Papież skrytykował rząd Argentyny. Odpowiedź: mamy własne zdanie

Argentyński rząd odniósł się do krytyki, która spadła na niego ze strony papieża Franciszka. Głowa Kościoła negatywnie ocenia politykę społeczną kraju, a także użycie siłowych rozwiązań wobec protestujących. Argentyńscy politycy podkreślają, że choć szanują opinię papieża, to jednak zachowują przy tym prawo do odmiennych poglądów.  

2024-09-21, 06:56

Papież skrytykował rząd Argentyny. Odpowiedź: mamy własne zdanie
Papież Franciszek. Foto: PAP/EPA/Guglielmo Mangiapane/POOL

Papież Franciszek podczas spotkania z ruchami ludowymi w Watykanie skrytykował argentyński rząd. Zdaniem duchownego gabinet Javiera Milei nie robi wystarczająco dużo w kwestii polityki prospołecznej. 

Papież odniósł się również do siłowych rozwiązań, których użyto w ostatnim czasie przeciwko protestującym. W Argentynie odbywały się demonstracje przeciwko zawetowaniu przez prezydenta ustawy reformującej system emerytalny. 

- Pokazano mi film nakręcony podczas tłumienia demonstracji, która odbyła się tydzień temu. Robotnicy, ludzie, którzy uczestniczyli przed tygodniem w demonstracji ulicznej w obronie swych praw, byli rozpędzani za pomocą gazu pieprzowego - powiedział papież Franciszek.

Politycy komentują

Do krytyki ze strony papieża odniósł się w piątek rzecznik prezydenta Manuel Adorni. Jak stwierdził, choć rząd jego kraju oczywiście szanuje opinię Franciszka, to jednak zachowuje przy tym prawo do odmiennych poglądów.

REKLAMA

- Nasze stosunki z papieżem były zawsze bardzo dobre. Jednak nasz rząd nie podziela stanowiska ojca świętego w niektórych sprawach - ocenił Adorni. 

Rzecznik prezydent poinformował również, że w zeszłym tygodniu wizytę składała papieżowi argentyńska ministra ds. kapitału ludzkiego Sandra Pettovelo. Wręczyła mu specjalnie przygotowany raport dot. sytuacji społecznej w Argentynie. 

- Nasze stosunki z papieżem są fantastyczne. Musimy jednak zaakceptować różnice w poglądach, nie mamy takich samych opinii we wszystkich sprawach - podkreśliła argentyńska ministra. 

Czytaj także:

PAP/egz/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej