Zamach na Trumpa. Secret Service potwierdza zaniedbania w zabezpieczeniu wiecu

2024-07-16, 12:22

Zamach na Trumpa. Secret Service potwierdza zaniedbania w zabezpieczeniu wiecu
Szefowa Secret Service o zamachu na Trumpa: były zaniedbania. Foto: PAP/EPA/DAVID MAXWELL

Szefowa Secret Service Kimberly Cheatle przyznała, że doszło do zaniedbań w zabezpieczeniu wiecu wyborczego Donalda Trumpa. Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta został postrzelony w ucho w Butler w Pensylwanii.

- To coś, co nigdy nie powinno się zdarzyć - powiedziała szefowa Secret Service Kimberly Cheatle w wywiadzie dla telewizji ABC News.

Dodała, że jest odpowiedzialna za wyjaśnienie nieprawidłowości i zapewnienie, aby podobny zamach nie powtórzył się w przyszłości.

Wyjaśnieniem okoliczności zamachu w Butler zajmie się niezależny zespół, powołany przez ministra bezpieczeństwa krajowego Alejandro Mayorkasa. Kimberly Cheatle zapowiedziała, że nie poda się do dymisji. Odpowiadając na pytanie dotyczące tego, że sprawca zamachu był wcześniej widziany przez uczestników wiecu, Cheatle wyjaśniła, że agenci Secret Service mieli bardzo mało czasu na znalezienie i unieszkodliwienie zamachowca.

Odpowiedzialność Secret Service za współpracę z policją

"Washington Post" zwrócił uwagę, że Secret Service odpowiada za koordynację ogólnego planu zabezpieczenia wydarzeń z udziałem prezydentów, byłych prezydentów i innych wyższych rangą urzędników. Ponosi także główną odpowiedzialność m.in. za zapobieganie ryzyku związanemu z możliwym atakiem przy użyciu broni palnej z dużej odległości oraz wydawanie poleceń lokalnej policji w sprawie zabezpieczenia budynków, z których mógłby nastąpić atak.

REKLAMA

- W budynku była lokalna policja. Także w okolicy znajdowała się lokalna policja, odpowiadająca za to, co jest na zewnątrz budynku – podkreśliła Cheatle. Jak dodała, że policjanci przebywali w środku, gdy strzelał ustawiony na dachu zamachowiec.

"Porażka w zakresie bezpieczeństwa"

Minister bezpieczeństwa krajowego Alejandro Mayorkas nazwał dopuszczenie do strzelaniny porażką w zakresie bezpieczeństwa. Nie przypisał jednak winy służbom. Zapewnił, że ma do nich i do Cheatle "stuprocentowe zaufanie".

Szef resortu poinformował też, że w następstwie sobotniego ataku Secret Service zwiększyła środki ochrony m.in. Trumpa, urzędującego prezydenta Joe Bidena i wiceprezydentki Kamali Harris.

Czytaj także:

pg,iar,pap

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej