Zapomniani badacze Troi. Nowe badania przywracają pamięć o niedocenianych bohaterach archeologii
Robotnicy pracujący na stanowiskach archeologicznych odgrywali znaczącą rolę w badaniach takich miejsc, jak starożytna Troja. - Ich wysiłek i wkład pozostawał jednak niedoceniany - ocenia Jeff Kramer, archiwista z Uniwersytetu Cincinnati i współpracownik Wydziału Filologii Klasycznej Uniwersytetu Kalifornijskiego, autor cyfrowego archiwum dokumentującego badania Troi w latach 30. XX wieku.
2024-07-21, 05:55
Choć starożytna Troja została odkryta przez Heinricha Schliemanna w 1870 roku, to badania na jej terenie trwają do dzisiaj. Ważnym etapem odkrywania dziejów starożytnej metropolii były badania przeprowadzone w latach 30. XX wieku przez archeologa Carla Blegena z Uniwersytetu Kalifornijskiego. W ich trakcie zidentyfikowano dziewięć okresów dziejów miasta oraz dowody wielkiej bitwy i pożaru metropolii, które zdaniem niektórych historyków sugerowały splądrowanie Troi, będące inspiracją dla "Iliady" Homera.
- Ale w czterech podwójnych tomach dokumentacji projektu, pracownicy, którzy umożliwili odkrycia zespołu, są wspomniani krótko i tylko raz - stwierdził Jeff Kramer.
Nie było to nic dziwnego. U zarania archeologii pracę robotników po prostu ignorowano. Tymczasem to oni wykonywali lwią część pracy podczas wykopalisk - ryli ziemię kilofami, ale również wyciągali z niej artefakty. Kramer postanowił przywrócić ich historii, skupiając się głównie na jednym z nich, Eminie Kani Barinie.

Historia nieznanego badacza Troi. Albańczyk, który mówił po polsku
Emin Kani Barin, znany jako Kani, był albańskim robotnikiem.
REKLAMA
Kiedy w 1914 roku wybuchła Wielka Wojna w Europie, rodzina Kaniego wysłała go do Kanady, gdzie nauczył się angielskiego. Później przeprowadził się do Akron w stanie Ohio, gdzie jako nastolatek pracował w fabryce opon i gumy. Miał smykałkę do języków i nauczył się angielskiego, polskiego i rosyjskiego od swoich współpracowników z fabryki.
Po zakończeniu wojny Kani powrócił do Albanii. Nie zabawił tam jednak długo. Albańska gospodarka po I wojnie światowej znajdowała się w zapaści. Kani wraz z nową żoną i dzieckiem uciekli do Grecji. Jednak nie znaleźli tam schronienia. Zamiast tego zostali deportowani do Turcji w ramach przymusowej wymiany ludności z 1923 r., w ramach której Grecja siłą wydaliła ponad 400 000 muzułmanów, podczas gdy Turcja deportowała około 2 milionów greckich prawosławnych chrześcijan.
Na początku lat 30. Kani znalazł zatrudnienie podczas amerykańskiej ekspedycji archeologicznej, zorganizowanej i sfinansowanej przez archeolog-amator Louis Taft Semple. Kobieta była żoną Williama T. Semple'a, kierownika Wydziału Klasycznego Uniwersytetu Cincinnati, i siostrzenicą prezydenta Williama Howarda Tafta, który pełnił funkcję dziekana Wydziału Prawa UC. Kierownikiem badań został Carl Blegen
Z uwagi na swój talent językowy, Kani wkrótce okazał się istotnym członkiem zespołu. Pomógł Blegenowi tłumaczyć instrukcje wydawane lokalnym robotnikom. Został przydzielony wraz z innymi wykwalifikowanymi pracownikami do naprawy garnków rozbitych tysiące lat temu. Wykazał się taką sprawnością, że w trzecim roku szkolił innych w żmudnym procesie odbudowy garnków z maleńkich fragmentów.
REKLAMA
W 1935 roku Kani awansował na brygadzistę. Przejął obowiązki księgowe i powierzono mu zakup materiałów. Nadzorował również budowę wartowni, aneksu do pracowni garncarskiej, magazynu kolejowego i prefabrykowanego domu, który Blegen wysłał ze Stanów Zjednoczonych.
Pełnił też funkcję przewodnika dla zwiedzających wykopaliska.

Historia niezwykłej znajomości
Początkowo niewiele wskazywało, że Kani będzie istotnym członkiem projektu. Opisując jego przyjęcie do pracy, Blegen pisał, że Kani był "szczególnie obdarty, nieogolony i wyglądał obskurnie".
REKLAMA
Jak zauważa Kramer, chociaż w naukowej pracy Blegena dokumentującej wykopaliska opublikowano tylko jedno zdjęcie pracowników, Kani pojawia się na dziesiątkach innych zdjęć stanowiska archeologicznego.
- Jeśli spojrzymy na zdjęcia, zobaczymy, że Kani był wszędzie. Jego energia była nieograniczona – powiedział Kramer. - A w dziennikach widać wyraźnie, że jeśli coś miało zostać zrobione, zlecano to Kaniemu.
Wskazuje na to raport Blegena do Cincinnati Literary Club, w którym nazwał Kaniego najważniejszym pracownikiem wykopalisk, świadczą o autentycznej sympatii.
O rodzącej się przyjaźni między mężczyznami świadczy również fakt, że korespondowali oni ze sobą po zakończeniu ekspedycji badawczej w 1938 roku.
REKLAMA
EurekAlert!/Bulletin of the History of Archaeology/bm
REKLAMA