Studenci UW wrócili do Polski. Szczęśliwy finał nieporozumienia w Nigerii

Na stołecznym lotnisku Chopina wylądowali polscy studenci, którzy przez miesiąc znajdowali się pod nadzorem władz Nigerii. Kanclerz Uniwersytetu Warszawskiego ocenił, że ich szybkie uwolnienie poprzedziła "jedna z lepszych dyplomatycznych akcji" w historii.

2024-09-02, 11:04

Studenci UW wrócili do Polski. Szczęśliwy finał nieporozumienia w Nigerii
Uwolnionych studentów powitali bliscy. Foto: PAP/Piotr Nowak

Sześciu studentów afrykanistyki na UW oraz ich wykładowczynię przywitali na lotnisku w Warszawie członkowie ich rodzin. Przeżyli trudne chwile. Cały miesiąc spędzili w Nigerii pod nadzorem tamtejszych władz. Zatrzymano ich w trakcie antyrządowych demonstracji w stanie Kano na północy afrykańskiego kraju.

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego Alojzy Z. Nowak przyznał, że uwolnienie Polaków i zapewnienie im bezpiecznego dostępu do kraju determinowało działania władz uczelni w ostatnich tygodniach. - Powołałem specjalną grupę, która każdego dnia dzwoniła, mailowała, szukając możliwości dotarcia do odpowiednich władz w Nigerii. Wykorzystywaliśmy każdy możliwy kanał dotarcia. Ta praca w końcu się opłaciła - powiedział Polskiej Agencji Prasowej.

- Dziękuję wszystkim, którzy swoim działaniem i mądrością nam w tym pomogli: MSZ, służbom dyplomatycznym i pozadyplomatycznym obu stron, dziennikarzom, rodzicom i wszystkim pomagającym pracownikom UW z kanclerzem na czele - dodał Nowak.

Koniec koszmaru polskich studentów. Trudna akcja dyplomatyczna

O tym, że studenci zostali uwolnieni po zatrzymaniu (ale nie aresztowaniu) poinformowało w środę polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. - Polacy przebywali cały czas w hotelu - przekazał rzecznik MSZ Paweł Wroński. 

REKLAMA

Sądowe potwierdzenie decyzji o umorzeniu postępowania, polskie władze uzyskały w piątek - przekazał PAP kanclerz UW Robert Grey. To on był odpowiedzialny za koordynację działań ratunkowych podjętych przez uniwersytet. Także Grey zajmował się organizacją powrotu zatrzymanych w Nigerii polskich obywateli.

- Termin przylotu studentów był uzależniony od poprawy stanu zdrowia dwóch osób chorujących na malarię oraz od zakończenia procedur formalno-prawnych - przekazał kanclerz. Jak przyznał, nie może obecnie podać więcej informacji dotyczących szczegółów zatrzymania studentów, bo przez cały miesiąc kontakt z nimi był ograniczony i kontrolowany przez miejscowe służby. 

Czytaj także:

Jak podkreślił Grey, akcja UW skupiona była na tym, by studentów jak najszybciej uwolnić, a nie ustalić prawdziwą wersję zdarzeń. - Nawet kontakt studentów z rodzicami był bardzo ograniczony przez cały czas zatrzymania. Nie było też mowy o swobodnej rozmowie, bo odbywały się one zawsze pod nadzorem funkcjonariuszy nigeryjskich. Polskie służby zaangażowane w rozmowy w władzami nigeryjskimi, konsekwentnie przekonywały stronę nigeryjską, że studenci przebywali w Nigerii w ramach wymiany akademickiej i znaleźli się przypadkowo w niewłaściwym miejscu - wyjaśnił.

REKLAMA

Dodał, że z obecnie posiadanych informacji nie wynika, by podczas całych czterech tygodni aresztowania doszło do sytuacji kryzysowych. Jednak niepewność i obawy z pewnością powodował już sam fakt zatrzymania i przeprowadzenia czynności wyjaśniających. - Sukcesem z pewnością było zapewnienie wspólnego przebywania w areszcie domowym całej grupie, co pozytywnie wpływało na kondycję psychiczną zatrzymanych. Cały okres zatrzymania przebiegał spokojnie. Studenci byli dobrze traktowani - zaznaczył kanclerz.

Na pytanie, czy z dyplomatycznego punktu widzenia uwolnienie studentów po miesiącu od zatrzymania, to szybki czas – Grey odparł: "To jedna z lepszych akcji dyplomatycznych".

- Co ważne - bardzo skomplikowana i trudna. Biorąc pod uwagę warunki panujące w tamtym regionie świata, uwolnienie nastąpiło bardzo szybko. Zdarzają się przecież takie sytuacje, kiedy konsul nie ma możliwości kontaktu z zatrzymanymi nawet przez kilka miesięcy - powiedział.

Manifestacje w Nigerii. Studenci znaleźli się w złym miejscu i czasie?

Dodał też, że wszystkie koszty związane z pobytem studentów w Afryce, na wszystkich etapach zatrzymania i powrotu do kraju, zobowiązał się pokryć Uniwersytet Warszawski. - Taką obietnicę złożył rodzicom rektor Nowak i w pełni się z niej wywiązujemy - stwierdził.

REKLAMA

Według agencji Reutera, do zatrzymania doszło 7 sierpnia. Sześciu studentów wraz z wykładowczynią miało mieć ze sobą rosyjskie flagi. Strona polska zaprzeczyła tym doniesieniom. Podczas wspomnianych manifestacji setki tysięcy Nigeryjczyków wyrażało swoje niezadowolenie z reform gospodarczych prezydenta Bola Tinubu.

Pierwsze protesty - tłumaczył Grey - wybuchły, gdy polscy obywatele byli już w drodze do Nigerii. Przed wyjazdem studentów nie pojawiły się oficjalne informacje wskazujące, że w docelowym miejscu (Uniwersytet Bayero w Kano) jest niebezpiecznie.

ms/PAP, IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej