Tak wyjechał z Polski Tomasz S. Zawieszona dyscyplinarka i brak kontroli służb
Kiedy Tomasz S. wyjeżdżał z Polski na Białoruś, nadal był sędzią, bo od sześciu lat jego postępowanie dyscyplinarne jest zawieszone. Będąc w tym zawodzie, pozostawał poza systemem osłony kontrwywiadowczej. Na Białoruś jeździł już wcześniej, a ostatni raz granicę przekroczył w Terespolu.
2024-05-11, 13:40
Tomasz S. wyjechał z Polski w najprostszy sposób - przez jedyne otwarte przejście graniczne w Terespolu. Status sędziego mógł stracić teoretycznie już sześć lat temu, ale wytoczone mu postępowanie dyscyplinarne za udział w aferze hejterskiej zostało zawieszone. Taki stan rzeczy trwa do dziś - pisze "Rzeczpospolita".
Sędzia wyjechał na Białoruś turystycznie w czerwcu 2023 roku. Kolejna jego wyprawa do tego kraju wiązała się już z prośbą skierowaną do białoruskich władz o azyl. Oba wyjazdy nie zostały zauważone przez polskie służby. Nie wprowadzono też żadnych obostrzeń dla wyjazdów z Polski na Białoruś - wystarczy ważny paszport albo wiza.
Sprawa Tomasza S. "Poza systemem osłony kontrwywiadowczej"
Jak stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" były oficer jednej ze służb specjalnych, niezauważenie tej sprawy przez służby "to efekt tego, że sędziowie pozostają poza systemem osłony kontrwywiadowczej", co Tomasz S. wykorzystał.
Po wybuchu afery polski rząd zamierza wprowadzić nowe, bardziej rygorystyczne zasady wobec sędziów, którzy mają dostęp do niejawnych informacji.
REKLAMA
Według obecnie obowiązujących przepisów, ABW nie może prowadzić postępowania sprawdzającego wobec sędziów i prokuratorów, a także posłów i innych ważnych urzędników państwowych. Dlatego w Polsce dość szerokie grono osób, które nie podlegają jakiejkolwiek weryfikacji, ma dostęp do informacji niejawnych.
Rzeczpospolita, bartos
REKLAMA