Choroby nie tak bardzo tropikalne. Zmiany klimatu wpływają na to, czym możemy się zarazić
Choroby tropikalne, to coś, o czym zapewne każdy słyszał, ale niekoniecznie się tym martwi. O ile nie jedzie się na wakacje do Afryki, Azji czy Ameryki Łacińskiej, nie trzeba się nimi przejmować. Jednak czy to prawda? Okazuje się, że już nie.
2024-08-12, 15:22
Zmieniający się klimat oddziałuje na coraz więcej dziedzin życia człowieka. Dotyczy to nie tylko energetyki, polityki, gospodarki, ale także wypoczynku. I nie chodzi już wyłącznie o wyższe temperatury w lecie lub gwałtowniejsze zjawiska pogodowe.
Choroby tropikalne już nie są tropikalne
"The Sun" zrobił zestawienie kilku chorób zakaźnych powiązanych z owadami (i nie tylko), które dotąd były traktowane bądź jako tropikalne, bądź jako występujące w ściśle określonych szerokościach geograficznych, obecnie zaś zaczynają coraz mocniej przesuwać się na mapie w górę. To zaś oznacza, że choroby takie jak zika, denga czy malaria przestają dotyczyć pewnych specyficznych regionów uznawanych za egzotyczne. Coraz częściej z niektórymi z nich możemy spotkać się w Europie.
Jak wyjaśnia "The Sun", cytując ustalenia Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), w Europie Południowej, a także Północnej, zadomowiły się trzy gatunki komarów przenoszące choroby zakaźne, trzy podatne na zakażenia gatunki kleszczy oraz muchówka piaskowa z rodzaju Phlebotomus. Dziennik cytuje profesora Francois Balloux z University College of London, który prognozuje coraz częstsze zakażenia chorobami tropikalnymi w niektórych częściach Europy właśnie ze względu na zmiany klimatu. Chodzi o to, że wymienione owady funkcjonują w specyficznych, cieplejszych i wilgotniejszych warunkach, które dotąd występowały głównie na południu, a teraz zaczynają coraz częściej występować coraz dalej na północ.
REKLAMA
Zadomowione owady są zdolne do utrzymania swojej populacji w danym miejscu, rozmnażają się i są samowystarczalne. To nie musi oznaczać, że przenoszona przez nie choroba jest już w danym miejscu endemiczna (występująca powszechnie) - nie wszystkie osobniki danego gatunku są przecież zakażone. Ale już sam fakt, że w danym miejscu zadomowił się gatunek komara lub kleszcza, który dotąd występował w regionach cieplejszych, może budzić niepokój.
Denga czy malaria w Europie? Tak, to możliwe
Jakie zatem choroby przenoszą te owady i pajęczaki, które dotąd nie występowały w pewnych regionach?
Wirus chikungunya do tej pory występował przede wszystkim w Ameryce Środkowej i Południowej, w Afryce i w Azji. Jest on przenoszony przez dwa gatunki komarów rodzaju Aedes - komary egipskie i komary tygrysie. Od pewnego czasu komary te są jednak zadomowione także w krajach europejskich: we Włoszech, Francji, w Hiszpanii, Portugalii, Grecji, na Cyprze, w Chorwacji, Serbii, Czarnogórze, Bośni i Hercegowinie, Albanii, Macedonii Północnej, Rumunii, Bułgarii, Turcji i na portugalskiej Maderze.
Choroba wywoływana wirusem chikungunya objawia się silnym bólem stawów i mięśni, z czym związana jest jej afrykańska nazwa, którą tłumaczy się na "wykrzywiać się". Prócz bólu mogą wystąpić też: gorączka, ból głowy, zmęczenie, wysypka, nudności i zaczerwienienie oczu. Zwykle choroba po kilku tygodniach odpuszcza, jednak w najcięższych przypadkach dotkliwy ból mięśni i stawów może towarzyszyć chorującym długie tygodnie i miesiące.
REKLAMA
W zeszłym miesiącu jeden przypadek zakażenia wykryto u jednej z osób przybyłych do Paryża na igrzyska olimpijskie. Wciąż jeszcze większość przypadków tej choroby w Europie jest związana z zakażeniem w krajach, w których ma ona charakter endemiczny.
Krymsko-kongijska gorączka krwotoczna jest przenoszona przez afrykańskie kleszcze Hyalomma. Wywołuje wysoką gorączkę i silne krwawienie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że schorzenie może mieć nawet 40-procentową śmiertelność.
Choroba zaczyna pojawiać się w Europie, a przenoszący ją kleszcz występuje już w Hiszpanii, Bułgarii i Grecji. Brytyjscy naukowcy ostrzegają, że w kolejnych latach pajęczak może pojawić się też we Francji i na Wyspach Brytyjskich.
Denga, podobnie jak chikungunya, jest wywoływana przez komary z rodzaju Aedes - inwazyjne gatunki, których naturalnym środowiskiem jest Afryka (w przypadku komara egipskiego) czy Azja Południowo-Wschodnia i Oceania (w przypadku komara tygrysiego). Dziś komary te występują już we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, na Cyprze, w Chorwacji, Serbii, Czarnogórze, Bośni i Hercegowinie, Albanii, Macedonii Północnej, Rumunii, Bułgarii, Turcji i na portugalskiej Maderze.
