Jest wyrok ws. śmierci 10-miesięcznego dziecka. Dziadek skazany za utrudnianie śledztwa
Na osiem miesięcy więzienia skazani zostali ojciec i dziadek 10-miesięcznego dziecka, które zostało śmiertelnie potrącone w zeszłym roku pod własnym domem. Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, wymierzając kary tej wysokości przychylił się do wniosku prokuratury. Wyrok nie jest prawomocny.
2024-11-04, 15:20
Zakończony proces dotyczył śmiertelnego potrącenia samochodem 10-miesięcznego dziecka przez jego ojca. Nieszczęśliwy wypadek miał miejsce pod koniec sierpnia ub. roku na posesji w Boćkach (woj. podlaskie).
Śmiertelny wypadek pod własnym domem. Ojciec potrącił 10-miesięczne dziecko
Ojciec dziecka został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci, zaś dziadek - za utrudnianie śledztwa. Zarzucono mu tworzenie fałszywych dowodów oraz nakłanianie syna i synowej do przedstawienia policji nieprawdziwej wersji wypadku.
Z ustaleń śledczych wynikało, że feralnego dnia rodzina wybierała się na lody z dziećmi. Ich ojciec postanowił podjechać samochodem bliżej domu, żeby dzieci łatwiej było usadzić w fotelach. Gdy ruszył, poczuł uderzenie. Natychmiast wysiadł i zobaczył, że potrącił swoje 10-miesięczne dziecko.
Syn doznał bardzo poważnych obrażeń. Jego 44-letni ojciec od razu zawiózł dziecko do punktu pomocy medycznej, na miejsce był też wzywany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Reanimacja dziecka nie przyniosła jednak efektu.
REKLAMA
Zarzuty usłyszał też dziadek. Zacierał ślady
Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. W ocenie śledczych 44-latek nie zachował należytej ostrożności podczas manewrowania i nie upewnił się, czy nikogo nie ma w pobliżu dużego, terenowego auta.
Krótko po zdarzeniu zatrzymany został również dziadek chłopczyka. Jak się okazało, miał on namawiać rodziców dziecka do składania fałszywych zeznań, tworzyć fałszywe dowody i zacierać ślady, by skierować śledztwo w innym kierunku. Według aktu oskarżenia, dziadek namawiał syna i synową, by mówili policji, że nieznany samochód terenowy wjechał na posesję, potrącił raczkujące dziecko, a jego kierowca odjechał, oraz by wskazali inne, niż rzeczywiste, miejsce tego wypadku.
- Gwoździe w cukierkach dla dzieci. Były policjant: to może pomóc w natrafieniu na trop
- Przewinienia pieszych i kierowców. Policja sprawdziła, co się dzieje przy przejściach
PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA