Ekstraklasa. Murawa przeszkodziła Lechowi? Piłkarze narzekają na stan boiska w Poznaniu
Zaledwie trzy miesiące po wymianie murawy na poznańskim stadionie, piłkarze Lecha narzekają na stan boiska. - Jeśli spojrzysz z góry, to ta murawa wygląda może i pięknie, ale jak staniesz na niej, to jest katastrofa – mówił po sobotnim meczu kapitan Mikael Ishak.
2024-10-06, 13:55
Temat murawy poznańskiego stadionu wraca niczym bumerang średnio co kilka miesięcy. Konstrukcja obiektu, który był areną Euro 2012, nie pomaga naturalnemu wzrostowi i pielęgnacji trawy – brakuje przede wszystkim światła dziennego, ale także odpowiedniej cyrkulacji powietrza na poziomie płyty.
Problem z murawą stary jak... stadion
Zmodernizowany stadion został oddany do użytku we wrześniu 2010 roku, ale jeszcze przed mistrzostwami Europy murawa była kilkakrotnie wymieniana.
Taki stan rzeczy trwa do dziś. Przez kolejne lata klub przynajmniej raz w roku, ale czasami nawet co kilka miesięcy musi dokonywać wymiany murawy. Niemal równo rok temu, w połowie listopada położono nową trawę, która "dotrwała" do końca sezony 2023/24. W czerwcu na Bułgarskiej odbyły się dwa koncerty Dawida Podsiadły, a po nich przystąpiono do kolejnej wymiany podłoża. Każdorazowy koszt operacji waha się od pół miliona złotych do ok. 800 tysięcy.
Nowa nawierzchnia została przygotowana krótko przed rozgrywkami, ale zaledwie po niespełna trzech miesiącach i sześciu rozegranych spotkaniach domowych zawodnicy Lecha znów mają poważne zastrzeżenia co do jej jakości.
Po przegranym sobotnim meczu z Motorem Lublin (1:2) Ishak dosadnie skomentował stan boiska.
- Jeśli spojrzysz z góry, to ta murawa wygląda może i pięknie, ale jak staniesz na niej, to jest katastrofa. Ślizgasz się bardziej po piasku niż biegasz po trawie. Nie wiem, co greenkeeperzy z tym zrobili, ale taki stan rzeczy nie powinien być akceptowany w klubie – stwierdził Szwed.
Boisko niebezpieczne dla piłkarzy?
Pomocnik Afonso Sousa dodał, że takie boisko jest nawet niebezpieczne dla zdrowia. - Moja kostka po meczu nie wygląda najlepiej, nie czułem się pewnie na tej nawierzchni. Oczywiście, że powinniśmy wygrać takie spotkanie, nie szukamy wytłumaczenia. Klub takiej klasy jak Lech nie może akceptować takiego boiska – stwierdził.
Do głosu piłkarzy dołączył także trener Niels Frederiksen. Jak zaznaczył, jego podopieczni lubią grać piłką po ziemi, szybko - na jeden, dwa kontakty. Stan boiska często to uniemożliwia.
- Nie wiem, co się stało z tą murawą nią przez ostatnie dwa tygodnie. To jest katastrofa, na takim boisku na pewno nie możemy rywalizować – przyznał duński szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej.
Poznański klub na razie nie zamierza dokonywać wymiany murawy, gdyż brakuje wolnych terminów. Wprawdzie kolejne ligowe spotkanie lider ekstraklasy rozegra u siebie za trzy tygodnie, ale już w piątek na Enea Stadionie odbędzie się mecz Ligi Narodów Ukraina – Gruzja.
W roli gospodarza Lech Poznań w tym roku rozegra jeszcze trzy pojedynki ligowe.
REKLAMA
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025 - WYNIKI, TERMINARZ
- Ekstraklasa. Motor zdobył poznańską twierdzę. Pierwsza domowa porażka Lecha stała się faktem
- Ekstraklasa. Stal - Lechia. Gol zmiennika dał zwycięstwo. Wielkie emocje w Mielcu
- Ekstraklasa. Górnik nie wykorzystał szansy. Osłabione Zagłębie wygrywa w Zabrzu
/empe, PAP
REKLAMA