Z gotówką na wakacje. Czasem można tak zaoszczędzić

Sabina Treffler

Sabina Treffler

2024-07-16, 20:40

Z gotówką na wakacje. Czasem można tak zaoszczędzić
Wzięcie gotówki na zagraniczne wakacje w Europie może nam w niektórych sytuacjach bardzo obniżyć wydatki. Foto: Shutterstock/Atstock Productions

Gotówka czy tylko karta na wakacje w Europie? Takie pytanie często zadajemy sobie, pakując walizki na wyjazd. Fałszywe banknoty i ukryte opłaty - korespondenci Polskiego Radia radzą, jak się najlepiej finansowo zabezpieczyć na zagraniczny wyjazd i na co trzeba zwrócić uwagę przy płatnościach.

Ponad połowa Polaków (57 proc.) zadeklarowała, że planuje wyjazd podczas tegorocznych wakacji. Co trzeci z ankietowanych urlopowiczów (37 proc.) zapowiedział wyjazd zagraniczny, do któregoś z europejskich krajów. Tak wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster przeprowadzonego na początku letniego sezonu urlopowego. Ostatni sondaż przeprowadzony przez GfK wskazuje, że 76 proc. badanych Polaków chce wyjechać na wakacje za granicę, choć 1/3 z nich planuje to zrobić po szczycie sezonu wakacyjnego.

Wśród najchętniej wybieranych przez Polaków europejskich kierunków zagranicznych na wypoczynek znalazły się Grecja, Chorwacja, Włochy i Hiszpania. Jednak wszędzie tam lepiej mieć ze sobą gotówkę. W niektórych miejscach, szczególnie poza Unią Europejską, chcąc wypłacić na miejscu większe kwoty z bankomatów lub oddziału banku, możemy słono zapłacić za prowizję.

Z gotówką na wyspę? Niekoniecznie

Jeszcze kilka lat temu płatność kartą w Grecji była niemal niemożliwa. Mimo zmian w prawie to nadal niechętnie przyjmowana forma płatności, szczególnie na greckich wyspach. Jak wspomniała pani Agnieszka, która na początku sezonie odwiedziła chętnie przez Polaków wybieraną wyspę Kos, kartą płaciła za wszystko - także za leżaki i jedzenie na plaży oraz za drobne zakupy w lokalnym sklepiku. W rozmowie z portalem polskieradio24.pl zaznaczyła, że w przeliczeniu na złotówki nie wyszło to dużo więcej, niż kurs obowiązujący podczas wymiany waluty w kantorze w Polsce.

Należy jednak pamiętać, że w niektórych miejscach chcąc udać się w podróż komunikacją miejską, nie zapłacimy za bilet w autobusie inaczej niż gotówką. Euro przyda się także, gdy będziemy chcieli wykupić taniej fakultatywną wycieczkę od lokalnego przewodnika.

REKLAMA

Wybierając się do mniejszych miejscowości, warto na wszelki wypadek sprawdzić dostępność bankomatów w okolicy oraz pamiętać, że wypłata gotówki wiąże się z dodatkową opłatą. Od stycznia 2024 jest ona znacznie mniejsza niż w poprzednich latach i nie przekracza 2 euro. 

Tu płatność gotówką jest w dobrym tonie

We Włoszech od 2021 roku za wszystko można płacić kartą. Sprzedawca czy świadczący usługi, a nawet kioskarz musi posiadać terminal - podkreślił korespondent Polskiego Radia w Rzymie Piotr Kowalczuk. - Jedynym towarem, za który trzeba płacić gotówką są papierosy - zastrzegł w rozmowie z portalem polskieradio24.pl.

Podkreślił, że jeśli chodzi o wybór rodzaju płatności we Włoszech, to wygląda to mniej więcej pół na pół. Zaznaczył, że są miejsca, gdzie korzystniej jest zapłacić gotówką. - W niektórych restauracjach można dogadać się z kelnerem i zapłacić gotówką bez paragonu. Wówczas cena będzie nieco niższa - zauważył i przypomniał o charakterystycznych rachunkach zapisywanych na serwetkach. Innym miejscem są targowiska. - Stoiska też muszą być zaopatrzone w terminal, ale większość Włochów płaci gotówką. Płacenie kartą za gazety, czy za pomidory na targu nie jest najlepiej widziane. W takich przypadkach można często usłyszeć, że" terminal się popsuł" i "nie ma połączenia z bankiem" - zdradził Kowalczuk.

REKLAMA

Czytaj także:

- Problemem jest to, że posiadanie terminalu kosztuje, a poza tym, akceptowanie zapłaty gotówką za pominięciem kasy fiskalnej pozwala uniknąć płacenia podatków - tłumaczył. - Oczywiście nie za wszystko można płacić gotówką. Górny limit we Włoszech to 5 tys. euro - podkreślił rzymski korespondent.

Podzielił się także osobistym doświadczeniem i przestrzegał przed fałszywymi pieniędzmi. - Na wielkim rzymskim targowisku zapłaciłem 100-eurowym banknotem. Jak się chwilę później okazało, gdy robiłem dalsze zakupy kilka stoisk obok, banknot o nominale 50 euro, który dostałem wcześniej ramach reszty, był fałszywy. Wróciłem do pierwszego stoiska i dostałem w zamian banknot prawdziwy - przyznał. 

