKS-owi zabrakło dosłownie kilkunastu sekund do tego, by odnieść trzecie kolejne zwycięstwo i opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Remis jest niespodzianką, ale nie sensacją, jak można by określić wygraną gospodarzy w tym starciu. 

REKLAMA

Posłuchaj

Dawid Szwarga żałował niewykorzystanych sytuacji Rakowa (IAR) 0:49
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Trener ŁKS-u Marcin Matysiak nie jest zadowolony z wyniku (IAR) 0:48
+
Dodaj do playlisty

  

ŁKS Łódź - Raków Częstochowa 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Dani Ramirez (69-karny), 1:1 Giannis Papanikolaou (90+7).

Żółta kartka - ŁKS Łódź: Husein Balic, Aleksander Bobek, Antoni Młynarczyk, Oskar Koprowski. Raków Częstochowa: Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolaou.

REKLAMA

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 9 328.

ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Gulen, Rahil Mammadov, Riza Durmisi - Husein Balic (87. Piotr Głowacki), Michał Mokrzycki, Adrien Louveau, Dani Ramirez (90+3. Oskar Koprowski), Bartosz Szeliga (65. Antoni Młynarczyk) - Piotr Janczukowicz (65. Kay Tejan).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic, Stratos Svarnas - Fran Tudor (39. Dawid Drachal), Władysław Koczerhin, Gustav Berggren (87. Giannis Papanikolaou), Jean Carlos Silva - John Yeboah (77. Łukasz Zwoliński), Ante Crnac, Bartosz Nowak (87. Peter Barath).


Czytaj także:

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej