Ekstraklasa. Legia - GKS Katowice. Stracony gol i... koncert Legii. Podrażnieni gospodarze rozbili GKS

Jeden stracony gol wystarczył, by Legia Warszawa wzięła się w garść i rozegrała jeden z lepszych meczów w obecnym sezonie. GKS Katowice dobrze rozpoczął niedzielny mecz w stolicy, jednak ostatecznie nie przeciwstawił się świetnie grającym piłkarzom Goncalo Feio.

2024-10-27, 22:10

Ekstraklasa. Legia - GKS Katowice. Stracony gol i... koncert Legii. Podrażnieni gospodarze rozbili GKS
Legia pewnie pokonała GKS Katowice i zmniejszyła dystans do ligowej czołówki. Foto: PAP/Leszek Szymański

Pierwsze minuty spotkania Legia - GKS stały pod znakiem wyrównanej walki, w której jedni i drudzy chcieli zdominować środek pola i przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. W drużynie gości nieźle prezentował się Mateusz Kowalczyk, który oddał pierwszy strzał meczu po świetnym odbiorze. 

Zarówno Legia, jak i GKS, próbowały wysokiego pressingu, szukając przechwytów i szybkich akcji. Niestety, jednymi i drugim brakowało jakości zwłaszcza w momencie ostatniego podania i finalizacji sytuacji.

W 25. minucie przyjezdni po bardzo dobrze rozegranym stałym fragmencie gry objęli prowadzenie za sprawą Adama Zrelaka, który zamknął dośrodkowanie z rzut rożnego i z najbliższej odległości pokonał Tobiasza.

Legia szybko odpowiedziała za sprawą Kapuadiego, który wykorzystał dogranie Morishity. Gospodarze po stracie gola zaczęli przeważać, a druga bramka wisiała w powietrzu. Udało się osiągnąć to warszawianom jeszcze przed przerwą. Przepiękna kontra zakończyła się strzałem z bliska Chodyny, ale cała akcja, rozpoczęta jeszcze na własnej połowie, zasługiwała na najwyższe uznanie. 

REKLAMA

Druga część gry rozpoczęła się od kolejnej świetnej okazji Legii, w której Marc Gual dograł piłkę do Kacpra Chodyny, który spudłował z najbliższej odległości. 

Gospodarze byli jednak groźni, rozkręcali się z każdą kolejną akcją, zgarniali więcej bezpańskich piłek, szybko przerywali akcje GKS-u i częściej byli pod grą. W 61. minucie znów w polu karnym znalazł się Chodyna, dograł piłkę spod linii końcowej, a kuriozalną interwencją, która zakończyła się golem samobójczym, popisał się Jędrych.

Czwartego gola dołożył Rafał Augustyniak, który popędził na bramkę i z całej siły uderzył sprzed pola karnego. Piłka rykoszetowała i całkowicie zmyliła bramkarza. Kilka minut później potężnie strzelał Morishita, ale futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.

REKLAMA

Do ostatniego gwizdka stołeczny zespół nie pozwolił rywalom na zbyt wiele, a sam mógł wygrać nawet wyżej. Ostatecznie jednak końcowy wynik zatrzymał się na 4:1 po bardzo dobrym meczu drużyny Goncalo Feio.

Legia Warszawa - GKS Katowice 4:1 (2:1)

Bramki: 0:1 Adam Zrelak (25-głową), 1:1 Steve Kapuadi (28), 2:1 Kacper Chodyna (45+1), 3:1 Arkadiusz Jędrych (61-samobójcza), 4:1 Rafał Augustyniak (65).

Żółta kartka - Legia Warszawa: Marc Gual, Jurgen Celhaka. GKS Katowice: Mateusz Kowalczyk.

REKLAMA

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów 25 188.

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (69. Patryk Kun) - Kacper Chodyna (78. Migouel Alfarela), Rafał Augustyniak, Wojciech Urbański (79. Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka (70. Luquinhas), Ryoya Morishita - Marc Gual (79. Tomas Pekhart).

GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Marten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Mateusz Kowalczyk (73. Jakub Antczak), Marcin Wasielewski (73. Mateusz Marzec) - Adrian Błąd (72. Sebastian Milewski), Oskar Repka, Bartosz Nowak (66. Borja Galan) - Adam Zrelak (81. Mateusz Mak).

Czytaj także:

ps, PolskieRadio24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej