Łukasz Ż. w zakładzie dla recydywistów? "Nie trafił tam w nagrodę"

Sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie Łukasz Ż. opuścił areszt na Białołęce. Został przewieziony do zakładu karnego w Siedlcach. Nieoficjalne doniesienia sugerują, że znalazł się specjalnej jednostce dla recydywistów. 

2024-12-03, 18:43

Łukasz Ż. w zakładzie dla recydywistów? "Nie trafił tam w nagrodę"
Według "Super Expressu" Łukasz Ż. został przewieziony do Zakładu Karnego w Siedlcach, gdzie umieszczono go w jednostce dla recydywistów. Foto: Marcin Obara/PAP

Łukasz Ż. przebywał w areszcie śledczym na Białołęce od kiedy prokuratura postawiła mu zarzuty w związku z tragedią na Trasie Łazienkowskiej. Z ustaleń "Super Expressu" wynika, że 26-latek został jednak przewieziony do zakładu w Siedlcach, gdzie umieszczono go w jednostce dla recydywistów. 

"Siedlecki ZK jest zakładem karnym typu zamkniętego, przeznaczonym dla skazanych mężczyzn, recydywistów penitencjarnych, z oddziałem aresztu śledczego dla mężczyzn" - poinformował portal. 

Informatorzy "Super Expressu", nieco ironicznie twierdzą, że "nie trafił tam w nagrodę". Prokuratura chce również przedłużenia aresztów tymczasowych dla czterech innych podejrzanych. 

Zarzuty Łukasza Ż.

W stołecznej prokuraturze usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Przyznał się do winy, jednak odmówił składania wyjaśnień

REKLAMA

Śledczy ustalili, że samochód kierowany przez Łukasza Ż., tuż przed uderzeniem w drugie auto, jechał z prędkością zwiększającą się od 205 do 226 km/h.

Do wypadku doszło w nocy z 14 na 15 września. Zdarzenie kamerą samochodową nagrał inny kierowca. Widać na nim, że Volkswagen Arteon, którym podróżowało pięć osób, z ogromną prędkością uderzył w tył Forda, w którym znajdowały się cztery osoby.

Kierowca Forda - ojciec rodziny - zginął na miejscu. Matka z dwójką dzieci z ciężkimi obrażeniami trafili do szpitala. Poważnie ranna została też partnerka podejrzanego. Łukasz Ż. uciekł z Polski do Niemiec, gdzie został zatrzymany, a następnie przekazany polskim organom.

Mężczyzna był wcześniej karany za jazdę pod wpływem alkoholu, bez uprawnień, a sąd kilkukrotnie zakazywał mu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

REKLAMA

Czytaj także:

IAR/Super Express/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej