Co kupują Polacy na wakacjach? Skończył się czas szaleństw, przyszła pora na oszczędności

2024-07-17, 12:28

Co kupują Polacy na wakacjach? Skończył się czas szaleństw, przyszła pora na oszczędności
Co kupują Polacy na wakacjach? Skończył się czas szaleństw, przyszła pora na oszczędności. Foto: Agnes Kantaruk / Shutterstock.com

Sezon wakacyjny już w pełni, a to doskonała okazja, żeby sprawdzić, jak wiedzie się Polakom na wakacjach. Czy turyści lubują się w eksperymentach kulinarnych, czy też może są zwolennikami tradycji i urlop nie jest okazją do zmiany przyzwyczajeń? Sprawdzili to dziennikarze Onetu.

Portal przypomniał swoje artykuły sprzed roku i sprzed dwóch lat, w których o zwyczaje kulinarne Polaków na wakacjach spytano właściciela małego pensjonatu na Podhalu. Jego zdaniem najlepiej o człowieku świadczą... jego śmieci. Z tych zaś wynikało, że w 2022 roku turyści chętnie eksperymentowali jeśli chodzi o kulinaria, tymczasem już rok później zostali zmuszeni do oszczędzania i ograniczenia szaleństw.

Zakupy Polaków na wakacjach. Nie ma miejsca na szaleństwa

Tym razem dziennikarze Onetu - zamiast szukać odpowiedzi w śmieciach - zajrzeli do koszyków i toreb zakupowych. "O pokazanie nam swoich zakupów prosiliśmy klientów wychodzących z jednej z biedronek w Zakopanem" - napisano w artykule.

Jak się okazało, zakupy Polaków są nadzwyczaj... zwyczajne. - Przyjechaliśmy do Zakopanego na urlop. Mamy apartament z kuchnią, ale nie gotujemy tu obiadów. Znaleźliśmy w pobliżu fajną jadłodajnię, gdzie obiad dwudaniowy plus kompot kosztuje 25 zł. To dobra cena. Mniej więcej taka sama jak w podobnym miejscu u nas w mieście. Stołujemy się tam codziennie. Tu kupiliśmy tylko przekąski i coś do picia na wieczór - wyjaśnił pan Michał.

W jego zakupach znaleźć można chleb, masło, pomidory, jabłka i arbuz. - To taki wakacyjny owoc - tłumaczy żona pana Michała. Do tego chipsy dla dzieci i kilka piw "w szklanych butelkach, bo takie jest smaczniejsze" - wyjaśnili turyści z woj. opolskiego.

REKLAMA

Woda i prowiant lub gotowe obiady

Inni turyści - z Tarnowa - mieli koszyk pełen wody. Dwie zgrzewki małych butelek. Jak się okazuje, dopiero zaczynali urlop. - Upał jest niemiłosierny. Nam w samochodzie coś szwankowała klimatyzacja. Wszystkim chce się pić - wyjaśnił mężczyzna. - Dlatego jeszcze zanim dojechaliśmy na kwaterę, stanąłem tu po zapas wody - dodał. Będzie też na wycieczki, bo rodzina planuje dużo chodzić po górach.

Nie zamierza za to zbyt wiele chodzić po... restauracjach. - Wynajęliśmy studio z własną kuchnią. Chcemy sobie coś gotować - powiedział pan z Tarnowa. Ale zakupy spożywcze zaplanował później, po krótkim odpoczynku po długiej podróży.

Dziennikarze Onetu także w wózku sklepowym kolejnej rodziny dostrzegli przede wszystkim napoje. To kilkanaście piw, z czego część bezalkoholowa, oranżady, cola. Ponadto ręczniki papierowe i trochę produktów spożywczych - pomidory, kabanosy, jabłka, pasztet, masło, ser, jajka, trochę słodyczy.

- Jutro planujemy dłuższy marsz w Tatry. Stąd większość rzeczy jest po prostu prowiantem, jaki spakujemy do plecaka - wyjaśniła kobieta robiąca zakupy. - Zrobimy kanapki, zjemy kabanosy, ugotuje jajka na twardo - powiedziała. Dla dzieci do picia będzie cola - jak się okazuje, młodsi nie lubią pić wody. Dla starszych - piwo. Ale bezalkoholowe - "świetnie gasi pragnienie". - Po powrocie na kwaterę będziemy pili piwko z procentami. Siądziemy na balkonie, jak już dzieci pójdą spać. Będzie fajnie - mówiła. Podczas wakacji w Zakopanem pani zakupy robi codziennie. Na kwaterze jest co prawda lodówka, ale niewielka. Najczęściej kupowane są produkty na śniadania i kolacje, a czasem też gotowe dania obiadowe.

REKLAMA

Polacy nie piją wódki? "Na alkohol przyjdzie czas później"

Kolejna osoba także na zakupy poszła w celu zaopatrzenia się w prowiant. - Mamy bułki, ser, masło i banany. Zestaw obowiązkowy na górskie wycieczki - wyjaśniła pani Aldona z Warszawy.

Jak podkreślają dziennikarze Onetu, większość turystów, z którymi rozmawiali, miała bardzo podobny zestaw produktów a u nikogo nie było nic "ekscentrycznego".

Nie zauważyli w koszykach zakupowych także mocnych alkoholi. - Na to przyjdzie czas później - wyjaśnił pracownik sklepu. Jego zdaniem w ciągu dnia przeważają w zakupach produkty spożywcze, napoje, dania gotowe i błyskawiczne, tzw. "zupki chińskie". Jeśli chodzi o alkohol, to najwięcej sprzedaje się piwa. - Dosłownie sprzedajemy kilka palet na dobę - mówił.

Jednak na mocne alkohole czas przychodzi wieczorem. - Wówczas co drugi klient przychodzi po jakieś winko, wódkę czy inny rodzaj alkoholu - zauważył. Podkreślił, że w mniejszym stopniu sprzedają się alkohole "bardziej wymyślne". - Choć ostatnio hitem są wódki smakowe o smaku arbuza, mango, passion fruita. Ludzie robią z nich "wakacyjne drinki" - dodał. Zimą z kolei najlepiej sprzedaje się grzaniec. - Sezonowość w handlu - uśmiechnął się pracownik sklepu.

REKLAMA

"Ulubione restauracje Polaków - Lidl, Biedronka i Żabka"

Trudniejsza sytuacja finansowa Polaków odbija się na restauratorach. Właściciele knajp w Zakopanem przyznają, że turyści rzadziej u nich jadają. - Dziś klienci, którzy stołowali się u nas jeszcze dwa, trzy lata temu, przenieśli się z konieczności do trzech "ulubionych restauracji Polaków" czyli: Lidla, Biedronki i Żabki - mówi Dariusz Gryniewicz, współwłaściciel kilkunastu lokali gastronomicznych w Zakopanem, Krakowie, a także przy trasie łączącej oba miasta.

Jego zdaniem Polacy coraz częściej zabierają też na wakacje jedzenie w słoikach. Jak wyjaśnił, wie to, bo wynajmuje też apartamenty i znajduje w śmieciach np. słoiki po bigosie.

- Tacy ludzie na drinka też już wieczorem nie wychodzą, tylko... piją flaszkę na balkonie. Tak dziś wyglądają wakacje klasy średniej. To obrazek żywcem z lat 90. - dodał.

Czytaj również:

onet.pl/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej