Rosyjski żołnierz wysadził kwaterę swoich oficerów. Teraz ujawnia szokujące dane

Wojskowy z rosyjskiego bataliony "Szturm Z" wstąpił do wojsk Ukrainy w ramach programu "Chcę żyć". Wcześniej wrzucił granat do kwatery oficerów swojego oddziału.

2024-08-22, 12:07

Rosyjski żołnierz wysadził kwaterę swoich oficerów. Teraz ujawnia szokujące dane
Rosyjski żołnierz Silver, który przeszedł na stronę Ukrainy.Foto: Ministerstwo Obrony Ukrainy

Projekt "Chcę żyć" to specjalny wojskowy program armii ukraińskiej, do którego zgłaszać się mogą żołnierze rosyjscy. Po przyłączeniu się do Ukrainy stają się rekrutami Legionu Wolność Rosji.

O swoim porzuceniu armii rosyjskiej opowiedział żołnierz o pseudonimie "Silver". Jak mówił podczas konferencji w Kijowie, jego motywacją była niezgoda na zbrodnie dowództwa, w tym pozasądowe egzekucje, pobicia i wymuszenia na terenie okupacyjnej jednostki.

Atak na dowódców

Wojskowy na początku 2024 r. nawiązał kontakt z Legionem Wolność Rosji, walczącym po stronie Ukrainy. Zanim zmienił front, z pomocą Legionu wysadził w powietrze siedzibę dowódców "Szturmu Z", wrzucając granat do otworu wentylacyjnego piwnicy kwatery, gdzie spali oficerowie oddziału. Następnie "Silver" podpalił budynek.

24-latek uciekł zaplanowaną trasą i spotkał się z przedstawicielami programu "Chcę żyć". Jak relacjonował, do końca nie był pewny, czy osoby, z którymi się komunikował nie były funkcjonariuszami rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

REKLAMA

Możliwa pułapka

- Chociaż byłem po drugiej stronie i utrzymywałem kontakt z Legionem, nie miałem pewności, że to nie FSB. Do ostatniej chwili, dopóki nie przeszedłem na stronę ukraińską i nie spotkałem się z Legionem, sądziłem, że to może być pułapka - przyznał "Silver".

- Służyłem w oddziale z byłymi więźniami. Był jeden wojskowy, który chciał się oddać w niewolę ukraińską. Ale powiedział to kolegom i przyjechał po niego czarny samochód. Nigdy więcej go nie widziałem - wspominał Rosjanin.

"Człowiek to tylko liczba"

Jak mówił, rosyjscy dowódcy wojnę traktują tylko jako szansę na szybszy awans i nie liczą się z życiem członków armii. Podał przykład walk "oddziału straceńców", który przez radio wzywał pomocy. - Jeden człowiek dosłownie mówił do dowódcy: Dowódco, mam urwaną nogę, co mam robić?. On mu odpowiedział: Mam gdzieś twój los. Przekaż radiostację swoim towarzyszom, inaczej nie wracaj" - relacjonował.

Dodał, że w rosyjskiej armii człowiek to tylko liczba i raporty.

REKLAMA

Wojskowy przekazał stronie ukraińskiej dane wywiadowcze dotyczące lokalizacji, liczby i zamierzeń wroga na określonym kierunku frontu. Obecnie "Silver" uczestniczy w szkoleniu dla rekrutów Legionu i wkrótce weźmie udział w walkach z rosyjskimi żołnierzami po stronie ukraińskiej.

Czytaj także:

pg/gur.gov.ua/pap

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej