Premier League. Porażka Manchesteru United. Lokalny rywal na drugim biegunie
Manchester United przegrał 1:2 z Brighton w 2. kolejce nowego sezonu Premier League. "Czerwone Diabły" straciły decydującego gola w doliczonym czasie gry. W świetnym stylu wygrał lokalny rywal, Manchester City
2024-08-24, 18:30
Bolesna sobota Manchesteru United
Od pierwszych minut było wiadomo, że nie będzie to łatwa przeprawa dla piłkarzy Erika ten Haga. Brighton narzuciło szybkie tempo, skutecznie neutralizowało ofensywne próby "Czerwonych Diabłów", a do tego z minuty na minutę przeprowadzało coraz groźniejsze akcje pod bramką Onany.
Gospodarze wyszli na prowadzenie w 32. minucie, kiedy do siatki trafił były gracz Manchesteru United, Danny Wellbeck. Rywale odpowiedzieli błyskawicznie, jednak przy golu Rashforda sędziowie dopatrzyli się spalonego.
Druga połowa rozpoczęła się od dobrej gry piłkarzy "Mew", ale bramkę zdobyli przyjezdni. I zrobił to Diallo, który nie rozgrywał tego dnia najlepszych zawodów. Skrzydłowy po indywidualnej akcji mocno uderzył, a odbita piłka wpadła do bramki.
Na gola, który rozstrzygnął o losach tej rywalizacji, trzeba było czekać aż do doliczonego czasu gry. Wcześniej VAR wykluczył gola wprowadzonego w drugiej części gry Zirkzee i ostatnie słowo należało do gospodarzy. Joao Pedro wykorzystał precyzyjne dogranie w polu karnym i strzałem z bliska pokonał Onanę.
REKLAMA
Dla kibiców "Czerwonych Diabłów" to rozczarowanie, które może przypominać przynajmniej kilka spotkań z poprzedniego sezonu, w których ich ulubieńcy gubili punkty.
W ekipie Brighton nie zagrał Jakub Moder.
Bardzo udanie sezon rozpoczęli "The Citizens". W szlagierze inauguracyjnej kolejki wygrali w Londynie z Chelsea 2:0, a teraz dopisali sobie kolejne zwycięstwo. Na strzelenie tych trzech goli faworyt potrzebował dokładnie... 191 sekund.
REKLAMA
Wprawdzie mecz z Ipswich Town rozpoczął się niespodziewanie, bowiem już w 7. minucie goście strzelili gola (Irlandczyk Samuel Szmodics), ale między 12. i 16. minutą zespół Pepa Guardioli odpowiedział aż trzema trafieniami. Dwa z nich uzyskał Norweg Haaland (w tym raz z rzutu karnego), a do siatki gości trafił również Belg Kevin De Bruyne.
Porażkę poniósł też zespół Jana Bednarka - Southampton FC, który przegrał u siebie z Nottingham Forest 0:1. Obrońca reprezentacji Polski rozegrał całe spotkanie, a w końcówce został ukarany żółtą kartką.
Pierwsze zwycięstwo sezonu odniósł Tottenham, który pewnie pokonał Everton 4:0.
W derbach Londynu Crystal Palace - West Ham United (0:2) Łukasz Fabiański był rezerwowym bramkarzem zwycięskich "Młotów".
REKLAMA
W ostatnim sobotnim meczu na stadionie w Birmingham spotkały się zespoły, które będą wkrótce uczestniczyć w fazie zasadniczej zreformowanej Ligi Mistrzów. Piłkarze Aston Villi zajęli w poprzednim sezonie Premier League czwarte miejsce, zaś Arsenal - drugie.
Szlagierowe spotkanie 2. kolejki zaczęło się pechowo dla Matty'ego Casha. Już na początku reprezentant Polski doznał kontuzji - prawdopodobnie mięśnia uda. Został zmieniony w 16. minucie przez 18-letniego Serba Kostę Nedeljkovicia.
Losy meczu rozstrzygnęły się między 67. i 77. minutą. Wówczas Arsenal zdobył dwie bramki. Najpierw do siatki trafił wprowadzony chwilę wcześniej Belg Leandro Trossard, a wynik ustalił reprezentant Ghany Thomas Partey.
Kiwior pozostał do końca meczu na ławce rezerwowych Arsenalu. Jego zespół z kompletem sześciu punktów zajmuje trzecie miejsce w tabeli.
REKLAMA
- Liga Europy. Ajax pozbawił złudzeń Jagiellonię. Tylko cud da awans białostoczanom
- Liga Konferencji. Wisła rozbita przez Cercle Brugge. Smutne sceny w Krakowie
- Liga Konferencji. Legia zrobiła duży krok w stronę awansu. Bezpieczna zaliczka przed rewanżem
red
REKLAMA