Rosyjska eskalacja wojny. Sikorski: karty Putina nie są tak mocne, jak mu się wydaje

2024-11-24, 16:00

- Jeśli Rosja rzeczywiście użyła międzykontynentalnego pocisku balistycznego, jest to z jednej strony eskalacja, z drugiej oznaka desperacji. Gdyby Rosja miała, jak sądziliśmy przed wojną, drugą armie świata, to nie musiałaby zasilać jej dronami irańskimi czy najemnikami z Korei Północnej - mówił w "Strefie Wpływów" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Renata Grochal zapytała Radosława Sikorskiego, czy Joe Biden popełnił błąd, zgadzając się u schyłku prezydentury na użycie amerykańskiej broni do ataków w głębi Rosji, czy nie oznacza to eskalacji wojny w Ukrainie, o czym może świadczyć fakt, że Władimir Putin, po decyzji USA, zmienił rosyjską doktrynę nuklearną.

Gość "Strefy Wpływów" zwrócił uwagę, że "gdy będzie pisana historia tego konfliktu, okaże się, że - choć największy, katastrofalny i zbrodniczy błąd popełnił Putin, doprowadzając do wojny - to jednak po naszej stronie też były błędy".

- I to co najmniej od 2013 roku, kiedy z Carlem Bildtem (ówczesnym ministrem spraw zagranicznych Szwecji - red.), "wyrywaliśmy" sobie żyły, aby przekonać Radę UE ds. zagranicznych, żeby - w odpowiedzi na rosyjskie embargo wobec Ukrainy - wprowadzić unijne sankcje - wspomniał Radosław Sikorski.

Szef MSZ kontynuował, że "później - gdy Putin, za sprawą inwazji »zielonych ludzików«, zaatakował Krym, kolektywny Zachód odradzał Ukrainie walkę". - Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to był błąd. Gdyby Ukraińcy stawiali opór na Krymie, być może Putin nie miałby iluzji, że uda się zająć resztę terytorium Ukrainy". Ponadto, już w czasie wojny, "szereg krajów, nie Polska, niektóre decyzje podejmowało zbyt późno".

REKLAMA

Groźby Zacharowej. "Mam nadzieję, że była trzeźwa"

Jacek Czarnecki wtrącił, że wojsko Putina zaczęło używać nowej broni, nawiązując do doniesień o pocisku hipersonicznym Oriesznik, który spadł na miasto Dniepr.

- Mamy tzw. mgłę wojny, więc nie jesteśmy pewni, co tak naprawdę uderzyło w Dniepr. Ale załóżmy, że ma pan rację, że była to międzykontynentalna rakieta balistyczna - oznacza to, że jest to jednocześnie eskalacja wojny i oznaka desperacji. Gdyby Rosja miała, jak sądziliśmy przed wojną, drugą armie świata, to nie musiałaby zasilać jej dronami irańskimi czy najemnikami z Korei Północnej - powiedział Radosław Sikorski.

Dodał, że "Putin sądzi, iż zbliżają się negocjacje, więc próbuje zrobić dobrą minę do złej gry, natomiast jego karty nie są tak mocne, jak mu się wydaje".

Zobacz też:

Został też zapytany o słowa rzeczniczki rosyjskiego MSZ, Marii Zacharowej, która straszyła, że w Polsce celem jest amerykańska baza w Redzikowie. - To są rzeczy [słowa - red.] oczywiste. Mam nadzieję, że tym razem powiedziała to na trzeźwo - ironizował szef polskiej dyplomacji.

REKLAMA

Zaznaczył, że "od 500 lat wiemy, że kiedy Rosja grozi Polsce, to należy traktować to poważnie".

Zbliża się decydujący moment wojny?

Roch Kowalski zapytał gościa "Strefy Wpływów", czy decyzja Joe Bidena może wiązać się z koncepcją deeskalacji poprzez eskalację. - Ta doktryna ma zupełnie inne, znacznie bardziej złowrogie znaczenie. Działania Putina są próbą wzmocnienia pozycji negocjacyjnej - podkreślił polityk.

Premier Donald Tusk mówił podczas piątkowego spotkania z nauczycielami, że nadchodzi decydujący moment wojny, ale nikt nie wie, jak będzie wyglądał świat po jej rozstrzygnięciu. - Dokładnie tak jest. A niektórzy uważają, że to ja straszę... - stwierdził Sikorski.

Czytaj również:

- Dla Rosji podbijanie sąsiednich krajów to biznes, w którym specjalizuje się ona od setek lat - kontynuował szef MSZ - dlatego jako Zachód musimy zdecydować, czy nadal szanujemy tabu ustanowione po dwóch krwawych wojnach światowych, że nie wolno zmieniać siłą granic pod pretekstem ochrony mniejszości narodowych, i czy Zachód przekaże Ukrainie środki, które pozwolą jej walczyć jeszcze przez rok - po to, by Ukraina wzmocniła swoją pozycję negocjacyjną - mówił dyplomata.

"Jeśli Ukraina przestanie walczyć, będzie po niej"

Na arenie międzynarodowej wielu polityków polityków zaczyna mówić o rozejmie, co - jak zauważyli dziennikarze prowadzący rozmowę - może dać Rosji czas na zebranie sił, na dozbrojenie się, na oddech, po którym Rosjanie ponownie będą w stanie zaatakować; rozejm nie będzie więc służył Ukrainie i pokojowi w regionie.

Czytaj także:

- Jeśli Ukraina przestanie walczyć, to będzie po niej. Wojna się skończy, gdy to Putin przestanie walczyć. A przestanie walczyć wtedy, gdy dojdzie do wniosku, że inwazja była błędem, opartym na fałszywych przesłankach, i że nie jest zdolny do osiągania celów tej wojny po akceptowalnych kosztach - ocenił Radosław Sikorski.

REKLAMA

Każdy odcinek "Strefy Wpływów" dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.

"Strefa Wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynki, Trójki i Polskiego Radia 24. Renata Grochal, Jacek Czarnecki i Roch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia polityczne tygodnia.

Więcej w nagraniu.

Posłuchaj

Radosław Sikorski w Strefie Wpływów 1:48:00
+
Dodaj do playlisty

***

REKLAMA

Podcast: Strefa Wpływów
Prowadzący: Renata Grochal, Jacek CzarneckiRoch Kowalski
Gość: Radosław Sikorski
Data emisji: 22.11.2024
Godzina emisji: 18.00

Polskie Radio - PR1, PR3, PR24

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej