"Car" granicy i "gwiazda MAGA", która zastrzeliła swojego psa. Kształtuje się ekipa Trumpa
Wiemy coraz więcej o tym, jak będzie wyglądał gabinet i zespół współpracowników Donalda Trumpa po zaprzysiężeniu na prezydenta. Nie brakuje kontrowersyjnych nazwisk. Zdaniem mediów, skład sugeruje twardą politykę, na przykład w kwestii migracyjnej.
2024-11-12, 19:45
Wiadomo już, że była współpracowniczka Trumpa, Susi Wiles, ma objąć stanowisko szefowej personelu Białego Domu. Będzie pierwszą kobietą pełniącą tę funkcję. Jak wyglądają inne personalne wybory republikańskiego polityka? Ma on postawić przede wszystkim na lojalnych, oddanych mu ludzi.
Stephen Miller niedawno zasłynął stwierdzeniem na jednym z wieców Trumpa, że "Ameryka jest dla Amerykanów i tylko Amerykanów". Jak czytamy na portalu CNN, to on jest głównym twórcą planu masowych deportacji nielegalnych imigrantów.
Zapowiedział, że w czasie drugich rządów lidera Partii Republikańskiej administracja w Białym Domu będzie chciała podnieść liczbę deportacji do miliona rocznie. Formalnie ma być podwładnym Wiles, ale jego rola, jako odpowiedzialnego za politykę wobec migrantów, ma być znacząca.
"Car od granicy". Będzie twardy kurs ws. migracji?
Tom Homan, co powiedział sam Trump, ma być z kolei "carem od granicy". Urzędnik ten, podobnie zresztą jak Miller, współpracował już Trumpem w czasach jego poprzednich rządów. Według CNN ta kandydatura "dobrze pasuje do prezydenta-elekta, który kocha twardych gości". "Znam Toma od dawna i nie ma nikogo lepszego, jeśli chodzi o obronę naszych granic" - oświadczył republikański przywódca na platformie Truth Social.
REKLAMA
Posłuchaj
Homana i Millera łączy też to, że obaj nie otrzymają raczej wysokich stanowisk w gabinecie, które wymagałyby zatwierdzenia przez Senat. Prawdopodobnie jednak, jako bliscy współpracownicy i wysłannicy amerykańskiego przywódcy, będą mieli ogromne możliwości nacisku w celu realizowania wyborczych postulatów.
A że postulaty twardego stanowiska w kwestii migracji są traktowane przez drużynę Donalda Trumpa serio, świadczą zarówno dwa powyższe nazwiska, jak i wskazanie Kristi Noem na sekretarza bezpieczeństwa krajowego. To wierna popleczniczka nowego-starego prezydenta i to jej resort będzie odpowiedzialny za wdrażanie polityki imigracyjnej. Nazywana jest przez media "gwiazdą MAGA" (ruchu Make Amrica Great Again). Niedawno mocno rozpisywały się o niej amerykańskie media, bowiem pochwaliła się w swojej książce, że zastrzeliła swojego młodego psa, bo źle polował.
- Mają plan, do tego chcą namówić Bidena przed odejściem. Putin się wścieknie?
- Nieoczekiwany skutek zwycięstwa Trumpa. Bitcoin bije rekordy, a może być jeszcze drożej
"Jastrzębie" wobec Chin i zwolennicy końca wojny w Ukrainie. To kolejni kandydaci
Marco Rubio ma objąć klucze stanowisko "zewnętrzne". Jako sekretarz stanu mógłby, spekuluje portal "Politico", wnieść do agendy zagranicznej trumpistów tradycyjnie kojarzone z Partią Republikańską poglądy. Uchodzi za "jastrzębia" w stosunku do Chin czy Iranu. Z perspektywy Europy ważne może być to, że jest za przestrzeganiem sojuszy, między innymi w NATO, choć deklaruje też potrzebę szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie.
REKLAMA
Wcześniej pojawiały się doniesienia, że szefem dyplomacji miałby zostać Richard Grenell, jeden z najbliższych doradców Trumpa do spraw polityki zagranicznej i byłego ambasadora w Niemczech. Według "Politico" kandydatura ta budziła obawy amerykańskich dyplomatów, a gdy pojawiły się głosy, że jednak Rubio uzyska to stanowisko w Departamencie Stanu odczuto ulgę.
Posłuchaj
Doradcą prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego ma zostać kongresman z Florydy Michael Waltz, emerytowany pułkownik "zielonych beretów". To działacz ideologicznie zbliżony do Rubio. Również chce końca konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. W ubiegłym roku ostrzegł, że "skończyła się era wypisywania czeków in-blanco dla Ukrainy". Wzywał też Europę do wzięcia większej odpowiedzialności za swoje bezpieczeństwo.
Waltz odziedziczy - komentuje "Politico" - Radę bezpieczeństwa, w sytuacji niepokojów Europie związanych z podejściem USA do NATO i wojny w Ukrainie oraz trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Portal zauważa też, że będzie musiał pracować nad strategią wobec Chin. Także postrzegany jest jako "jastrząb" wobec Państwa Środka.
USA przy ONZ reprezentować ma za to Elise Stefanik. To republikanka (czwarta w hierarchii w Izbie Reprezentantów) z Nowego Jorku, ma korzenie polsko-holenderskie.
REKLAMA
Nominacje Noem, Waltza i Rubio nie zostały jeszcze oficjalnie ogłoszone przez Donalda Trumpa.
PAP, IAR, Politico, CNN
REKLAMA