Spór w Sejmie o działania w czasie powodzi. "Problemy ludzi zeszły na dalszy plan"
- Z jednej strony mieliśmy atak i krytykę działań rządu przez PiS i Konfederację, z drugiej natomiast politycy obozu rządzącego bronili tego, co rząd robił. To niestety skrajna polityzacja tej dyskusji - mówił w Polskim Radiu 24 dr Andrzej Anusz (Instytut Piłsudskiego), który dyskutował z dr. Bartłomiejem Biskupem (Uniwersytet Warszawski).
2024-09-26, 10:05
Przedstawiciele rządu poinformowali o przebiegu walki z powodzą i zapewnili, że poszkodowani nie będą pozostawieni sami sobie. Podczas sejmowej dyskusji premier z ministrami opowiedział o obecnej sytuacji. Zreferowano decyzje podjęte w ostatnich dniach. Donald Tusk odpowiadał m.in. na pojawiające się ze strony PiS zarzuty dotyczące "oblania egzaminu" z zarządzania kryzysowego.
"Bieżąca polaryzacyjna wojna znowu dominowała"
Dr Bartłomiej Biskup komentował sejmową debatę. Jego zdaniem można mówić o "gadulstwie" polityków, którzy przeciągali debatę". - Dziś politycy mówią głównie do własnych środowisk, obozów politycznych, to też było widać. Wczoraj było to jeszcze o tyle delikatne, że było polane tym sosem współczucia, to każdy podkreślał na początku wystąpienia - zaznaczył.
Posłuchaj
Dr Andrzej Anusz zwrócił uwagę na badania opinii publicznej, z których wynika, że ocena działań rządu w czasie powodzi ściśle skorelowana jest z sympatiami politycznymi ankietowanych. - Nie jest zaskoczeniem, że w badaniu wyszło, że wyborcy partii, które obecnie rządzą, w większości popierają działania rządu i uważają, że rząd dobrze przygotował państwo do walki z powodzią. Natomiast wyborcy PiS i Konfederacji mówili jednym głosem - zauważył.
- To boli najbardziej, że ta tragedia i problemy ludzi trochę schodziły na dalszy plan, bo ta bieżąca polaryzacyjna wojna znowu dominowała - skomentował dyskusje w Sejmie.
REKLAMA
Przedstawiając w Sejmie informację rządu ws. powodzi, szef rządu wskazywał, że mimo tego, iż według ostatnich raportów była ona konsekwencją największej ulewy w historii Europy Środkowej, to skutki klęski pod wieloma względami są mniej dramatyczne niż te z 1997 r. Powołując się na wstępne oceny, Tusk wskazał, że zalanych lokali mieszkalnych będzie prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej niż w 1997 r. Podkreślił, że uratowane przed powodzią zostały wielkie skupiska ludzi, takie jak Wrocław i Opole.
Były premier Mateusz Morawiecki (PiS) krytykował sposób przeprowadzania powodziowych sztabów kryzysowych. Jak wskazywał, spotkania, podczas których Tusk "rugał" i "beształ" urzędników, przypominały "putiniadę".
***
REKLAMA
Audycja: Dwie strony
Prowadzący: Roch Kowalski
Goście: dr Bartłomiej Biskup (Uniwersytet Warszawski) i dr Andrzej Anusz (Instytut Piłsudskiego)
Data emisji: 26.09.2024
Godzina emisji: 8.36
PR24/ka/kmp
REKLAMA