Ekstraklasa. Niespodzianka w Białymstoku. Cracovia ograła lidera
Prowadząca w tabeli PKO BP Ekstraklasy Jagiellonia Białystok przegrała drugi domowy mecz w tym sezonie. W 28. kolejce, gospodarze niespodziewanie ulegli Cracovii 1:3.
2024-04-14, 17:03
Czerwona kartka zmieniła mecz
Jagiellonia Białystok przystąpiła do tego meczu jako murowany faworyt. Zespół z Podlasia znajdował się na czele ligowej tabeli, a na swoim stadionie w tym sezonie przegrał tylko raz, z Lechem Poznań. Cracovia przystąpiła zaś po serii siedmiu ligowych gier bez wygranej, za co posadą zapłacił były już trener Jacek Zieliński. Jako pierwszy szkoleniowiec zadebiutował w meczu w Białymstoku Dawid Kroczek.
Niedzielne spotkanie rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami - Jagiellonia zaatakowała i szybko wyszła na prowadzenie. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, ze skraju pola karnego dośrodkował Bartłomiej Wdowik, a piłkę do własnej bramki posłał Virgil Ghita.
Ku rozczarowaniu kibiców białostockiego klubu, były to tylko miłe złego początki. W 17. minucie obrońcom uciekł napastnik "Pasów" Benjamin Kallman, którego faulował goniący go Adrian Dieguez. Sędzia Raczkowski ocenił, że był to taktyczny faul na piłkarzu, który znalazłby się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pokazał czerwoną kartkę hiszpańskiemu obrońcy.
Po tej decyzji, Cracovia natychmiast ruszyła do ataku, a "Jaga" zupełnie nie mogła złapać taktycznej równowagi, co kosztowało ją bardzo słono. W 22. minucie z piłką w pole karne wbiegł Kallman, po czym wystawił piłkę Michałowi Rakoczemu, który celnym strzałem doprowadził do remisu. Trzy minuty później goście objęli prowadzenie - precyzyjne dośrodkowanie Davida Olafssona wykończył świetnym strzałem głową Arttu Hoskonen.
REKLAMA
Jagiellonia szukała swoich szans do wyrównania, ale to Patryk Sokołowski z Cracovii miał dwie świetne bramkowe szanse. Powstrzymywał go skutecznie bramkarz Zlatan Alomerović, parując strzał zza pola karnego, jak i z pola bramkowego.
Nieskuteczny lider
Gdy pierwsza połowa zbliżała się do końca, Paweł Raczkowski niespodziewanie wskazał na jedenasty metr, dając Jagiellonii szanse wyrównania. Jego zdaniem popchnięcie w polu karnym, którego na Nene dopuścił się Rakoczy, zasługiwało na odgwizdanie faulu.
Z dość krzywdzącej dla "Pasów" decyzji sędziego, uratował klub z Krakowa bramkarz Sebastian Madejski. Golkiper najpierw obronił strzał z rzutu karnego Afimico Pululu, a następnie dobitkę Imaza.
Po przerwie, lider PKO BP Ekstraklasy ruszył do odrabiania strat. Po świetnej akcji Marczuka, interweniujący Hoskonen był bliski strzelenia gola samobójczego - uratowała go poprzeczka. Klub z Białegostoku jakby zapomniał o grze w osłabieniu i jeszcze w tej samej akcji "nadział się" na kontratak. Cracovia szybko zaatakowała prawą stroną, pod bramkę rywali ruszył z piłką Makuch, który zagrał do wbiegającego Janiego Atanasowa, który z najbliższej odległości trafił na 1:3.
REKLAMA
"Jaga" nie zwątpiła i bardzo szybko ruszyła do kolejnych ataków. Swoje szanse mieli Imaz czy Pululu, nie do pokonania był jednak znakomicie dysponowany Madejski. W 70. minucie mógł paść czwarty gol dla Cracovii - uderzenie Maigaarda zostało zatrzymane przez wychodzącego z bramki Alomerovicia.
W ostatnich fragmentach meczu, obraz spotkania był dość monotonny, Jagiellonia próbowała zagrozić atakami pozycyjnymi, lecz bardzo dobrze przesuwająca się w defensywie Cracovia nie pozwoliła się zaskoczyć, od czasu do czasu "kradnąc sekundy" mądrą grą, skutkującą faulami rywali. Po zakończeniu meczu, Jagiellonia pozostaje liderem tabeli, lecz może stracić to miano jeszcze w niedzielę. Aby tak się stało, Śląsk Wrocław musiałby wygrać z Górnikiem Zabrze.
- Ekstraklasa. Prywatyzacja Górnika Zabrze na finiszu. Nad procesem będzie czuwał... Podolski?
- Ekstraklasa. "Dwóch rannych" w hicie kolejki. Raków i Legia dzielą się punktami
- Ekstraklasa. Sensacja w meczu Puszczy z Lechem. "Kolejorz" poza walką o tytuł?
kp
REKLAMA