Zbiorowy gwałt na 20-letniej Polce. Zatrzymano sześciu mężczyzn
Prokuratura zadecydowała o tymczasowym areszcie wobec pięciu obcokrajowców, którzy są podejrzani o zbiorowy gwałt na młodej Polce. To obywatele krajów latynoamerykańskich. Do zdarzenia doszło w miniony weekend. Roztrzęsioną dziewczynę odnalazł kierowca autobusu w Jankach pod Warszawą. Wcześniej bawiła się w jednym ze stołecznych klubów.
2024-08-03, 13:30
Piotr Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że w sprawie zatrzymano sześciu mężczyzn. - Pięciu przedstawiono zarzut wspólnego zgwałcenia, jednemu - kierowcy samochodu, w którym znajdowali się mężczyźni i kobieta, przedstawiono zarzut pomocnictwa. Sąd Rejonowy w Pruszkowie zastosował wobec pięciu podejrzanych 3-miesięczny tymczasowy areszt - poinformował rzecznik prokuratury.
Gwałt na młodej Polsce. Prokuratura ujawnia
Posłuchaj
Sąd decyzję o areszcie uzasadniał zagrożeniem surową karą oraz obawą matactwa i ucieczki z Polski. Podejrzani nie byli wcześniej karani. W Polsce przebywają i pracują legalnie.
Prokuratura nie ujawnia więcej szczegółów, ponieważ śledztwo ze względu na charakter przestępstwa jest niejawne. Podejrzanym mężczyznom grozi kara od trzech do 20 lat więzienia.
- Do tak szybkiego ustalenia, jak i ujęcia sprawców przyczyniła się bardzo wydajna praca i doświadczenie pruszkowskich policjantów. W dalszym ciągu oczekujemy na uzyskanie niezbędnych opinii specjalistycznych kryminalistycznych, DNA jak i opinii toksykologicznych a także psychologicznej dotyczącej pokrzywdzonej - dodał Piotr Antoni Skiba
REKLAMA
20-latka bawiła się w warszawskim klubie
Przypomnijmy, że w ubiegłą niedzielę w Jankach kierowca miejskiego autobusu nad ranem znalazł roztrzęsioną młodą kobietę. Mężczyzna, gdy dowiedział się, co się jej stało, wezwał policję - o czym informował jako pierwszy portal tvp.info.
20-latka w nocy z soboty na niedzielę bawiła się w jednym z warszawskich klubów. Tam poznała obcokrajowca, który zaproponował, że odwiezie ją do domu. Kobieta się zgodziła, ale wyznała później, że nie pamiętała, jak wychodziła z lokalu.
Poszkodowana ocknęła się w samochodzie, pamiętała, że było tam kilku mężczyzn. Śledczy już wtedy informowali o podejrzeniu dokonania zbrodni - gwałtu zbiorowego. Kobiecie udało się uciec, gdy jeden z mężczyzn wyszedł z auta. 20-latce pomógł kierowca autobusu, który wezwał policję. Młoda Polka trafiła do szpitala.
Czytaj także:
- System sprzyja sprawcom. Wmawia się kobietom, że "były pijane, upadły na chodnik"
- Przemoc domowa "strukturalnym problem". Setki Polek ginie z rąk najbliższych
- Zginęli, ratując swoją córeczkę. Ojciec był mistrzem Polski
IAR/tvp.info/pr24.pl/sb
REKLAMA
REKLAMA