Ciężarówka nie hamowała. Śledczy z nowymi ustaleniami po karambolu na S7

Kierowca TIR-a, który wjechał w korek samochodów na trasie S7, nie był pod wpływem substancji psychoaktywnych. Prokuratura ujawniła wyniki badań krwi 37-latka. Śledczy potwierdzili również, że wśród czterech ofiar śmiertelnych są dzieci. To dwóch chłopców w wieku 7 i 10 lat.

2024-10-20, 11:37

Ciężarówka nie hamowała. Śledczy z nowymi ustaleniami po karambolu na S7
Miejsce wypadku na drodze S7 w Borkowie. Foto: Ochotnicza Straż Pożarna w Lublewie Gdańskim

"37-latek, który prowadził ciężarówkę, nie był pod wpływem substancji psychoaktywnych" - poinformowała prokuratura w Gdańsku.

Potwierdzono również wyniki badania zapisów tachografu pojazdu. - Jeżeli chodzi o zapis tachografu, to wynika z niego, że pojazd poruszał się z prędkością 89 km/h. Dopuszczalna prędkość na tym odcinku to 80 km/h - przekazał rzecznik gdańskiej prokuratury Mariusz Duszyński. 

Prokuratura przedstawi zarzuty

Jak przekazał prokurator, telefon kierowcy nie był używany w trakcie jazdy. Ponadto potwierdzono, że ciężarówka nie hamowała przed uderzeniem w samochody. - Badanie telefonu nie wykazało, aby był używany w momencie kolizji - poinformował rzecznik. 

Jeszcze dziś prokuratura ma przedstawić zarzuty 37-letniemu kierowcy. - Jeżeli chodzi o tę katastrofę, to zostało wszczęte postępowanie w kierunku przestępstwa spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób - przekazał Duszyński.

REKLAMA

Ten czyn zagrożony jest karą do 15 lat pozbawienia wolności. 

Katastrofa na S7

Do karambolu doszło w piątek przed północą. W miejscu, gdzie trwają roboty drogowe, ciężarówka wbiła się w sznur samochodów. Łącznie w katastrofie brało udział 18 samochodów osobowych i 3 ciężarowe. 

W wyniku wypadku 4 osoby poniosły śmierć, a 19 zostało rannych. 15 osób przewieziono do szpitala. Kierowca miał wcześniej tłumaczyć policjantom, że się "zagapił"

Rzecznik prokuratury ujawnił, że wśród ofiar są chłopcy w wieku 7 i 10 lat. - W przypadku dwóch pozostałych ofiar potrzebne są badania DNA, aby mieć całkowitą pewność co do ich tożsamości. Ofiary są z dwóch różnych pojazdów - dodał.

REKLAMA

Czytaj także:

egz/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej