Nie całkiem proszeni goście w Niemczech. "Pozostawiają odchody, hałasują"

Mieszkańcy niemieckiej gminy Hohenfels skarżą się na warunki życia. Powodem są stada bocianów, które szczególnie upodobały sobie to miasto nad Jeziorem Bodeńskim. - Pozostawiają odchody, hałasują i zjadają wszystko - mówi jeden z mieszkańców w rozmowie z bild.de. 

Bociania dominacja

W tym mieście postanowiły się bowiem osiedlić setki ptaków - na każdych 450 mieszkańców gminy przypada obecnie około stu latających zwierząt. 

To piękne stworzenia, ale bywają problematyczne - przyznaje burmistrz Florian Zindeler. Wskazuje, że zwierzęta klekoczą i hałasują, brudzą chodniki, a patyki z ich gniazd mogą stanowić zagrożenie dla pieszych.

- Kiedyś mieliśmy gniazdo przed naszym przedszkolem, ale ze względów higienicznych stało się to niemożliwe. Wieczorem bociany gromadzą się w gniazdach lub wokół nich i wtedy słychać stukot - relacjonował w rozmowie z Süddeutsche Zeitung.

REKLAMA

Co zrobić z ptakami?

W ocenie ekspertów, bociany upodobały sobie tę miejscowość ze względu na znajdujące się tam bujne trzcinowiska, w których jest dużo małych zwierząt. - Teren otwarty, co oznacza: piękne łąki, kilka drzew owocowych i kilka żywopłotów. Gniazda są tam dobrze umiejscowione, bo bocian widzi swoje żerujące miejsce - mów Florian Zindeler. 

Czytaj także: 

• Bociany. Czy i jak powinniśmy im pomagać?
• Działania człowieka wpływają na ptaki. Ekspert tłumaczy zależności

Burmistrz napisał też list otwarty do niemieckiego resortu środowiska, w którym poprosił o wytyczne, jak postępować z gatunkami chronionymi. - Liczba bocianów stale rośnie, a gniazd jest coraz więcej - argumentował, wzywając do ustalenia górnym limitów sztuk bocianów.

sueddeutsche.de, bild.de/ mbl