Wybory samorządowe 2024. Największe zaskoczenia ostatniego głosowania
Poznaliśmy oficjalne wyniki pierwszej tury tegorocznych wyborów samorządowych. Największe partie rozpoczynają dyskutuje nad koalicjami w sejmikach wojewódzkich i na szczeblu rad miast. Jednak to głosowanie przyniosło także kilka zaskoczeń.
2024-04-09, 15:29
W niedzielę 7.04 od rana wybieraliśmy reprezentantów władz samorządowych na wszystkich szczeblach. Na radnych i włodarzy miast wystartowało blisko 50 tys. osób. Oficjalne, pełne wyniki wyborów zostały podane późnym wieczorem w poniedziałek 8.04, w jeden dzień po głosowaniu. Po informacjach z Państwowej Komisji Wyborczej część polityków odetchnęła z ulgą, a inni nadal muszą popracować nad swoją wygraną.
Wygrana a samodzielna większość
Z opublikowanych pełnych wyników niedzielnego głosowania wynika, że Koalicja Obywatelska wygrała w dziewięciu województwach, a Prawo i Sprawiedliwość w siedmiu pozostałych. Jednak nie wszędzie udało się osiągnąć samodzielną większość w sejmikach wojewódzkich.
Koalicję Obywatelską w wielu przypadkach uratuje współpraca z Trzecią Drogą, przez co może tak jak np. na Mazowszu czy w Łódzkiem przejąć władzę w sejmiku. Są jednak regiony, w których obecnej opozycji uda się rządzić samodzielnie.
Przykładem jest Podlasie. Jest tylko jeden warunek - PiS musi wejść w koalicję z jednym z radnych. Najbardziej prawdopodobne, że będzie to reprezentant Konfederacji. Z tego ugrupowania mandat zdobył tylko były wicemarszałek województwa Stanisław Derehajło. Internautom jest on znany jako twarz memów z serii "Panie Areczku,...", ale jego rola w tym wypadku jest bardzo poważna. Jeżeli skłoni się do wejścia w koalicję z KO i Trzecią Drogę, mogą odbyć się na Podlasiu przedterminowe wybory.
REKLAMA
- Wybory samorządowe 2024. PKW podała niemal kompletne dane o frekwencji
- Wybory samorządowe 2024. Kto wygrał w największych miastach? Znamy wyniki
Ze względu na to, że poszczególne partiom nie udało się osiągnąć samodzielnej większości, może okazać się, że PiS miałby władzę w pięciu województwach, a KO ze swoimi koalicjantami w jedenastu.
[ZOBACZ TAKŻE] Radosław Fogiel o wyniku PiS: zwyciężyliśmy w trudnych warunkach
Sytuacje w radach. Chodzi o największe miasta
Na poziomie rad miast w największych ośrodkach wojewódzkich władzę samodzielnie będzie sprawowała w wiekszości przypadków KO. Tak będzie w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Białymstoku, a nawet Krakowie. Chociaż w tym ostatnim sytuacja może się skomplikować, jeżeli Lewica nie wejdzie w koalicję z rządzącą większością i utworzy swój klub.
Najlepszy wynik Koalicja uzyskała w Gdańsku, gdzie uzyskała aż 57,8 proc. wszystkich głosów. Zdobyła tym samym 25 z 34 wszystkich mandatów w radzie miasta. Rekordowy wynik KO osiągnęła także w Bydgoszczy, gdzie z 52-procentowym poparciem będzie miała 15 z 28 członków rady. Na drugim miejscu uplasowali się tam radni prawicy.
REKLAMA
W mniejszych miejscowościach zdarzyły się także gminy, w których miażdżące porażki zanotowały zarówno PiS, jak i PO. W wielu miejscach w kraju mieszkańcy stwierdzili, że mają dość wielkich partii. Zagłosowali prawie wyłącznie na lokalne komitetu. Przykład: Lesznowola. Na 21 mandatów 18 przypadło inicjatywom mieszkańców.
Posłuchaj
Zmiany po latach. Będą trzy kobiety?
Kolejny zaskoczeniem mogą być zmiany personalne po wielu latach na czele poszczególnych miast. Tak jest w przypadku Gdyni, gdzie po 26 latach rządzenia miastem, ubiegający się o siódmą kadencję Wojciech Szczurek nie przeszedł do drugiej tury. 21 kwietnia o urząd prezydenta zmierzą się Aleksandra Kosiorek z Federacji Gdyński Dialog oraz Tadeusz Szemiot z Koalicji Obywatelskiej.
W nadmorskich miastach może dojść do ciekawej zmiany jeszcze pod innym względem. Jeśli w Gdyni wybrana zostałaby Kosiorek, wtedy wraz z Magdaleną Czarzyńską-Jachim w Sopocie i Aleksandrą Dulkiewicz w Gdańsku tworzyłyby żeński trójmiejski tercet.
Ciekawe dogrywki 21 kwietnia
Nie we wszystkich miejscowościach wybór będzie pomiędzy kandydatami dwóch największych partii. W województwie łódzkim o fotel prezydenta Bełchatowa obecna prezydent Mariola Czechowska z poparciem PiS zmierzy się z kandydatem związanym w Konfederacją Patrykiem Marjanem.
REKLAMA
- Zaskakująco niska frekwencja. Palade: to zimny prysznic dla polityków
- Frekwencja w wyborach. Prof. Zybała: katastrofalnie niska, to niepokojące
Interesujące starcie może odbyć się także w zamieszkałych przez ok. 1500 mieszkańców uprawnionych do głosowania Brodach. Tam obydwoje kandydatów na burmistrza ma szansę przejść do drugiej tury. Podczas liczenia głosów okazało się zarówno Beata Kowalczuk, jak i Roman Janczewski otrzymali po 631 głosów. Rozwiązania są dwa - może dojść do ponownego liczenia głosów, które rozstrzygnie o sprawie, bądź jeśli to nie potwierdzi jednoznacznego wyniku, odbędzie się tam druga tura.
Byli bezkonkurencyjni a jednak przegrali
Uprawnieni do głosowania polscy obywatele mieli do wybrania łącznie 1464 wójtów, 906 burmistrzów i 107 prezydentów miast. Jak przypominał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak, w 412 gminach wybór kandydata odbywał się na zasadach referendum, ponieważ startował tylko jeden kandydat. W takiej sytuacji na karcie do głosowania należało zaznaczyć "tak" lub "nie".
W gminie Wilkowice, niedaleko Bielska-Białej, wójt Janusz Zemanek ubiegał się o reelekcję. Mimo, że nie zgłosił się kontrkandydat, to urzędujący wójt przegrał. W gminie zamiast głosowania przeprowadzono plebiscyt, w którym większość mieszkańców zaznaczyło "nie".
REKLAMA
Zgodnie z prawem, o obsadzeniu stanowiska zdecyduje miejscowa rada gminy podczas tajnego głosowania.
- Wybraliśmy samorządy. Prof. Krzemiński: na każdym szczeblu inna motywacja wyborców
- Wybory samorządowe. Krzysztof Kwiatkowski: polska scena polityczna jest zabetonowana
- Tusk skomentował wyniki wyborów, ogłosił sukces. "Wiem, zawsze może być lepiej"
IAR/PAP/pkw.gov.pl/st
REKLAMA