Bezcłowy handel z Ukrainą. Grupa krajów, w tym Polska i Francja, chce większych ograniczeń

Z tego też powodu ambasadorowie 27-mki nie zatwierdzili tych uzgodnień, choć takie plany miała Belgia, kierująca pracami Unii. Z ustaleń brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że Belgowie zmuszeni byli przełożyć decyzję na przyszły tydzień. Nie jest wykluczone, że sprawa trafi jeszcze na rozpoczynający się w czwartek unijny szczyt z udziałem europejskich przywódców w Brukseli.

Brak zgody na akceptację nocnych porozumień

Część ambasadorów nie dostała zgody ze swoich stolic, by zaakceptować nocne porozumienia. Okazało się, że do grupy niezadowolonych dołączyła Francja, a powodem był brak zgody w nocy na wydłużenie okresu, który byłby brany pod uwagę przy ustalaniu ograniczeń importowych z Ukrainy.

To był postulat Parlamentu Europejskiego, przyjęty na wniosek polskiego deputowanego Andrzeja Halickiego. W nocy został on odrzucony, a może okazać się kluczowy dla polskich rolników. Obecna propozycja przewiduje, że przy ustalaniu kontyngentów, po których przekroczeniu wstrzymany będzie import z Ukrainy, brane pod uwagę będą ostatnie dwa lata.

Europarlament, wsparty przez kraje przyfrontowe, w tym Polskę a teraz także Francję, chce uwzględnić również 2021 rok, bo to mogłoby oznaczać większe ograniczenia importowe. W ostatnich dwóch latach dochodziło do masowego wwozu produktów z Ukrainy, w 2021, przed wojną, takiej sytuacji nie było. Jeśli chodzi o listę produktów objętych ograniczeniami, to podczas nocnych negocjacji została ona rozszerzona. Do jaj, drobiu i cukru dopisano kukurydzę, owies, kasze i miód.

• Rolnicze blokady dróg i pikiety w niemal 600 miejscach. Policja apeluje o spokojny protest
• Estonia notuje wzrost importu żywności z Rosji. Rząd apeluje o unijne embargo

IAR/Beata Płomecka/nt