Bundesliga. Wielki pech polskiego napastnika. Bartosz Białek znowu zerwał więzadła

Bartosz Białek dopiero w listopadzie skończy 23 lata. Młody napastnik był uznawany za wielki talent, ale jego rozwój znacznie storpedowały poważne kontuzje...

Bartosz Białek ma wielkiego pecha

W sezonie 2019/2020 ze świetnej strony pokazał się w PKO BP Ekstraklasie, gdy zdobył dziewięć bramek w 19 meczach dla Zagłębia Lubin. Dobra skuteczność zaowocowała transferem do VfL Wolfsburg. W podboju Bundesligi przeszkodziły jednak Polakowi kontuzje...

Już w kwietniu 2021 roku po raz pierwszy zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Do gry wrócił po siedmiu miesiącach, ale nie odzyskał dawnej pozycji w drużynie, w której przed urazem często był zmiennikiem wchodzącym w drugich połowach spotkań.

Niestety, kolejny raz Bartosz Białek zerwał więzadła krzyżowe w listopadzie 2023 roku, grając na wypożyczeniu w belgijskim KAS Eupen. Choć w marcu zawodnik wrócił do treningów, niezbyt długo cieszył się pełnym zdrowiem.

REKLAMA

Przed sezonem młody napastnik wrócił do "Wilków" i chciał przekonać trenera Ralpha Hassenhuettla, ze należy mu się miejsce w składzie.

Trzecia poważna kontuzja w ciągu trzech lat...

Niestety, w środę na treningu Polak po raz trzeci w karierze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie... VfL Wolfsburg wydał w tej sprawie komunikat.

– Bardzo nam przykro, że Bartosz znów musi mierzyć się z kontuzją. Będziemy go w pełni wspierać w procesie rekonwalescencji przez następne tygodnie i miesiące. Trzymamy kciuki, aby jak najlepiej przeszedł ten trudny etap – przekazał dyrektor sportowy "Wilków" Peter Christiansen.

Kontrakt młodego piłkarza z niemieckim klubem wygasa z końcem czerwca 2025 roku. Jak dotąd, Bartosz Białek rozegrał w Bundeslidze 31 meczów, w których zdobył dwie bramki.

REKLAMA

• Euro 2024. Pokaźne "łupy" Hiszpanów za mistrzostwo Europy. Polacy tuż powyżej kwoty minimalnej
• Euro 2024. Hiszpania - Anglia. Lamine Yamal przeszedł do historii. 17-latek pobił rekord legendarnego Pelego
• Euro 2024 najbardziej podobało się... Niemcom. Z dużej chmury mały deszcz?

/empe