Ludzie toną po cichu. "To nie amerykański film"

Sezon na kąpiele wodne w Polsce rozpoczął się pełną parą, przynosząc zarówno radość, jak i tragedię. Coraz więcej osób korzysta z uroków letnich dni, spędzając czas nad jeziorami, rzekami i morzem. Niestety, wraz z rosnącą liczbą plażowiczów, rośnie także liczba tragicznych utonięć. O tym, że ludzie toną po cichu, na antenie Polskiego Radia 24 mówił Tomasz Kurowicki z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

2024-06-27, 14:40

Ludzie toną po cichu. "To nie amerykański film"
Tragiczny bilans utonięć. Ratownik o postawie Polaków. Foto: EastNews/PRZEMEK SWIDERSKI/REPORTER

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że tylko w pierwszy weekend tegorocznych wakacji utonęło sześć osób. Z kolei Komenda Główna Policji odnotowała od kwietnia łącznie 94 utonięcia.

Jak przypomina na antenie Polskiego Radia 24 ratownik Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Tomasz Kurowicki, odpoczywać, zwłaszcza nad wodą, należy "z głową i rozważnie".

Ekspert podkreśla, że w tym zakresie konieczna jest edukacja już od najmłodszych lat. - Dobrym pomysłem jest wprowadzenie godzinnych zajęć raz w tygodniu z zakresu szeroko rozumianego bezpieczeństwa - mówi i wyjaśnia, że lekcje powinny dotyczyć tego, jak się zachować nad wodą, ale także na drodze, czy też w parku, gdy spotkamy niebezpieczną sytuację.

REKLAMA

Wypoczynek nad wodą. To należy wiedzieć

Ratownik tłumaczy, że Polaków należy edukować z tego, gdzie i jak się kąpać, jak czytać wodę, w których miejscach możemy pływać, jak wezwać służby, co im powiedzieć itp. - Gdy napotka nas sytuacja stresowa, nie możemy się zastanawiać, gdzie szukać informacji, tylko musimy już postępować, dlatego ta nauka jest tak ważna - wskazuje gość Polskiego Radia 24.

Jak dodaje, Polacy muszą wiedzieć, że należy wybierać plaże strzeżone, bezpieczne, te, na których jest ratownik i wcześniej został sprawdzony grunt, nie ma prądów wstecznych.

Posłuchaj

Tomasz Kurowicki, ratownik Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego gościem Polskiego Radia 24 14:32:17
+
Dodaj do playlisty

"Grzechy" Polaków nad wodą

Mimo licznych apeli służb tragiczne wydarzenia wciąż zdarzają się nad wodą. Jak sugeruje ratownik, część z nich spowodowana jest postawą wypoczywających, którzy nie chcą słuchać tego, "co im wolno, a czego nie".

Jak tłumaczy dalej, ludzie często są przekonani, że dobrze pływają, bo chodzą na basen, a jednak specyfika kąpieli w naturalnym środowisku jest inna. - W wodzie nagle pojawić się mogą glony, zaczyna brakować gruntu, są prądy, zaczyna się panika. Nie jest tak jak na basenie - słyszymy.

REKLAMA

Tomasz Kurowicki przypomina również o kategorycznym zakazie wchodzenia do wody po alkoholu. - Źle oceniamy wtedy możliwości naszego organizmu, często pojawia się brawura - dodaje.

Ratownik dodaje, że każde środowisko wodne ma inną specyfikę. Dla wielu ludzi, którzy przyjeżdżają odpocząć, to tylko woda, ale należy pamiętać o tym, że w niej czeka nas wiele niebezpieczeństw, o których zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy. - Pamiętajmy, że z urlopu mamy wrócić cali i zdrowi - dodaje.

Gość Polskiego Radia 24 apeluje też o to, aby odpoczywając nad wodą, nie zapominać o kamizelkach ratunkowych, zwłaszcza gdy pływamy łódką czy kajakiem i nakładać je także dzieciom, które m.in. biegają po pomoście.

Czytaj także: 

Ludzie toną po cichu. "To nie amerykański film"

Jak tłumaczy ratownik, dopłynięcie do osoby tonącej to tylko 30 proc. całej akcji ratunkowej. Pozostałe to przejęcie poszkodowanego, odholowanie go, wyciągnięcie na brzeg i udzielenie pomocy.

REKLAMA

Tomasz Kurowicki dodaje, że najlepiej do osoby tonącej dopłynąć na łódce, kajaku itp., aby poszkodowany mógł się czegoś chwycić. Ratownik dodaje, że ratowanie ludzi nie wygląda jak w serialu "Słoneczny patrol". Przypomina też, że przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań należy zawiadomić służby.

Rozmówca Polskiego Radia przypomina, że ludzie bardzo często "toną po cichu" i nie wygląda to, jak w "amerykańskich filmach", gdzie jest pełno krzyku, a osoba poszkodowana macha o pomoc.

Z kolei, gdy jesteśmy świadkami, jak tonąca osoba zniknęła pod wodą, to koniecznie należy stanąć naprzeciwko tego miejsca. Jak wyjaśnia, ludzie często nie są w stanie określić miejsca, w którym dana osoba zniknęła. - To jest ogromna pomoc dla ratowników - dodaje.

Polskie Radio 24/sb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej