Zarzut po śmierci 11-latka. Chłopca przygniótł drewniany domek
Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci 11-latka usłyszał właściciel posesji, na której doszło do tragicznego przygniecenia chłopca przez drewniany domek. - Mężczyzna chce się dobrowolnie poddać karze - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.
2024-06-02, 12:58
Do tragedii doszło w sierpniu 2023 r. na jednej z posesji w miejscowości Dobrut w gm. Orońsko (pow. szydłowiecki). Znajdowała się tam około dwumetrowa konstrukcja w postaci drewnianego domku na palach wraz z plastikową zjeżdżalnią. W środku bawiło się siedmioro dzieci w wieku od 7 do 12 lat.
W pewnym momencie konstrukcja straciła swoją stabilność i zaczęła się przechylać. Część dzieci zeskoczyła z niej, ale w momencie kiedy nastąpiło całkowite zawalenie, jeden z elementów uderzył w głowę 11-letniego chłopca. Dziecko mimo podjętej reanimacji zmarło. Pozostałym uczestnikom zabawy nic poważnego się nie stało.
"Konstrukcja nie była odpowiednio zabezpieczona"
Powołani przez śledczych biegli stwierdzili, że drewniana konstrukcja była dobrze zmontowana przez właściciela posesji, ale nie została odpowiednio zabezpieczona i trwale przytwierdzona do gruntu, dlatego w chwili, gdy bawiła się na niej grupa dzieci, domek się zachwiał i przewrócił.
Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci 11-latka. Przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Decyzja o przyjęciu wniosku i ostatecznym kształcie kary będzie należeć do sądu w Szydłowcu.
REKLAMA
Dwulatek wpadł do rury. Trudna akcja służb w Gdyni
PAP/bartos
REKLAMA