REKLAMA
Z powodu silnych bólów stawów i mięśni Denga nazywana jest "gorączką łamiącą kości". Choroba objawia się wysoką gorączką, bólem głowy i bólem ciała. W 10 proc. przypadków rozwija się ciężka postać tej choroby, która może doprowadzić nawet do śmierci.
W ciągu ostatnich dwóch lat we Francji, Włoszech i Hiszpanii wykryto rekordową liczbę przypadków zakażenia tym wirusem. Wielka Brytania, aby zapobiegać zakażeniom, instaluje od zeszłego roku dodatkowe pułapki na komary w portach, na stacjach benzynowych czy na postojach dla ciężarówek.
Wywoływana przez muchówki piaskowe z rodzaju Phlebotomine leiszmanioza występuje powszechnie na terenie lasów deszczowych, pustyń i obszarów zurbanizowanych obu Ameryk, w Azji i Afryce. Od kilku dekad odnotowuje się ją także w Europie. Realna skala zakażeń na starym kontynencie nie jest jednak znana, bo - co odnotowuje ECDC - wiele europejskich państw nie ma obowiązku zgłaszania przypadków tej choroby.
Leiszmanioza powoduje rany i bolesne wrzody na skórze. W niektórych sytuacjach wrzody mogą pojawiać się w nosie, ustach czy gardle. W najgorszych przypadkach choroba atakuje organy wewnętrzne, powoduje gorączkę, utratę wagi i anemię. Nieleczona na czas może doprowadzić do śmierci.
REKLAMA
Malaria jest przenoszona przez komary z rodzaju widliszków (Anopheles). Jest najpoważniejszą chorobą zakaźną przenoszoną przez komary. Najczęściej słyszy się o niej w kontekście osób ukąszonych w Afryce lub Azji. Jednak gatunki komara przenoszącego chorobę występują już także w Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Grecji czy na Cyprze.
Póki co nie stwierdzono, aby europejskie komary były nosicielami Malarii, jednak znane są już przypadki, kiedy chorobę przenosił komar, który zaraził się malarią od kogoś, kto wcześniej ukąszony sam zachorował. Naukowcy ostrzegają, że dalsze ocieplanie się klimatu może doprowadzić do zwiększenia się liczby przypadków malarii w Europie.
Gorączka Zachodniego Nilu jest przenoszona przez kolejny gatunek komarów - Culex. Jak sama nazwa choroby wskazuje, dotyczy ona przede wszystkim Afryki, Bliskiego Wschodu i niektórych części Azji. Jednakże komary Culex występują już także w Hiszpanii, Portugalii, Francji, Włoszech, Grecji, na Cyprze, w Bułgarii, Rumunii, Serbii, Chorwacji, na Węgrzech i w Turcji.
Gorączka Zachodniego Nilu to choroba przenoszona na ludzi z zakażonych ptaków. Komary są tu zatem wektorem, który "transportuje" wirusa pomiędzy różnymi gatunkami.
REKLAMA
Od niedawna w Europie notowany jest wzrost liczby przypadków tej choroby. W 2023 roku ECDC odnotowało 713 zakażeń w dziewięciu krajach Unii Europejskiej. W 20 proc. przypadków choroba objawia się bólem głowy, stawów i wysypką. W 1 proc. przypadków dochodzi do ciężkiego przebiegu, który prowadzi do zapalenia mózgu lub zapalenia opon mózgowych. Oba przypadki mogą być śmiertelne.
Wirus zika kojarzony jest - jak podobnie jak denga - z komarami. Jego także przenoszą inwazyjne gatunki komarów rodzaju Aedes, których występowanie odnotowuje się we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, na Cyprze, w Chorwacji, Serbii, Czarnogórze, Bośni i Hercegowinie, Albanii, Macedonii Północnej, Rumunii, Bułgarii, Turcji i na portugalskiej Maderze.
I choć na ogół jest to choroba o przebiegu dość lekkim, w gorączką, wysypką i bólem głowy, a u wielu osób w ogóle bezobjawowym, to może być bardzo niebezpieczna dla kobiet w ciąży. Zika wywołuje przedwczesne porody, poronienia i wady wrodzone. Np. w Brazylii już wywołał 2000 przypadków małogłowia u dzieci.
Na koniec warto zwrócić uwagę na dwie choroby, które nie są uznawane za tropikalne w Europie Środkowej i Wschodniej, ale ich występowanie także - pod wpływem zmian klimatu - wyraźnie się zmienia.
REKLAMA
Są to odkleszczowe zapalenie mózgu (powodowany przez kleszcza pospolitego i kleszcza syberyjskiego czy też tajgowego) oraz borelioza wywoływana przez kleszcza pospolitego.
Kleszcz pospolity występuje w: Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Niemczech, Holandii, Belgii, Luksemburgu, Szwajcarii, Austrii, Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, na Cyprze, w Turcji, Polsce, Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii, Bułgarii, Serbii, Chorwacji, Słowenii, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Albanii i Macedonii Północnej; kleszcz syberyjski występuje w Estonii, na Łotwie, Litwie, w Finlandii i północnych częściach Szwecji.
Obie te choroby występują przede wszystkim w Europie Środkowej i Wschodniej. Jednak z powodu zmian klimatu coraz częściej zdarzają się ich przypadki także w Wielkiej Brytanii czy krajach Europy Północnej i Skandynawii.
thesun.co.uk/jmo
REKLAMA