Ekstraklasa. Górnik - Puszcza. Dwa gole, dwie czerwone kartki i... niedosyt obu drużyn

Górnik Zabrze zremisował 1:1 z Puszczą Niepołomice w drugim piątkowym meczu 33. kolejki Ekstraklasy. Beniaminek nie wykorzystał przewagi jednego zawodnika, którą dysponował przez większość spotkania.

2024-05-17, 23:00

Ekstraklasa. Górnik - Puszcza. Dwa gole, dwie czerwone kartki i... niedosyt obu drużyn
Zawodnicy Górnika Zabrze Damian Rasak i Konstantinos Triantafyllopoulos oraz Maciej Firlej z Puszczy Niepołomice w meczu 33. kolejki piłkarskiej Ektraklasy. Foto: PAP/Michał Meissner

Ekstraklasa. Zmarnowana szansa Puszczy


Mecz teoretycznie dobrze ułożył się dla Puszczy, ponieważ w 19. minucie po faulu Pacheco Górnik musiał grać w dziesiątkę. W praktyce jednak wyglądało na to, że cały plan gości na to, jak ma przebiegać to spotkanie, posypał się właśnie w tym momencie. 

Puszcza musiała przejąć inicjatywę, Górnik zaś cofnął się i liczył na kontry. Piłkarze Tomasza Tułacza nie bardzo wiedzieli jednak, jak poradzić sobie z tym, jak zagrać w ataku pozycyjnym i stworzyć zagrożenie pod bramką rywali. Przez większość czasu zabrzanie mądrze odcinali ofensywnych piłkarzy od podań, oddali piłkę rywalom i... czekali na to, by przejąć piłkę i szybko ruszyć ze swoją akcją. Ta metoda sprawdziła się znakomicie, ponieważ Górnik wyszedł na prowadzenie w 36. minucie. Podolski posłał świetne podanie do Kapralika, a ten ładnym strzałem pokonał bramkarza. Później gospodarze wyprowadzili jeszcze dwie kontry, ale bez podobnego efektu. 

W pierwszej części gry, mimo osłabienia, jedyne korzystne okazje stworzył sobie Górnik, który wytrącił rywalom z rąk wszystkie argumenty. W przerwie Tomasz Tułacz desygnował do gry trzech nowych zawodników i postawił na większą kreatywność, by wreszcie wykorzystać fakt przewagi jednego zawodnika. Nie przynosiło to spodziewanych efektów, wręcz przeciwnie - po godzinie gry Górnik znów miał wymarzoną sytuację, ale Kapralik nie zdołał wygrać pojedynku oko w oko z bramkarzem.

Na około dwadzieścia minut przed końcem regulaminowego czasu gry spotkanie zostało przerwane z powodu odpalenia rac, dramatycznie pogarszających widoczność. Po powrocie na murawę Puszcza stopniowo zyskiwała większą przewagę, dokumentując to golem w 79. minucie meczu. Po raz kolejny w tym sezonie potwierdziło się, że stałe fragmenty gry są mocną stroną Puszczy - rzut rożny zakończył się precyzyjnym strzałem Bartosza, który idealnie przymierzył głową w długi róg.

REKLAMA

Górnik musiał martwić się o to, że Puszcza zyskała nadzieję na zwycięstwo, a do końca meczu zostało jeszcze sporo minut. Zabrzanie mieli świetną okazję, ale kapitalnie spisał się Zych, który obronił mocny strzał Janży z bliskiej odległości. 

W 89. minucie siły na boisku się wyrównały - niesportowo zachował się Thiago, który łokciem uderzył Janżę przy linii bocznej. Żaden z zespołów nie zdołał jednak wyjść na prowadzenie i ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów. 

Obie drużyny nie mogą czuć się w pełni zadowolone z tego rozwiązania. Beniaminek zwycięstwem mógł zapewnić sobie utrzymanie, gospodarze zaś wskoczyliby na ligowe podium.

REKLAMA

Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Adrian Kapralik (36), 1:1 Jakub Bartosz (79-głową).

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Erik Janza. Puszcza Niepołomice: Lee Jin-hyun, Maciej Firlej, Jordan Majchrzak. Czerwona kartka - Górnik Zabrze: Dani Pacheco (19-faul). Puszcza Niepołomice: Thiago (88-faul).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów 19 552.

Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic (90+3. Paweł Olkowski), Konstantinos Triantafyllopoulos, Rafał Janicki, Erik Janza - Adrian Kapralik (84. Kamil Lukoszek), Dani Pacheco, Lukas Podolski (79. Michal Siplak), Damian Rasak (84. Filipe Nascimento), Lawrence Ennali - Sebastian Musiolik (90+3. Piotr Krawczyk).

Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Artur Craciun, Tomasz Wojcinowicz (73. Jakub Bartosz), Łukasz Sołowiej (46. Thiago), Michał Koj - Ioan-Calin Revenco (46. Bartłomiej Poczobut), Michał Walski (46. Lee Jin-hyun), Wojciech Hajda (78. Jordan Majchrzak), Jakub Serafin, Roman Jakuba - Maciej Firlej.


Czytaj także:

ps


 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej