Pół roku więzienia za szabrownictwo na terenie powodziowym. To pierwszy taki wyrok
W pierwszym wyroku dotyczącym szabrownictwa na terenie powodziowym wymierzono karę pół roku więzienia, a sprawa toczyła się w trybie przyspieszonym - poinformowała Prokuratura Krajowa.
2024-09-20, 16:17
"Zapadł pierwszy wyrok w sprawie kradzieży szczególnie zuchwałej na terenie powodziowym. Sprawca odpowiadał w trybie przyspieszonym. Sąd wymierzył mu karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności" - napisał w piątek na platformie X rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
Posłuchaj
W informacji Prokuratury Okręgowej w Świdnicy sprecyzowano, że wyrok zapadł w czwartek w Sądzie Rejonowym w Kłodzku "w sprawie przeciwko osobie oskarżonej o szabrownictwo na terenie powodziowym". Sprawcę oskarżono o kradzież alkoholu i wody mineralnej ze sklepu w Lądku-Zdroju.
"Sąd uznał go winnym i wymierzył mu karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny" - przekazał rzecznik prasowy tej prokuratury prok. Mariusz Pindera.
Czym jest szabrownictwo?
Czyn szabrownictwa, czyli kradzieży mienia pozostawionego bez nadzoru i opieki na skutek działań zbrojnych lub klęski żywiołowej nie jest obecnie oddzielnie określony w Kodeksie karnym. Szabrownictwo jako oddzielne przestępstwo zdefiniowane było wkrótce po wojnie w Dekrecie z 1946 roku o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa. Wówczas nawet do 15 lat więzienia groziło temu, kto "przywłaszcza lub zabiera w celu przywłaszczenia cudze mienie ruchome pozbawione należytej ochrony w związku z wojną lub na skutek innego nadzwyczajnego zdarzenia".
REKLAMA
"Kradzież szczególnie zuchwała"
Formalną podstawą czwartkowego skazania był przepis Kodeksu karnego mówiący o "kradzieży szczególnie zuchwałej". Zgodnie z nim "kto dopuszcza się kradzieży szczególnie zuchwałej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Według kodeksowej definicji "kradzież szczególnie zuchwała" ma miejsce m.in. wtedy, gdy "sprawca swoim zachowaniem wykazuje postawę lekceważącą lub wyzywającą wobec posiadacza rzeczy ruchomej lub innych osób".
Przepis odnoszący się do tego typu kradzieży istniał w Kodeksie karnym z czasów PRL z 1969 roku, zniknął w Kodeksie karnym z 1997 roku. "Kradzież szczególnie zuchwała", jako odrębny typ kradzieży powróciła do przepisów w 2020 roku w związku z nowelizacjami dotyczącymi covid-19, a następnie znalazła się już w zreformowanym przez PiS Kodeksie karnym. Obszerną nowelizację uchwalono w lipcu 2022 roku, a weszła ona w życie od początku października 2023 roku. Wcześniej czyn taki był sądzony w ramach "zwykłej" kradzieży, choć mógł być potraktowany przez sąd jako okoliczność dodatkowo obciążająca, co wpływało na wymiar kary.
Tryb przyspieszony
Inną kwestią jest stosowanie w sprawach tego typu odkreślonego w Kodeksie postępowania karnego trybu przyspieszonego. Może on być jednak zastosowany tylko, gdy "sprawca został ujęty na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa lub bezpośrednio potem, zatrzymany oraz w ciągu 48 godzin doprowadzony przez Policję i przekazany do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o rozpoznanie sprawy w postępowaniu przyspieszonym". Sąd takie sprawy rozpatruje niezwłocznie, a sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę najpóźniej w ciągu miesiąca od daty jej wpływu.
REKLAMA
Dla zastosowania tego trybu konieczne są okoliczności uprawdopodobniające winę, np. złapanie na gorącym uczynku. Zapewne więc część spraw o szabrownictwo na terenach powodziowych będzie toczyła się w tzw. trybie zwykłym.
Premier zapowiedział surowe kary
Premier Donald Tusk zapowiedział w czwartek wieczorem na posiedzeniu sztabu kryzysowego, że każdy, kto zostanie przyłapany na szabrownictwie na terenach objętych stanem klęski żywiołowej, będzie surowo ukarany, "surowiej niż w innych okolicznościach".
Szef rządu odniósł się właśnie do pierwszego przypadku skazanego w Kłodzku mężczyzny, który, - jak mówił Tusk - "postanowił dokonać przestępstwa, wydawałoby się niedużego, w sklepie spożywczym" i wyrokiem sądu spędzi sześć miesięcy w więzieniu.
- Więc zastanówcie się, naprawdę, nie raz, tylko dziesięć razy. Czy naprawdę warto starać się wykorzystać okazję, że wszyscy jesteśmy w trudnych sytuacjach na tych terenach popowodziowych? Zapłacicie za to naprawdę wysoką cenę - powiedział premier.
REKLAMA
- Inwestycje na terenach zalewowych. Samorządy ignorowały zastrzeżenia
- Niż genueński spustoszył Polskę. "Te zjawiska będą się powtarzać"
IAR/PAP/mc
REKLAMA