Nie pracowali, a zarobili setki tysięcy. Afera w zielonogórskim magistracie

Cztery osoby zatrudnione przez magistrat w Zielonej Górze pobierały wynagrodzenia i podpisywały listy obecności, ale nie świadczyły pracy. Za ich fikcyjne etaty wypłacono łącznie około 285 tys. zł pensji. W tym czasie pracowali - już realnie - dla innego, niezwiązanego z miastem podmiotu. 

2024-10-29, 13:00

Nie pracowali, a zarobili setki tysięcy. Afera w zielonogórskim magistracie
Na fikcyjnych etatach cztery osoby zarobiły około 285 tys. zł . Foto: Monkey Business Images/Shutterstock

Do zielonogórskiej prokuratury okręgowej wpłynęło zawiadomienie dotyczące podejrzenia przestępstwa stworzenia kilku fikcyjnych etatów miejskich.

- Dotyczy ono fikcyjnego zatrudnienia kilku osób na etatach - informuje prokurator okręgowy w Zielonej Górze Robert Kmieciak.

Pobierali wynagrodzenia, nie świadczyli pracy

Prokuratura nie zdradza szczegółów sprawy. - Zawiadomienie jest w trakcie weryfikacji jednostki, która się nim zajmie. Po weryfikacji zapadnie decyzja, czy trafi do prokuratury okręgowej, czy rejonowej - mówi rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej prokurator Ewa Antonowicz.

Zawiadomienie do prokuratury wpłynęło przed kilkoma tygodniami. - Sprawa dotyczy czterech pracowników, którzy byli zatrudnieni, pobierali wynagrodzenia, podpisywali listy obecności, ale nie świadczyli pracy. W tym czasie pracowali na rzecz innego, niezwiązanego z miastem podmiotu - podkreśla radny miejski mecenas Robert Kornalewicz.

REKLAMA

Dodaje również, że łącznie na wynagrodzenia tych osób wydano około 285 tys. zł. - Sprawa jest na tyle poważna, że musi zostać zweryfikowana przez prokuratora - zaznacza Kornalewicz.

Czytaj także:

portalsamorzadowy.pl/PAP/bartos/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej