Inflacja nie odpuszcza Polakom. Co widać w danych?

2024-08-14, 13:43

Inflacja nie odpuszcza Polakom. Co widać w danych?
zakupy. Foto: Shutterstock/Stokkete

Kolejny raz inflacja nie maleje, bijąc Polaków po kieszeniach. Przede wszystkim mocno w górę poszły ceny energii, wody i utrzymania mieszkania. Ale też niektóre rzeczy tanieją.

Inflacja nie odpuszcza i przyspiesza. Po wzroście cen o 2,6 proc. w czerwcu, w lipcu przyspieszyła do 4,2 proc., co potwierdził 14 sierpnia Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że lipcowa inflacja (liczona rok do roku) jest na najwyższym poziomie w 2024. 

Droższe utrzymanie mieszkania, tańszy cukier i jajka

Ze szczegółowych danych GUS wynika, że za skok inflacji w Polsce odpowiadają bardziej usługi (6,2 proc. wzrostu cen) niż towary (3,5 proc.). Zagłębiając się mocniej widać, że najsilniej podbiły inflację ceny energii elektrycznej i gazu. Co każdy widzi (lub zaraz zobaczy) na fakturach za energię i gaz, które albo dotarły niedawno, albo dojdą zaraz do Polaków. Prąd zdrożał o 18,5 proc., gaz o 16,1 proc., a zimą Polacy odczują jeszcze wyższe rachunki za ogrzewanie, które wzrosły o 6,7 proc. No, chyba że ogrzewają się sami, bo opał na razie tanieje (o 11,4 proc.). Warto tu od razu spostrzec, że wzrost cen nośników energii (czyli prądu i gazu) jest spowodowany częściowym odmrożeniem cen. 

Jakby tego było mało, w lipcu skoczyły też gwałtownie ceny wody i ścieków - opłaty wzrosły aż o 12,4 proc. Wzrosły też czynsze, średnio o 5,1 proc. 

Robiąc zakupy w sklepach, Polacy widzą jednak, że niektóre rzeczy tanieją. Rok do roku znacząco staniał cukier (aż o 23,7 proc.), jajka o 4,1 proc., a nawet nieco mąka (2,2 proc.) czy wieprzowina (2,3 proc.). Niestety, mocno zdrożało za to masło, bo o 10,9 proc., czy herbata (9,2 proc.) i pieczywo (5,1 proc.). Nieco mniej niż rok temu trzeba było też zapłacić za ubrania (o 2 proc. mniej) czy urządzenia AGD (o 0,9 proc. mniej). 

REKLAMA

Droższy lekarz, tańsze dojazdy

Nadal szybko rosną koszty wizyt lekarskich (o 9,1 proc.) i u dentystów (o 8,5 proc.). Również leczenie w prywatnych szpitalach i korzystanie z sanatoriów znacząco podrożało, bo aż o 10,9 proc. Staniały za to samochody - i to o 5,5 proc. A i usługi transportowe nie drożały (staniały o 3,1 proc.). 

Każdy, kto ma wrażenie, że za korzystanie z usług banków i ubezpieczenia płaci znacznie więcej niż rok wcześniej, może być pewien, że ma rację - za usługi finansowe banków i innych instytucji płaci się więcej o 12,2 proc., a ubezpieczenia zdrożały o 8,1 proc. 

Czytaj także:

GUS/AM/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej