Ekstraklasa. Radomiak - Ruch. Degradacja nie załamała gości, "Niebiescy" z kolejną wygraną
Piłkarze Radomiaka przegrali u siebie z Ruchem Chorzów 0:2 w ostatnim meczu 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Goście, którzy nie mają już szans na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, wygrali po raz trzeci z rzędu!
2024-05-13, 20:58
Faworytem meczu w Radomiu byli gospodarze, którzy w poprzedniej kolejce potrafili rozbić na wyjeździe Legię Warszawa 3:0. W ostatnich tygodniach wzrosła jednak też forma piłkarzy Ruchu.
"Niebiescy" przystąpili jednak do meczu, mając świadomość, iż ich spadek do pierwszej ligi stał się faktem w niedzielę.
Pierwsza połowa pod znakiem kiksu Wolskiego
Chorzowianie chcieli honorowo pożegnać się z elitą. W pierwszych minutach poniedziałkowego starcia niecelne strzały głową oddali Daniel Szczepan czy Soma Novothny.
Radomiak też miał swoje szanse. Z dystansu niecelnie kopnął Bruno Jordao, ale ta szansa na gola nie była stuprocentowa. Inaczej niż okazja Rafała Wolskiego z trzynastej minuty. Były reprezentant Polski przejął piłkę po rzucie rożnym dla Ruchu, popędził w pole karne gości, ale... poślizgnął się, będąc sam na sam z Dante Stipicą. Chorwacki golkiper Ruchu nie musiał więc bronić, bo piłka poszybowała wyraźnie obok bramki.
REKLAMA
Stipica miał jednak okazje do wykazania się. W 26. minucie dobrze obronił Vagnera, do którego podawał Wolski. Skrzydłowy z Republiki Zielonego Przylądka trafił jednak wprost w bramkarza.
Trzy minuty później Stipica spisał się bez zarzutu, gdy główkował Raphael Rossi. Strzały głową Rossiego były zresztą groźną bronią gospodarzy. W 41. minucie Stipica po raz kolejny obronił uderzenie brazylijskiego stopera.
Ostatecznie w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy ani jednego gola.
Ruch spada, ale znowu wygrywa
Chorzowianie mogli zdobyć gola niedługo po powrocie na boisko, ale Gabriel Kobylak złapał piłkę po uderzeniu głową Bartłomieja Barańskiego, któremu dośrodkowywał Filip Starzyński.
REKLAMA
"Niebiescy" mogli natomiast liczyć na swojego golkipera. W 52. minucie Stipica obronił groźny strzał Dawida Abramowicza.
Z czasem inicjatywę przejął Ruch. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia nieco niespodziewanie objęli prowadzenie w 62. minucie! Novothny podał do Barańskiego, a 17-latek strzałem bez przyjęcia pokonał Kobylaka!
Radomiak mógł odpowiedzieć po czterech minutach. Wolski znowu znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stipicą. Tym razem podciął piłkę nad bramkarzem, ale zabrakło mu dokładności.
Gospodarze przeważali, szukali wyrównania, jednak podopiecznym Macieja Kędziorka brakowało stuprocentowych okazji. W końcówce regulaminowego czasu gry, mogli nawet stracić drugą bramkę. Do siatki Radomiaka trafił Filip Wilak, jednak okazało się, iż młody napastnik Ruchu był na minimalnym spalonym.
REKLAMA
W doliczonym czasie drugiej połowy Ruch po raz kolejny trafił do siatki, tym razem zgodnie z przepisami! Po świetnym prostopadłym podaniu od Wilaka obrońcom urwał się Adam Vlkanova, który ustalił wynik spotkania!
Radomiak wciąż bez zapewnionego utrzymania
Kibice Ruchu mogą zatem żałować, że ich ulubieńcy nie mają szans na utrzymanie w Ekstraklasie. Klub z Górnego Śląska wygrał bowiem trzeci z rzędu ligowy mecz. Radomiak nie wykorzystał natomiast szansy, by zapewnić sobie utrzymanie, choć ewentualny spadek tej drużyny wciąż wydaje się być mało prawdopodobny.
Do szczęścia radomianie potrzebują bowiem ledwo punktu w dwóch ostatnich kolejkach.
Radomiak Radom - Ruch Chorzów 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Bartłomiej Barański (62), 0:2 Adam Vlkanova (90+3).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Bartłomiej Barański, Adam Vlkanova, Daniel Szczepan, Dante Stipica.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 8 013.
REKLAMA
Radomiak Radom: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Luka Vusković – Jan Grzesik (80. Joao Peglow), Michał Kaput (67. Roberto Alves), Bruno Jordao, Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (74. Guilherme Zimovski), Rafał Wolski (74. Leandro Pereira), Vagner Dias.
Ruch Chorzów: Dante Stipica – Robert Dadok (86. Mateusz Bartolewski), Szymon Szymański, Josema - Patryk Stępiński, Juliusz Letniowski (17. Bartłomiej Barański, 86. Maciej Sadlok), Filip Starzyński, Tomasz Wójtowicz - Soma Novothny (65. Filip Wilak), Daniel Szczepan, Miłosz Kozak (65. Adam Vlkanova).
- Ekstraklasa. "Wstyd" w Poznaniu. Lech przegrywa z Legią po dwóch golach samobójczych
- Ekstraklasa. Bolesny dzień dla Ruchu. "Niebiescy" pożegnali się z elitą
- Ekstraklasa. Puszcza Niepołomice - Warta Poznań. Piłkarze Puszczy z milowym krokiem w kierunku utrzymania
/empe
REKLAMA