Szturm na fabrykę Tesli. Musk: to ekoterroryści

Zapowiadany od kilku dni protest ściągnął w piątek kilkaset osób do podberlińskiego Grünheide - znajduje się tam jedyna w Europie fabryka amerykańskiego koncernu. Aktywiści chcą wstrzymać rozbudowę zakładu, co wymaga wycięcia dużego obszaru lasu. 

Demonstranci próbowali dostać się na teren fabryki. Ta jednak była strzeżona przez jednostki policji. Na trawiastych i zalesionych terenach wokół zakładów, w których produkowane są samochody elektryczne, doszło do starć.

Firma zdecydowała, że pracownicy zatrudnieni w zakładzie będą podczas protestu pracować zdalnie, aby nie narażać ich na niebezpieczeństwo.

Problemy Tesli. Blokada drogi i torów

Demonstranci na teren firmy nie weszli, ale na lotnisku Neuhardenberg, w pobliżu granicy z Polską, wysmarowali farbą w sprayu czekające na transport nowe samochody Tesli.

Aktywiści zablokowali też pobliską drogę krajową. Policja zaznaczyła, że sytuacja jest dynamiczna, a protesty mogą potrwać kilka dni.

"Demonstranci twierdzą, że plany Tesli, aby dwukrotnie powiększyć fabrykę, są szkodliwe dla środowiska" - relacjonuje portal stacji BBC. Dodaje, że aktywiści - siadając na pobliskich torach - zablokowali w piątek również ruch kolejowy.

Komentarz Muska

Kilku demonstrantów zostało aresztowanych. Elon Musk uważa jednak, że funkcjonariusze są wobec nich zbyt pobłażliwi. "Dlaczego policja tak łatwo odpuszcza lewicującym protestującym?" - napisał Musk na platformie X. Już wcześniej ostro atakował aktywistów, nazywając ich "ekoterrorystami".

Zakład pod Berlinem zatrudnia obecnie ok. 12 tys. osób i produkuje około 500 tys. samochodów rocznie.

Posłuchaj

Niemcy: ranni w protestach przeciw Tesli. Relacja Adama Górczewskiego (IAR) 0:44

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

• Aktywiści zakłócili zawody na Służewcu. Nagle wbiegli na tor i się położyli [WIDEO]
• Ogromny pożar. Ogień w fabryce stacji dla "elektryków"
• Aktywista z Ghany pobił rekord Guinnessa. Chodzi o... przytulanie drzew

IAR/BBC/łl