Jest wyrok ws. zabójstwa Jaroszewiczów
Sąd wydał wyrok w sprawie zabójstwa Piotra Jaroszewicza i jego żony - poinformowało w piątek Polskie Radio. Wszyscy podejrzani w tej sprawie zostali uniewinnieni.
2024-11-22, 14:46
Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił głównego oskarżonego Roberta S. od zarzutu zabójstwa byłego premiera. Pozostali oskarżeni o współudział w zabójstwie, Dariusz S. i Marcin B., również zostali uniewinnieni.
Ponadto głównego oskarżonego Roberta S. uniewinniono z zarzutów dwóch innych zabójstw i jednego usiłowania zabójstwa. Wyrok jest nieprawomocny.
- Błędy i niekonsekwencje prokuratury w postępowaniu przygotowawczym doprowadziły do takiego wyroku - oznajmił na początku uzasadnienia orzeczenia sędzia Stanisław Zdun.
Uzasadnienie wyroku trwało dwie godziny. "Nadużycia procesowe"
W blisko dwugodzinnym uzasadnieniu wyroku sąd wyliczał liczne - w jego ocenie - sprzeczności materiału dowodowego, nieścisłości w tym materiale i błędy popełnione przez prokuraturę. Chodziło o szczegółowe kwestie sposobu wejścia do domu ofiar, obezwładnienia psa, wykorzystania drabin do napadu, czy ukradzionych przedmiotów.
REKLAMA
- Proces ws. zabójstwa Jaroszewiczów. Oskarżony: jestem osobą dość spokojną, a nie emocjonalną
- Afera GetBack. Lista zarzutów wobec Leszka Czarneckiego coraz dłuższa
- Mateusz Kijowski znów przed sądem. Wraca sprawa afery fakturowej KOD
Sąd krytykował też czynności wykonywane w tej sprawie z podejrzanymi na etapie śledztwa.
- Powiem mocno, to są nadużycia procesowe - ocenił sędzia.
"Działania prokuratury nie cieszyły się zaufaniem sądu"
- Działania prokuratury i organów ścigania w postępowaniu przygotowawczym w części postępowania dowodowego, nie cieszyły się zaufaniem sądu - oznajmił sędzia Zdun. Jednocześnie zwrócił uwagę na jakość materiału dowodowego zabezpieczonego w tej sprawie, jeszcze w latach 90.
- Przypomnę, to się działo w zupełnie innych czasach i innych realiach technicznych oraz funkcjonowania państwa. Pewne rzeczy, które budzą nasz uśmiech politowania i nas bulwersują, w tamtych czasach były możliwe, a nawet powszechne. Aparaty nie były cyfrowe, korzystały z filmów, które były 24-klatkowe, więc mógł się po prostu film skończyć w aparacie i nie było pieniędzy, by kupić następny. Sami widzieliśmy, że kaseta z ważnym nagraniem z czynności zawierała również uroczystość komunijną. Dziś wygląda to niepoważnie, ale takie były realia. Może funkcjonariusze przynosili prywatne kasety, aby w ogóle dokonywać czynności, bo nie było pieniędzy na kasetę wideo. Trudno to ocenić - mówił sędzia.
REKLAMA
Zabójstwo Jaroszewiczów. Wszyscy zostali uniewinnieni
Dla głównego oskarżonego Roberta S. prokuratura żądała łącznej kary dożywotniego pozbawienia wolności oraz 7 i 5,5 lat więzienia więzienia dla Dariusza S. oraz Marcina B. Obrońcy wnosili o uniewinnienia.
Główny oskarżony miał udusić byłego premiera oraz zastrzelić jego żonę. S. oskarżony był też o morderstwo małżeństwa z Gdyni w 1991 roku, a także o próbę zabójstwa mężczyzny 1993 roku w Izabelinie (woj. mazowieckie).
Zabójstwo Jaroszewiczów. Jedna z największych zbrodni lat 90.
Sprawa zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów to jedna z najbardziej bulwersujących zbrodni początku lat 90. Do tragedii doszło w 1992 roku, w domu pary w podwarszawskim Aninie.
- Proces ws. zabójstwa Jaroszewiczów. Oskarżony: jestem osobą dość spokojną, a nie emocjonalną
- Proces ws. zabójstwa Jaroszewiczów. Robert S. o współoskarżonych: nie mają szacunku dla ludzkiego życia
- "Prawda może być piorunująco-sensacyjna". Syn byłego premiera w PRL o procesie ws. zabójstwa Jaroszewiczów
Piotr Jaroszewicz, który pełnił funkcję premiera PRL w latach 1970-1980 i jego żona zostali zamordowani w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę, przedtem go maltretowali. Jego żona zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości ze sztucera męża.
REKLAMA
Dariusz S. i Marcin B. zostali oskarżeni o współudział w zabójstwie byłego premiera PRL. Wszyscy byli członkami tzw. gangu karateków, który w latach 90. dokonał kilkudziesięciu napadów rabunkowych.
Proces toczył się kilka lat
Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwał ponad cztery lata. Rozpoczął się latem 2020 r. Przez ponad rok przed sądem trwał etap szczegółowego wysłuchiwania oskarżonych i weryfikacji ich wersji zdarzenia. Następnie sąd przesłuchiwał świadków.
Źródło: IAR/hjzrmb
REKLAMA