Dodatkowe opłaty na Węgrzech

Piotr Piętka, korespondent Polskiego Radia pracujący głównie na Węgrzech, ale i podróżujący służbowo i prywatnie po Bałkanach, przestrzegał przed nieprzyjemnymi sytuacjami, które mogą przydarzyć się podczas wakacji. Jeśli chodzi o Węgry, to przyznał, że niemal wszędzie można już zapłacić kartą. - Jest przepis, który nakazuje prowadzącym biznes, by klienci mieli możliwość zapłacenia bezgotówkowego kartą lub szybkim przelewem - podkreślił. 

REKLAMA

Czytaj także:

Dodał, że od dwóch lat w związku z poważnymi problemami gospodarczymi kraju - wysoka inflacja, czy wzrost opłat za energię, do rachunków w restauracjach zaczęto automatycznie dodawać opłatę za obsługę. - Czasami nie ma takiej informacji w menu i dopiero na rachunku widzimy doliczone dodatkowe 10-12 proc. wartości zamówienia - przestrzegał. - Wcześniej obowiązywała ona w sytuacji, gdy obsługiwana jest większa liczba osób - dodał. Podkreślił, że jest to głównie związane z podwyżką cen żywności, która tylko w porównaniu z ubiegłym rokiem, jest droższa o 100 proc.

Bałkany pełne pułapek

Piętka w rozmowie z portalem polskieradio24.pl podzielił się też osobistymi doświadczeniami z Chorwacji, która mimo wstąpienia do Unii Europejskiej, najwidoczniej nie zaimplementowała do prawa krajowego dyrektyw. - Rok temu podczas wakacji w Zagrzebiu, stolicy kraju miałeś problem, żeby zapłacić kartą. W restauracji serwującej tradycyjne dania można było zapłacić tylko gotówką - powiedział i radził, żeby na Bałkany, a szczególnie do krajów spoza Unii Europejskiej zabierać lokalną walutę, a i euro.

Problemem są np. Albania i Serbia, gdzie wypłata gotówki z bankomatu może nas słono kosztować. Podobne sytuacje mogą nas spotkać w Mołdawii, Bośni i Hercegowinie, czy Kosowie. - W Serbii nie ma winiet i za przejazd drogami trzeba płacić na bramkach. Wtedy lepiej mieć gotówkę, bo wyciągając kartę, możemy usłyszeć, że nie ma zasięgu - przestrzegał Piętka.

REKLAMA

Czytaj także:

Dodał, że, mimo że kraje są przygotowane na przyjazd turystów, to w mniejszych miejscowościach w Chorwacji, czy słoweńskich Alpach możemy mieć problem z zapłaceniem za zakup pamiątek lub posiłku.

Płatność kartą za kozi ser

Sprawdziliśmy też, jak to wygląda w innych krajach, które są zwykle wybierane przez pasjonatów aktywnego zwiedzania i podróży po dalszych zakątkach odwiedzanego państwa.

Korespondent Polskiego Radia w Paryżu Stefan Foltzer stwierdził, że płacić kartą można niemal w całej Francji. - Ludzie coraz rzadziej płacą gotówką - podkreślił w rozmowie z portalem polskieradio24.pl. Przyznał, że podczas prywatnej podróży po tym kraju był zaskoczony, że terminal posiadała także sprzedawczyni lokalnych wyrobów na farmie z kozami. - Chcąc zapłacić na plaży lub wynajmując żaglówkę na wybrzeżu Morza Śródziemnego, a także na tradycyjnym targu (marché) na południu Francji lepiej mieć przy sobie gotówkę - radził.

REKLAMA

Jak wskazywały badania sprzed dwóch lat, Polacy chętnie posługują się podczas zagranicznych wyjazdów gotówką. Jest to dla nas istotny instrument płatności, który daje poczucie większej świadomości własnych wydatków.

Holandia odchodzi od gotówki

Krajem, gdzie w wielu miejscach nie będziemy mogli zapłacić gotówką, jest Holandia. Jak wskazywał w lutym br. korespondent PAP, kraj sukcesywnie odchodzi od gotówki. Ze statystyk wynika, że w rosnącej licznie miejsc nie zapłacimy inaczej jak tylko kartą. Apteki, parkometry, a nawet kina coraz częściej nie przyjmują płatności gotówką. Podobnie jest w co trzeciej kasie sklepowej, gdzie nie zapłacimy fizycznymi pieniędzmi.

Tamtejszy bank centralny (DNB) wskazał, że zbyt wiele punktów handlu detalicznego nie akceptuje już w ogóle bilonu, co utrudnia niektórym konsumentom dokonywanie zakupów. - Gotówka jest ważnym środkiem w transakcjach płatniczych i gwarancją, że każdy będzie mógł nadal w nich uczestniczyć - przypomniała w rozgłośni NOS Radio 1 Esther van den Kommer z DNB.

Pan Krzysztof, Polak mieszkający na co dzień na północ od Amsterdamu potwierdził, że kraj nastawiony jest na płatności bezgotówkowe. - Hotele, sklepy, wakacje - głównie kartą - podkreślił w wypowiedzi dla portalu. - W sklepach i na stacjach benzynowych nie można zapłacić banknotem większym niż 100 euro - dodał. Gotówką chętnie posługują się osoby prywatne sprzedające przedmioty przez internet, które np. chcą uniknąć płacenia podatków od sprzedaży.

REKLAMA

Sabina Treffler, redaktor portalu polskieradio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej