Tajny projekt Kremla za wyprane miliony dolarów. Tak chcieli ingerować w amerykańskie wybory
"Obudzili się" - to reakcja niesłynącej z taktu czołowej propagandystki Kremla Margarity Simonian na informacje o amerykańskich sankcjach, które objęły między innymi ją samą. Nowe restrykcje są odpowiedzią na tajny rosyjski projekt, wykryty właśnie przez Waszyngton. Za 10 mln dolarów, wypranych w "firmach wydmuszkach", tworzono materiały tak, by ich amerykańscy odbiorcy nie mieli pojęcia o ich pochodzeniu. W dezinformacyjny projekt w USA zaangażowane były FSB i rosyjski państwowy koncern RT.
2024-09-05, 19:20
Stany Zjednoczone namierzyły i rozpracowały tajną operację, za pomocą której Rosja miała wpływać na opinię publiczną w USA, zwłaszcza wybory prezydenckie 2024 roku i stosunek Amerykanów do Ukrainy. Rosjanie chcieli uderzyć w Amerykanów, wykorzystując to, co stanowi o sile społeczeństwa: wolność słowa, wolność wymiany poglądów w debacie publicznej.
Przedsięwzięcie kontrolował Kreml, współpracowały przy nim Federalna Służba Bezpieczeństwa i pracownicy mediów państwowych, rosyjskiego nadawcy publicznego RT (dawniej: Russia Today). Chodziło przede wszystkim o pogłębianie podziałów, podsycanie sporów, polaryzowanie opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych. Wykorzystywano różnorodne, kontrowersyjne tematy, niekoniecznie związane z Rosją, takie jak inflacja czy migracja.
W odpowiedzi na ujawnienie rosyjskiej operacji, Departament Skarbu USA nałożył sankcje na dziesięć osób i dwie organizacje, a Departament Sprawiedliwości oskarżył dwie osoby. Co istotne, oskarżeni to pracownicy koncernu medialnego RT. Ta organizacja, kierowana przez Margaritę Simonian, przekazywała miliony dolarów na finansowanie tej operacji.
W efekcie między listopadem zeszłego roku a sierpniem 2024 roku miliony Amerykanów nieświadomie oglądały treści rosyjskie, stając się celami wojny informacyjnej i psychologicznej.
REKLAMA
Prokurator generalny Merrick B. Garland nie miał wątpliwości, że celem Rosjan było tworzenie i rozprowadzenie treści zgodnych z interesem rosyjskiego rządu w amerykańskim społeczeństwie. Chodziło też o ukrycie przed odbiorcami faktu, że autorem komunikatów był Kreml. Zastępca prokuratora generalnego USA Lisa Monaco komentowała, że udało się "ujawnić ukrytą rękę przeciwnika, który pociąga za sznurki zza kurtyny". A dyrektor FBI Christopher A. Wray wskazał, że tego rodzaju potajemne sianie podziałów przez Rosję to "atak na amerykańską demokrację".
Departament Sprawiedliwości oświadczył stanowczo, że "nie będzie tolerował podejmowanych przez autorytarny reżim prób wykorzystania wolnej wymiany myśli (w USA) w celu tajnego promowania własnych działań propagandowych".
REKLAMA
Tajna firma i złożony plan
Akt oskarżenia w USA wystawiono przeciwko dwojgu obywatelom Rosji. To 31-letni Kostiantyn Kałasznikow i 27-letnia Elena Afanasjewa. Zarzuty formalnie dotyczą m.in. złamania ustawy o rejestracji agentów zagranicznych (FARA) i spisku w celu prania brudnych pieniędzy. Grozi im za to odpowiednio do pięciu i 20 lat więzienia.
Rosja zamierzała wpływać na amerykańską opinię publiczną, wykorzystując utworzoną w tajemnicy specjalną firmę, która miała tworzyć treści na terytorium USA. Działająca w Tennessee firma US Company-1 publikowała filmy w języku angielskim w mediach społecznościowych, takich jak X, TikTok, YouTube, Instagram. Od listopada 2023 roku upubliczniła 2000 materiałów wideo, które tylko na YouTube miały 16 milionów wyświetleń.
Dwoje pracowników RT, Kostiantyn Kałasznikow i Elena Afanasjewa, używało fałszywych nazwisk, by namawiać innych do współpracy. Korzystano z sieci firm wydmuszek, tworzonych dla zatarcia śladów i "wyprania" pieniędzy płynących od koncernu RT.
REKLAMA
Ustalono, że w ciągu 10 miesięcy między październikiem a sierpniem rosyjski nadawca państwowy RT wysłał do US-Company-1 przelewy o wartości 9,7 mln dolarów. Przelewy przychodziły od fikcyjnych firm, z Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mauritiusa, i opisywano je np. jako zapłatę za sprzęt elektroniczny - jeden z przelewów, opiewający na 318 tysięcy dolarów, był opisany jako zapłata za zakup iPhone’ów.
Sankcje USA
Oprócz Margarity Simonian, redaktor naczelnej RT, sankcjami departamentu stanu zostali objęci jej zastępcy Jelizawieta Brodskaja i Anton Anisimow. Simonian określono jako kluczową postać w procederze. Jak ustaliły amerykańskie władze, pracujący w mediach kremlowskich na wysokim stanowisku Anisimow, jest jednocześnie funkcjonariuszem FSB.
Inni, którzy wraz z nimi wpadli na czarną listę, to dyrektor ds. programów anglojęzycznych Andrej Kijaszko. Są na niej także dwie osoby objęte aktem oskarżenia: czyli szef projektów cyfrowych Kostiantyn Kałasznikow i jego pracowniczka Jelena Afanasjewa.
Jak twierdzi Christo Grozew z portalu Bellingcat, jeden z oskarżonych w sprawie, Kostiantyn Kałasznikow, był synem jednego z wicemerów Doniecka, który zdradził Ukrainę i stanął po stronie Rosjan w 2014 roku. Kałasznikow miał ukraiński paszport i wykorzystywał go do podróży po Europie.
REKLAMA
Do listy sankcji dopisano też szefa grupy hakerskiej Aleksieja Garaszczenkę, Aleksandra Nieżencewa i Anastazję Jermoszkinę.
Oprócz tego Departament Stanu uznał koncern Rossija Siegodnia oraz zależne od niego spółki RIA Novosti, RT, TV-Novosti, Ruptly i Sputnik za tzw. misje zagraniczne. Oznacza to, że będą one musiały ujawnić majątki, które posiadają na terenie Stanów Zjednoczonych.
USA wezwały także do ujawniania informacji o planach wpływania na wybory w tym kraju. W tym kontekście władze USA wskazały w szczególności organizację RaHDit - Russian Angry Hackers Did It. Za informację na temat tej grupy oferowana jest nagroda w wysokości do 10 mln dolarów, w ramach programu Reward for Justice. Grupa RaHDiT jest powiązana z FSB - i kieruje nią objęty sankcjami, wspomniany już wyżej, oficer FSB Aleksiej Garaszczenko.
REKLAMA
media.zona;home.treasury.gov; state.gov; home.justice.gov /agkm/wmkor
***
Rosja aktywnie wykorzystuje propagandę i dezinformację jako element swojej wojny hybrydowej, nie tylko w Ukrainie, ale także na arenie międzynarodowej. Główne cele tych działań to podważanie zaufania publicznego, manipulacja danymi oraz wzmacnianie fałszywych narracji, które mają usprawiedliwiać działania wojenne i odwracać uwagę od rzeczywistych strat oraz zbrodni popełnianych w trakcie inwazji. Bądź czujny i weryfikuj informacje, korzystając z zaufanych źródeł oraz platform, które na bieżąco monitorują i obalają fałszywe wiadomości związane z wojną w Ukrainie.
REKLAMA