Spór o ochronę sygnalistów. Sejm będzie miał twardy orzech do zgryzienia
Na najbliższym posiedzeniu Sejm zajmie się poprawkami Senatu do ustawy o ochronie sygnalistów. Implementacja unijnych przepisów do polskiego prawa nieoczekiwania doprowadziła do różnicy zdań w obozie rządzącym. Senatorowie Koalicji Obywatelskiej przeforsowali zmiany, na które nie zgodził się rząd na czele z minister pracy. Teraz nad projektem znów pochyli się Sejm.
2024-06-05, 18:42
- A to nawet nie wiedziałem, że wprowadzili jakieś poprawki - mówi portalowi PolskieRadio24.pl jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej, którego pytamy o decyzję Senatu w sprawie ustawy o ochronie sygnalistów. - Pamiętam, że głosowaliśmy taki projekt. Nie jest to moja "działka", więc nie śledziłem szczegółowo jego dalszych losów - dodaje inny parlamentarzysta obozu rządzącego, zaskoczony różnicami zdań, jakie pojawiły się na etapie prac senackich.
Obaj rozmówcy portalu PolskieRadio24.pl przyznają, że nie wiedzą, jaki los czeka ustawę w Sejmie. - Decyzje zapadnie pewnie po posiedzeniu klubu - tłumaczy jeden ze wspomnianych polityków. Posłowie prawdopodobnie pochylą się nad ustawą na najbliższym posiedzeniu, które rozpocznie się w środę 12 czerwca. Na ten dzień zaplanowano posiedzenie komisji polityki społecznej i rodziny, która ma zaopiniować poprawki Senatu.
Senatorowie KO i rząd poróżnieni
Izba Wyższa przede wszystkim wykreśliła prawo pracy z katalogu obszarów, w ramach których będzie można dokonać zgłoszenia naruszeń jako sygnalista. - W przepisach o sygnalistach powinno chodzić o ochronę interesu publicznego, a nie indywidualnego - mówi portalowi PolskieRadio24.pl senator Koalicji Obywatelskiej Adam Szejnfeld. Dodaje, że w przeciwnym razie zdezorganizowałoby to pracę przedsiębiorstw. - Główny Inspektor Pracy mówi, że w tym zakresie trafia do niego w granicach 55 tysięcy spraw rocznie. Podmioty, które to zgłaszają miałyby nagle osiągnąć status sygnalisty. Nie tylko zablokowałoby to funkcjonowanie Inspekcji Pracy i Sądów Pracy, ale również naraziłoby na ogromne problemy w zarządzeniu przedsiębiorstwem - dodaje.
Obecności prawa pracy w katalogu obszarów, które będą mogli zgłaszać sygnaliści bronił minister pracy. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk tłumaczyła, że ich obecność była decyzją nie tylko jej resortu, ale całego rządu i koalicji 15 października. Zostały włączone, bo jak mówiła "chcemy ratować życie". Wskazała, że każdego roku w wypadkach w pracy ginie 200 osób, a pracownicy boją się mówić o nieprawidłowościach i nadużyciach.
REKLAMA
- Widząc, że dochodzi do nadużyć, pracownicy boją się je zgłaszać, bo boją się działań odwetowych - które definiujemy w ustawie o ochronie sygnalistów - mówił Dziemianowicz-Bąk. Chodzi m.in. o pozbawienie źródła zarobkowania, mobbing, pozbawienie awansu, nagrody czy premii. Ustawa zapewnia sygnalistom ochronę przed tymi działaniami. Sygnaliści, którzy ich doświadczą będą mogli wystąpić o zadośćuczynienie lub odszkodowanie, a ich tożsamość zostanie zachowana w tajemnicy.
- Uwzględnienie w ustawie o ochronie sygnalistów prawa pracy to działanie również na korzyść przedsiębiorców, pracodawców. Wprowadziliśmy prawo pracy do katalogu, żeby chronić uczciwych pracodawców, uczciwych przedsiębiorców, przed nieuczciwą konkurencją - podkreśla minister.
Czytaj także:
- Tajemnica zawodowa. Co grozi pracownikowi za jej złamanie?
- Krótszy tydzień pracy jeszcze w tej kadencji Sejmu? Resort rodziny ma pierwsze analizy
- UE dostrzega osoby świadczące usługi na aplikacje. Minister Dziemianowicz-Bąk mówi o ogromnym sukcesie
Co zakłada ustawa?
Przeciw poprawkom Senatu głosowała m.in wicemarszałek Izby Magdalena Biejat z Lewicy, która ma nadzieję, że podobnie zachowa się Sejm. - Argumenty senatorów Koalicji Obywatelskiej mnie nie przekonały. Osoby zgłaszające naruszenia prawa pracy robią to nie tylko w swoim interesie, ale ogóły pracowników w danym przedsiębiorstwie - mówi portalowi PolskieRadio24.pl. Polityk Lewicy przyznaje, że jest zawiedziona postawą koalicjantów.
- Koalicja Obywatelska postanowiła w Senacie nie respektować stanowiska rządu, bo pozostało one niezmienne. W Sejmie ta ustawa przeszła bez poprawek, więc mam nadzieję, że posłanki i posłowie zgodnie z zaleceniami rządu odrzucą zmiany wprowadzone przez Senat - mówi Biejat.
REKLAMA
Ustawa przewiduje objęcie ochroną tzw. sygnalistów. Chodzi o osoby, które pracują w sektorze prywatnym lub publicznym i zgłaszają naruszenia prawa w kontekście związanym z pracą. Jako sygnalista traktowane będą osoby niezależnie od podstawy i formy świadczenia pracy lub pełnienia służby. Będzie mógł zostać nim pracownik, ale też były pracownik, funkcjonariusz, żołnierz zawodowy, zleceniobiorca, stażysta czy wolontariusz. Instytucją odpowiedzialną za udzielanie wsparcia sygnalistom będzie Rzecznik Praw Obywatelskich.
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA