Trump chce zmniejszyć rolę związków zawodowych, a Harris chce poprawy losu klasy średniej

- Wybory prezydenckie w USA to zbiór haseł gospodarczych, a ich wynik ma większe znaczenie dla ekonomii i poziomu życia amerykańskiego społeczeństwa niż kampanie polityczne w Europie - mówili w audycji "Saldo" w Polskim Radiu 24: mec. Roman Rewald, prawnik z Michigan, ekspert Konfederacji Lewiatan, i prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka, UJK w Kielcach, zajmująca się marketingiem politycznym.

2024-11-05, 13:03

Trump chce zmniejszyć rolę związków zawodowych, a Harris chce  poprawy losu klasy średniej
Kamala Harris i Donald Trump mają bardzo podobny procent głosów wyborców. Trudno dziś rozstrzygnąć, kto w listopadzie wygra wybory prezydenckie w USA. Foto: Matt Rourke/Associated Press/East News/Adam Bettcher/Associated Press/East News

Zdaniem Tomasza Wróblewskiego, prezydenta Warsaw Enterprise Institute, problemem europejskiej gospodarki jest jej przeregulowanie. Przez ostatnie cztery lata administracja Bidena i Harris podtrzymywała cła z okresu prezydentury Trumpa np. na produkty z Chin. Kandydatka demokratów popiera również sprowadzenie produkcji z powrotem do Stanów Zjednoczonych i wzmocnienie lokalnych łańcuchów dostaw.

Posłuchaj

mec. Roman Rewald, prawnik z Michigan, ekspert Konfederacji Lewiatan i prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka, UJK w Kielcach gośćmi Polskiego Radia 24 ( audycja "Saldo") 25:23
+
Dodaj do playlisty

 

 

REKLAMA

Roman Rewald, adwokat polski i amerykański pytany o postępowanie Elona Muska, który rozdaje miliony dolarów w stanach, gdzie utrzymuje się równowaga pomiędzy rywalami do urzędu prezydenta USA, wyjaśnił, dlaczego to jest możliwe.  

- To wynika z tego, że po pierwsze Sąd Najwyższy uznał, że dawanie datków na wybory jest kwestią wolności słowa i tak to interpretuje amerykańska konstytucja. Nie ma w Stanach Zjednoczonych wypłat od rządu i z budżetu na kampanię wyborczą i na partię, wszystko to jest robione prywatnie. I kiedyś było tak, że ograniczone były możliwości przekazywania pieniędzy na rzecz kandydatów. Ale potem przyjęto  przepisy o działaniu tzw. PAC (Political Action Committees). A wtedy zrzutki są praktycznie nieograniczone. Elon Musk rozdaje pieniądze (50 mln USD) na rzecz Trumpa. Ale inni dają pieniądze na rzecz Kamali Harris i wydaje mi się, że jeżeli chodzi o wpływ pieniędzy na kampanię, to one są przypuszczalnie na podobnym poziomie. Choć nikt tego jeszcze nie policzył. Wybory będą miały duży wpływ na sposób, w jakim Ameryka będzie zarządzana i będzie to miało wpływ na jej ekonomię - powiedział Roman Rewald.

"Gospodarka, głupcze"

Gość audycji przypomniał, że kiedyś prezydent Clinton miał na ścianie swojego gabinetu wywieszone hasło: "Ekonomia, głupcze". Także dziś to najważniejszy element walki wyborczej. Bo prezydent będzie miał ogromny wpływ na życie amerykańskiego społeczeństwa. I to go wyróżnia od innych prezydentów na całym świecie, bo jeśli chodzi o ich zarobki, ceny, standard życia, to ciągle jest najważniejszy aspekt w każdej prezydenckiej kampanii wyborczej.

 - W swojej kampanii Donald Trump, nie za bardzo ujawniał, jakie ma zamiary wobec gospodarki. Wiadomo, że jest nieprzewidywalny. Ale widać też, że jest za ograniczeniem imigracji, obniżeniem podatków dla najbogatszych. Partia Republikańska, a szczególnie jej think tank Heritage Foundation, przygotowała 900-stronicowy program, co trzeba zrobić zaraz po wygranych wyborach. I on przewiduje dosyć istotne zmiany. Ja to nazywam „korporatyzacją Ameryki”. Chodzi o obniżenie wpływu pracowników i związków zawodowych na to, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych. O obniżenie podatków i wydatków państwa na takie rzeczy jak edukacja, pomoc społeczna, opieka medyczna. Kamala Harris chce dalszej liberalizacji handlu, dotowania małych firm, pomagania klasie średniej, która jest uznawana za motor zmian Ameryki - powiedział gość audycji.

REKLAMA

Ekspert wyjaśnił, że wieloletni kryzys amerykańskich firm samochodowych to już przeszłość, bo przeniosły się one na południe Stanów Zjednoczonych i są w dobrej kondycji. W stanie Michigan, gdzie upadło wiele fabryk aut, produkuje się baterie do samochodów elektrycznych.

Marketing polityczny ma swoją cenę?

- To, co naprawdę determinuje amerykańską scenę polityczną, to jest jej system prawny, a z drugiej strony kultura polityczna, rządzących i rządzonych. Ale równie istotna jest właśnie gospodarka. Natomiast nigdy nie ma separacji na tym polu pomiędzy partiami. Amerykanie od zawsze "głosują portfelami". My chyba z perspektywy europejskiej nie do końca zdajemy sobie sprawę, jak silna jest to determinanta. Ponieważ u nas, kiedy porównujemy kadencję prezydentów, to bierzemy pod uwagę różne kryteria. Ale rzadko kiedy chodzi o wskaźniki gospodarcze. W tych wyborach chodzi o dwie wizje gospodarki. Bardzo prawdopodobne jest to, że Kamala Harris będzie kontynuowała to, co robił jej poprzednik, Joe Biden. Z drugiej strony pewna nieprzewidywalność Donalda Trumpa może stanowić zagrożenie, co widać po ostatnich indeksach giełdowych. Stąd właśnie obserwacja tego, co się dziś dzieje na różnych światowych rynkach. To są takie kwestie jak cięcia lub utrzymywania obecnych wydatków, przekierowywania pieniędzy na obronność, ewentualnie podnoszenia ceł dla Unii Europejskiej. Tych czynników mikroekonomicznych jest naprawdę bardzo wiele - powiedziała prof. Agnieszka Kasińska-Metryka. 

REKLAMA

Audycja: Saldo
Prowadzący: Marek Klapa
Goście: mec. Roman Rewald, prawnik z Michigan, ekspert Konfederacji Lewiatan, i prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka, UJK w Kielcach,
Data emisji: 5.11.2024
Godzina emisji: 12.33

PR24/sw/wmkor

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej