Putin bacznie się im przygląda. Zakończyły się wybory w Mołdawii

W Mołdawii zakończyło się głosowanie w wyborach prezydenckich i referendum konstytucyjnym. Frekwencja wyniosła 51,4 proc.

2024-10-20, 21:59

Putin bacznie się im przygląda. Zakończyły się wybory w Mołdawii
Zakończyły się wybory w Mołdawii. Foto: PAP/EPA/DUMITRU DORU

Władze kraju przekonują, że to jedne z najważniejszych wyborów w historii kraju, a wynik referendum w sprawie UE "zdecyduje o przyszłości Mołdawii".

Głosowanie zakończyło się o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 20 w Polsce). Frekwencja w wyborach w chwili zamknięcia lokali wynosiła 51,4 proc.

Frekwencja w referendum zliczana była oddzielnie. Według danych Centralnej Komisji Wyborczej o godz. 18 przekroczyła 42 proc., co oznacza, że referendum jest ważne.

Wybory w Mołdawii. Faworytką proeuropejka

W wyborach prezydenckich brało udział 11 kandydatów. Ubiegająca się o reelekcję proeuropejska Maia Sandu według sondaży jest faworytką wyścigu wyborczego.

REKLAMA

W referendum Mołdawianie odpowiadali na pytanie, czy euro-integracja powinna zostać wpisana do konstytucji. W zamyśle proeuropejskich władz ma to zagwarantować, że w przypadku ewentualnej zmiany rządzących kurs na wejście do UE zostanie utrzymany.

Według sondaży publikowanych przed wyborami około 55 proc. ankietowanych zamierzało zagłosować na "tak".

Kremlowski "plan B" w Mołdawii

- Interesy Rosji w Mołdawii reprezentuje obóz llana Șora. To zbiegły oligarcha, poszukiwany, za udział w słynnej "kradzieży miliarda". Przebywa w Rosji - mówi portalowi polskieradio24.pl Piotr Oleksy (Instytut Europy Środkowej).

Celem maksimum Rosji jest zwycięstwo innego kandydata niż Maia Sandu. Moskwa uruchomiła w tym celu szereg narzędzi: dezinformację, falę fake newsów, masowe korupcyjne skupowanie głosów (próbowano przekupić 100 tys. osób). Przegrana Sandu jest jednak mało prawdopodobne, stąd "plan B".

REKLAMA

Polega na tym, by osłabić Sandu i jej partię, tworzyć podziały społeczne, po to, by przygotować grunt pod wybory parlamentarne, które odbędą się na przełomie lata i jesieni w 2025 roku.

Obecnie nie ma politycznej możliwości, by władze w Mołdawii przejęły siły jednoznacznie prorosyjskie. - Celem jest zatem przejęcie władzy przez siły, które określają się jako bardziej umiarkowane, neutralne, ale które de facto są prorosyjskie - powiedział Piotr Oleksy w rozmowie z portalem polskieradio24.pl.

Więcej w tym artykule.

Czytaj także:

PAP/pr24.pl/pb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej