Miedwiediew nie chce negocjacji z Ukrainą. "Smutne, jak bardzo potrafi upaść były prezydent"
- Wracamy do starych czasów, kiedy Rosjanie często stosowali straszak "nie drażnijcie misia". Tymczasem padają kolejne czerwone linie i miś może by i chciał, ale mięśnie odmawiają posłuszeństwa, pazury tępe, nie jest w stanie przywalić łapą, to może sobie chociaż poryczy ustami Czemiezowów i Miedwiediewów - mówił w Polskim Radiu 24 dr Witold Sokała (UJK w Kielcach, publicysta DGP).
2024-08-22, 12:08
Ukraińska armia przesuwa się naprzód w obwodzie kurskim. Dalsza ofensywa może być coraz trudniejsza, bo Rosjanie przegrupowują i wzmacniają tam siły. Jednocześnie Ukraińcy pozostają w defensywie na froncie w Donbasie, gdzie to rosyjskie wojska odnoszą sukcesy.
Dmitrij Miedwiediew, który obecnie pełni funkcję wiceszefa Rady Bezpieczeństwa, napisał w mediach społecznościowych, że wyklucza możliwość negocjacji z Ukrainą. Ostrzegł na Telegramie przed "pułapką negocjacyjną", która mogłaby zaszkodzić Rosji. "Po ataku wojsk Ukrainy w obwodzie kurskim wszystko się ułożyło. Skończyła się jałowa paplanina nieuprawnionych mediatorów na temat pięknego świata" - napisał Miedwiediew.
Problem alkoholowy czy przemyślana strategia?
Dr Witold Sokała komentował tę wypowiedź. Zaznaczył, że "to zaskakujące i poniekąd smutne, jak bardzo potrafi upaść były prezydent dużego państwa" i dodał, że często to problem alkoholowy stoi za tak nieprzemyślanymi i aroganckimi nawet, jak na rosyjskie standardy wpisami.
- Drugie wytłumaczenie jest takie, że w tym szaleństwie - bo wpis jest absurdalny - jest jakaś metoda. Wskazują na to inne wypowiedzi członków rosyjskiej elity, m.in. Siergieja Czemiezowa, gen. KGB i bliskiego współpracownika, a podobno nawet przyjaciela Putina, który wypowiada się bardzo eskalacyjnie. Może być to przemyślana strategia zmierzająca do moim zdaniem mało realnego celu, jakim byłoby przestraszenie Zachodu, pokazanie, że to dopiero teraz Rosja się wkurzyła - zaznaczył.
REKLAMA
Posłuchaj
"Plaster na zbolałą rosyjską duszę"
W rosyjskich mediach pojawiły się oskarżenia, że to państwa Zachodu pomagały oddziałom ukraińskim w obwodzie kijowskim. - Od kiedy "operacja specjalna" zaczęła iść nie po linii Kremla i okazało się, że to nie będą trzy dni, a potem parada zwycięstwa w "wyzwolonej od faszyzmu Ukrainie", tylko ciężkie walki, im gorzej dla Rosji sytuacja się układa, tym częściej ten argument powraca, że to nie z Ukraińcami się walczy - przypominał ekspert.
- Plaster na zbolałą rosyjską duszę to wizja, że oni dzielnie walczą w obronie Matki Rosji z całym Zachodem, Stanami Zjednoczonym, Brytyjczykami i jeszcze tymi wrednymi Polakami na dokładkę. Rosjanie wyolbrzymiają pomoc Zachodu i właśnie temu służą te kłamstwa - mówił gość audycji.
- Eksperci o wojnie w Ukrainie: żadna ze stron nie jest zdolna do decydującej operacji
- Ukraina atakuje wojskowe lotnisko w głębi Rosji. Media: zniszczono trzy samoloty
* * *
REKLAMA
Audycja: Stan rzeczy
Prowadzący: Jakub Korus
Gość: dr Witold Sokała (UJK w Kielcach)
Data emisji: 21.08.2024
Godzina emisji: 21.33
PR24/ka/wmkor
REKLAMA