Napromieniowany samochód na polskiej granicy. Zawyły czujniki

Napromieniowany samochód próbował przekroczyć ukraińsko-polską granicę. Pojazd został zatrzymany przez pograniczników zaalarmowanych przez automatyczne czujniki dozymetryczne.

2024-06-02, 15:30

Napromieniowany samochód na polskiej granicy. Zawyły czujniki
Alarm dozymetryczny na przejściu granicznym uruchomił samochód osobowy mercedes G500. Foto: uatom.org

Kilka tygodni temu w ukraińskim Uściługu, położonym przy granicy - tuż przy polskiej wsi Zosin - aparatura wykrywająca radioaktywność zaalarmowała strażników granicznych. System wykrył skażenie w samochodzie, którym próbowano przekroczyć granicę.

Pojazdem, który wywołał alarm dozymetrów, był mercedes G500. Badania skażenie radioaktywne tego pojazdu osobowego. Specjaliści wskazali na nuklid promieniotwórczy Ra-226 - poinformowała Państwowa Komisja Dozoru Jądrowego Ukrainy (PKDJ). To izotop radu, stosowany m.in. w radioterapii i leczeniu nowotworów. 

Promieniowanie mniejsze niż przy prześwietleniu

Najbardziej zanieczyszczona była rama poprzeczna pojazdu w pobliżu prawego i lewego koła. Nie wykryto żadnej radioaktywnej substancji. "Moc równoważnej dawki promieniowania gamma w odległości 0,1 m od powierzchni samochodu wynosiła 27,0 μSv/h" dla promieniowania gamma - podaje komunikat PKDJ.

27 mikrosiwertów na godzinę to 0,027 milisiwerta na godzinę (mSv/h). Jak podaje KRPM na stronach Polski Atom, prześwietleniu klatki piersiowej odpowiada dawka 0,14 mSV, czyli pięciokrotnie więcej. 

REKLAMA

Czytaj także: 

Pojazd został zatrzymany do wyjaśnienia sprawy. Informację o incydencie przekazano także Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. 

Rad na samochodzie przy polskiej granicy. Wytłumaczeniem może być złom

Skoro w samochodzie nie wykryto obcej substancji promieniotwórczej, to znaczy, że radioaktywny pierwiastek musiał zostać przez pojazd przywleczony. W grę nie wchodzi jednak zamknięta strefa w Czarnobylu ani kopalnia uranu - analizuje we wpisie na Facebooku profil "Napromieniowani". W pierwszym przypadku bowiem urządzenia wykryłyby głównie Cez-137, a drugim - izotopy uranu, nie radu. 

"Jedyne, dość logicznie wytłumaczenie to... złomowisko. Stare sprzęty i pojazdy wojskowe zawierały często zegary z farbą radową, więc możliwe, że pojazd przejechał po terenie, gdzie takie zegary wcześniej zrzucano" - czytamy. 

uatom.org. gov.pl, polskieradio24.pl/ mbl/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej