Jarosław Kaczyński wzywa rolników na protest w Warszawie. "To przekreśla jakiekolwiek rozmowy"
10 maja w Warszawie ma odbyć się protest rolników organizowany m.in. przez NSZZ "Solidarność". Do udziału w nim zachęca także Jarosław Kaczyński. To wywołuje jednak negatywne reakcje części organizacji rolniczych - pisze portal Onet.pl.
2024-04-16, 19:22
Marsz, który 10 maja organizuje w Warszawie Solidarność, ma być protestem przeciwko Zielonemu Ładowi i w obronie polskich rolników. Niedawno w jego organizację włączyło się Prawo i Sprawiedliwość.
Jarosław Kaczyński wzywa rolników na protest 10 maja
- Ten marsz w Warszawie zainicjowała Solidarność, myśmy mieli inną datę. Ale dzisiaj jest taki czas, że nie ma co się dzielić, trzeba być razem - komentował tę decyzję Jarosław Kaczyński podczas konwencji samorządowej PiS w Stalowej Woli w sobotę.
- Trzeba pamiętać, że my do tych wyborów idziemy jako Prawo i Sprawiedliwość, jako Zjednoczona Prawica, ale idziemy przede wszystkim jako "biało-czerwoni" - podkreślił prezes PiS.
Jak zaznaczył, koniec drogi do zwycięstwa nie nastąpi po najbliższych wyborach, "tylko dopiero po tych bardzo ważnych" wyborach prezydenckich w przyszłym roku i kolejnych parlamentarnych.
REKLAMA
- Jeżeli chcemy przejść ten marsz zwycięsko, to musimy stworzyć wielki "biało-czerwony" front - mówił Kaczyński.
Organizacje rolnicze są sceptyczne
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda zapewniał wcześniej, że marsz będzie "apolitycznym protestem Polaków, którzy czują się zaniepokojeni i pokrzywdzeni szkodliwą polityką klimatyczną Unii Europejskiej". Jednak włączenie się w jego organizację partii politycznej wzbudziło obawy innych organizacji rolniczych.
Pozytywnie do marszu Solidarności odnosi się związek zawodowy "Samoobrona". Jego przewodniczący Marek Duszyński w rozmowie z Onetem ocenił, że dobry jest pomysł wspólnej demonstracji w Warszawie. Jednocześnie zaznaczył, że decyzja co do udziału "Samoobrony" w marszu nie została jeszcze podjęta.
Inaczej ma się rzecz z izbami rolniczymi - oficjalnym samorządem rolniczym. Te zwracają uwagę na to, że Solidarność nie powiadomiła samorządu o planie organizacji protestu. Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz przyznał w rozmowie z Onetem, że nie konsultowano z nim terminu demonstracji, a reakcja na zapowiedź Solidarności będzie wypracowana w najbliższych dniach.
REKLAMA
"Albo pomagać ludziom, albo uprawiać politykę"
Także rolnicze OPZZ nie zostało powiadomione przez Solidarność o demonstracji. OPZZ organizował wielki marsz rolników w stolicy w lutym bieżącego roku. - Oni chodzą swoimi ścieżkami - stwierdził w rozmowie z Onetem Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZ Rolników, nie kryjąc dystansu do pomysłu udziału w demonstracji.
- Albo się pomaga ludziom, albo się uprawia politykę. PiS ma prawo robić politykę. Natomiast jeśli chodzi o związek zawodowy, nie wiem, jaki ma interes, żeby organizować z partią jakieś marsze - skomentował. W jego ocenie rolnicy mają wiele problemów, nie tylko Zielony Ład, który obecnie dominuje debatę publiczną. Zaznaczył także, że rozpoczęły się już prace polowe, zatem ściąganie znów rolników do Warszawy niekoniecznie jest dobrym pomysłem.
Ruch Młodych Farmerów przeciwny
Tak jak izby rolnicze i OPZZ zachowują dystans, tak znacznie ostrzej wypowiada się Michał Nowacki z Ruchu Młodych Farmerów. To luźne zrzeszenie organizatorów oddolnych protestów rolniczych, które zawiązało się w ostatnich miesiącach.
- Nie ma co owijać w bawełnę. Gdyby to organizowała sama Solidarność, byłoby jeszcze jakieś pole do rozmowy. (...) Ruch pana Jarosława Kaczyńskiego tak naprawdę to przekreśla. To będzie marsz partyjny, a my nie chcemy się deklarować po stronie jakiejkolwiek partii. Od początku zaznaczamy, że to nie są strajki partyjne - podkreślił Nowacki.
REKLAMA
Jak wyjaśnił, on sam oraz jego współpracownicy 10 maja nie będą wybierali się do Warszawy, ale "nikomu tego zabronić nie mogą".
W jego ocenie znacznie ważniejsze są teraz działania służące wywieraniu presji na konkretnych polityków (organizacja od początku kwietnia organizuje protesty w całej Polsce pod biurami poselskimi), a także związane z nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. - Nie ma co ukrywać, że większość decyzji zapada w Brukseli, a nie na naszym podwórku. Na tym musimy się skupić - mówił.
- Protest rolników w Warszawie. Wiceminister rolnictwa oskarża opozycję i uderza w Piotra Dudę
- Lider protestu rolników nie kryje rozgoryczenia. "Czujemy się oszukani przez poprzedni i obecny rząd"
Onet.pl/jmo
REKLAMA
REKLAMA