Konflikt w schronisku na Paluchu. Są wyniki kontroli miasta
Braki w dokumentacji adopcyjnej poszczególnych zwierząt, niedostateczny nadzór nad działalnością wolontariuszy i zastrzeżenia dotyczące zbiórek prowadzonych przez część wolontariuszy - to wnioski po kontroli przeprowadzonej przez miasto w warszawskim schronisku na Paluchu.
2024-05-30, 10:10
Kontrolę prowadzono od 8 grudnia ubiegłego roku do 9 lutego tego roku i dotyczyła działalności w latach 2021-2023. W piśmie pokontrolnym skierowanym przez ratusz do dyrektor schroniska Agnieszki Maciak znalazł się komentarz, że "w ocenie Biura Kontroli miasta wątpliwości budzi działalność części wolontariuszy, którzy oprócz niewątpliwie pozytywnych działań na rzecz zwierząt, próbują wywierać, pozbawiony podstaw prawnych, wpływ na decyzje dyrekcji schroniska, pracowników czy lekarzy weterynarii". "Dotyczy to procesu adopcji, leczenia zwierząt, a nawet zarządzania schroniskiem" - wskazano.
Koordynator do spraw zielonej Warszawy Magdalena Młochowska przekazała, że tylko w momencie przeprowadzenia kontroli wolontariusze schroniska prowadzili zbiórki na kwotę około pół miliona złotych. - Żadna z tych zbiórek nie miała zgody schroniska oraz żadne z tych pieniędzy nie trafiają ostatecznie do schroniska - powiedziała.
Magdalena Młochowska przyznała jednocześnie, że są trudne sytuacje, typu kosztowne leczenie zwierzęcia. - Wtedy możemy wspólnie się umówić, że rzeczywiście zbieramy dodatkowe pieniądze na ten cel, ale wtedy też wiemy dokładnie, ile to leczenie kosztuje, mamy na to faktury i możemy to udowodnić - wskazała. Dodała, że jest już opór części środowiska wolontariuszy w sprawie formalizowania tej kwestii, ale jej zdaniem jest to potrzebne, bo jedna ze zbiórek skończyła się sprawą karną w sądzie.
Posłuchaj
Konflikt na Paluchu. 300 wolontariuszy z zarzutami wobec dyrektor
Koordynator do spraw zielonej Warszawy odniosła się też do konfliktu w schronisku na Paluchu. Część wolontariuszy zarzuca dyrektorce Agnieszce Maciak łamanie regulaminu wolontariatu, wyrzucanie i zawieszanie wolontariuszy z pominięciem procedur, pogorszenie promocji zwierząt, a także zniszczenie systemu opieki behawioralnej.
REKLAMA
W ubiegłym tygodniu grupa około trzystu wolontariuszy skierowała do miasta pismo z zarzutami wobec dyrektorki. Z kolei w niedzielę zorganizowali protest w schronisku. Magdalena Młochowska powiedziała, że z jej strony jest chęć do dialogu, ale powinien on się odbyć przy wspólnym stole. Dodała, że wolontariuszy jest około dziewięciuset, a dyrektor jest jedna.
Najbliższe spotkanie Rady Dialogu Społecznego zaplanowano na 11 czerwca. Po kontroli - oprócz sformalizowania kwestii zbiórek - zalecono między innymi zobowiązanie pracowników schroniska oraz wolontariuszy do pełnego dokumentowania wszystkich czynności związanych z adopcją zwierząt, wprowadzenie procedury określającej udział wolontariuszy w procesie leczenia zwierząt poza schroniskiem czy wyznaczenie zasad wykonywania wolontariatu w schronisku przez pracowników tej jednostki.
"Atmosfera przenosiła się na zwierzęta"
Świadkiem niedzielnych protestów była wolontariuszka Aneta, która - jak zaznacza - stara się nie angażować w spory w schronisku, bo chce skupić się na zwierzętach. Opisując zdarzenie, podkreśliła, że rozumie protestujących i sama ma zastrzeżenia dotyczące funkcjonowania schroniska, ale - jak powiedziała - atmosfera napięcia przenosiła się na zwierzęta.
Dwie kolejne wolontariuszki w rozmowie z Polskim Radiem poprosiły o anonimowość. Swoje decyzje tłumaczyły obawami o hejt i szkalowaniem po udzieleniu wywiadów. Mówiły, że stosunki są napięte, a szum wokół schroniska szkodzi zwierzętom i może odstraszać osoby, które chcą je adoptować.
REKLAMA
Jedna z wolontariuszek skrytykowała niedzielną akcję protestacyjną w schronisku. - W głowie nam się nie mieści, że osoby strajkujące były w stanie zawłaszczyć Warszawski Dzień Zwierząt na swoje potrzeby, na rzecz zaspokojenia swojego ego. Powinny pojechać tam dla zwierząt, aby je promować - oceniła.
Dodała, że umowa zobowiązuje wolontariuszy do "działania na rzecz schroniska, a nie przeciw schronisku". Jej zdaniem wolontariusze mogli zorganizować protest w innymi dniu i "nie wykorzystywać" do strajku zwierząt.
Posłuchaj
- Ogromna skala bezdomności zwierząt. Trwa walka o zmiany w prawie
- "Małpiecko". Czy Rzymianie traktowali małpki jak członków rodziny? Zaskakujące odkrycie Polaków w Egipcie
- Czyste bestialstwo. Ktoś pobił kilkutygodniowe szczenięta, dwa z nich nie żyją. Opublikowano dramatyczny apel
dn/IAR
REKLAMA