"Takiego agenta nie wycofuje się bez powodów". Dr Sokała o Szmydcie

- Tomasza Szmydta zdecydowano się ewakuować prawdopodobnie dlatego, że ktoś w Mińsku lub Moskwie pomyślał, że gdy Polacy go przycisną, to ujawni wiele o polskiej siatce. Nie ulega bowiem wątpliwości, że Szmydt nie działał sam. Był fragmentem szerszego układu, którego zidentyfikowanie jest w tej chwili pierwszoplanowym zadaniem polskich służb - mówił w Polskim Radiu 24 dr Witold Sokała (Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach).

2024-05-09, 13:01

"Takiego agenta nie wycofuje się bez powodów". Dr Sokała o Szmydcie
Dr Sokała: nie ulega wątpliwości, że Szmydt nie działał sam. Foto: Rafał Guz/PAP

Z nieoficjalnych informacji Onetu wynika, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od kilku miesięcy wiedziała o związkach sędziego Tomasza Szmydta z białoruskimi służbami. Miał on być nawet rozpracowywany przez polski kontrwywiad, a działania polskich służb zmierzać miały do jego zatrzymania za szpiegostwo. Zaprzeczył temu w TVN24 minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. 

Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że mamy do czynienia z szumem medialnym. - Wszystko oparte jest na prawdzie, ale diabeł tkwi w szczegółach. Szybka ewakuacja Tomasza Szmydta na Białoruś nie wzięła się znikąd. Niewątpliwie był cennym agentem służb białoruskich i być może rosyjskich. Jego umiejscowienie w newralgicznym miejscy systemu dawało bardzo duże korzyści operacyjne naszym przeciwnikom. Takiego agenta nie wycofuje się bez powodu. Na pewno nie dlatego, żeby zrobić z nim medialną szopkę. Jedyne, co przychodzi mi do głowy ws. jego ewakuacji, to że kontrwywiad naszych przeciwników wszedł w posiadanie informacji, że wokół Szmydta robi się gorąco i za chwilę zostanie zatrzymany. Nie chciano do tego dopuścić. Nie dlatego, że było im żal agenta. Bo często agentów się poświęca, pozwala aresztować tych mniej cennych, aby nie zdradzić, że jest się w posiadaniu kanału informacji, które uprzedzają o możliwym aresztowaniu. Szmydta zdecydowano się ewakuować prawdopodobnie dlatego, że ktoś w Mińsku lub Moskwie pomyślał, że gdy Polacy go przycisną, to ujawni wiele o polskiej siatce. Nie ulega bowiem wątpliwości, że Szmydt nie działał sam. Był fragmentem szerszego układu, którego zidentyfikowanie jest w tej chwili pierwszoplanowym zadaniem polskich służb - powiedział dr Witold Sokała. 

Działania sojuszników 

Nie wykluczył też, że gorąca atmosfera wokół Szmydta wzięła się z działania innych, sojuszniczych służb. - Niekoniecznie wbrew nam, ale służby USA są aktywne w Polsce. Badają wpływy, które mogą szkodzić interesom zachodnich państw. Nawet w Moskwie mogły posiąść informacje o Szmydcie. Zaczęło się coś dziać, co spowodowało alarm. Najbardziej prawdopodobnie jest to, że Białorusini wyciągnęli Szmydta, bo zrobiło się wokół niego gorąco. Natomiast wtórne znaczenie ma to, kiedy zaczęły się nim zajmować służby. Nie ulega wątpliwości, że jednak za późno. Nawet gdyby uczyniły to w grudniu, to spóźniłyby się o kilka lat - stwierdził ekspert.   


Posłuchaj

Dr Witold Sokała o sprawie agenta Szmydta (Temat dnia) 21:09
+
Dodaj do playlisty

Ucieczka na Białoruś

Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił w poniedziałek w Mińsku władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Jak podał, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej "niezależnej postawy politycznej".

REKLAMA

Wśród spraw, którymi w WSA w Warszawie zajmował się Szmydt, były dotyczące np. odmowy wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych.

Więcej w nagraniu. 

* * *

Audycja: Temat dnia

REKLAMA

Prowadzący: Małgorzata Żochowska

Gość: dr Witold Sokała 

Data emisji: 9.05.24

Godzina emisji: 11.33

REKLAMA

PR24/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej